Pisze w akcie desperacji...
Moja kotka 9 miesięczna z dwa tyg temu posmutniala (pojawil sie nowy domownik) i choc sie polubili zastanawialo mnie to posmutnienie.
Zmierzylam temp i okazalo sie 40°.
Do weta. Antybiotyk, osłona.
Kotka nie chciała jeść. Wiec po dobie niejedzenia, znow.do weta. Usg. Śladowe ilosci płynu w okolicach jelit. Podejrzenie fip. A że to sobota byla, to dostala antybioryk, steryd i osłonke. W pon mielismy przyjechac na powtorne usg i pobranie krwi na morf i biochemie.
Wczoraj na usg wyszlo ze jest wiecej plynu alechcemy w okolicach pęcherza. Kotka zaczęła miec delikatny apetyt, załatwia sie, szuka kontaktu z czlowiekiem.
Natomiast gorączka jak byla tak jest tyle ze wyzezw 42°.
Znowu steryd, antybiotyk. Kotka sprawia wrażenie delikatnie chorej . Wywala sie na brzusio do glaskania.
W środę wyniki biochemii.
Moze macie jakies rady ? Co z drugim kotem ? Czy istnieje ryzyko ze zarazil sie koronawirusem i jemu zmutuje przy najblizszym stresie ? (Planujemy wyjazd....)
Pomozcie....