Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 01, 2016 22:53 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Do wystąpienia zespołu przedsionkowego nie potrzeba zapalenia ucha.
Przyczyn jego zaistnienia jest wiele, bywa też idiopatyczny - czyli bez żadnej uchwytnej przyczyny.
Gdy występują jego objawy a dodatkowo widać nieprawidłowości w uchu i jest podejrzenie zapalenia - to szanse na zespół przedsionkowy są tym większe - bo to jednak główna przyczyna. I gdy tłem jest zapalenie ucha- są też największe szanse na jego wyleczenie w razie wdrożenia leczenia, za to przy jego braku jest duże ryzyko pogłębiania się objawów i narastania nasilenia choroby.


Jeśli nie masz teraz pieniędzy a w lecznicy do której chodzicie poczekają na uregulowanie długu - poszłabym tam i poprosiła o leczenie w kierunku zapalenia ucha i zespołu przedsionkowego.
To żadne wydumane leczenie - antybiotyk, lek przeciwzapalny, witaminy z grupy B - lub coś dodatkowego w zależności od podejrzewanej przyczyny.

Oczywiście - to nie musi być zespół przedsionkowy, to może być coś innego.
Może też być z.p. spowodowany wieloma innymi niż zapalenie ucha przyczynami (co kot jadł? Nie dostawał dużo surowych ryb?).
Ale nijak to na padaczkę nie wygląda.
Nie wiem skąd taka diagnoza :(

Blue

 
Posty: 23493
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw gru 01, 2016 23:38 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Moja mama ma schizofrenie, nie rozumiala, ze z Czarna dzieje sie cos zlego, bo poczatkowo miala skurcze raz na tydzien, a ja nie mieszkam w domu rodzinnym i o niczym nie wiedzialam (dopiero w ostatni weekend uprosilam tate chlopaka, zeby Czarna z nami zamieszkala i mam ja na oku od poniedzialku tego:(), ale ponad 2 tygodnie temu wystraszyla sie, gdy z Czarna bylo naprawde zle - plakala przy napadowych skurchach miesni, ktore miala do 3 razy dziennie. Opisalam to weterynarzowi tak jak mama mi, mniej wiecej tak: "Coraz czestsze i dluzsze bolesne skurcze miesni, poczatkowo pojedynczych lapek, potem kilka na raz, wytrzeszcz oczu, wystraszenie, osowialosc, jakby brak "wrazenia obecnosci". Do tego lekkie problemy z rownowaga, typu nieudane skoczenie na krzeszlo, spadek z niskiej wysokosci". W tym samym dniu bylam swiadkiem tych "atakow". Od razu siadlam w internet, kilka opisow, filmow i rzeczywiscie, mi tez sie zdawalo, ze moze to byc padaczka. Dodatkowo wyniki krwi w porzadku... Liczebnosc "atakow" lekko zmalala, ale problemy z rownowaga postepuja.

Czarna jadala przecietnie i duzo, do 3 saszetek whiskasa dziennie (ale pod koniec najczesciej zostawiala tej saszetki, tylko suchej, ktora odstala kilka godzinm juz nie zjadla, wiec dawalismy jej swieze), bardzo czesto surowa watrobke i troche rzadziej piersi z kurczaka, tez surowe. I reuglarnie podkradala karme z indyka dla psow od Puriny Sonii mamy (jejku, jak wspominam to lezka w oku...:(). Teraz podejmuje proby jedzenia, picia, ale slabo jej to wychodzi, bo sie przewraca do misek i po prostu ja to zniecheca. Rano nakarmilam ja kilkoma lyzkami jogurtu, na obiad troche wedzonej ryby, pasty i serka z lososiem, ale wiem, jak u kotow jest z zoladkiem, dlatego kupilam jej pokarm do rozpuszczenia w wodzie od Royal Canin, karmilam ja strzykawka, posmakowalo, dodatkowo dostarcza plynow, wiec tymczasowo przerzuce sie na to.

Powinnam isc juz jutro z nia do weterynarza? Czy moze sprobowac poczekac 1 dzien/2 na rekacje na te leki? Ten gabinet nie jest czynny calodobowo, ale codziennie, wiec w razie czego moglbym isc z nia nawet w niedziele


Lidka pisze:Tak chodzi mój Miluś, którego znalazłam w 2009 sparaliżowanego od "pasa" w dół. Teraz ma gorszy okres i tak właśnie chodzi.
Natomiast Dusia miewa napady padaczkowe. I wtedy ją trzepie kilkadziesiąt sekund, robi pod siebie a potem jest bardzo głodna i pobudzona. Nie dostaje żadnych leków, bo wet stwierdził, że ataki są na tyle rzadko, że nie trzeba jeszcze wchodzić z lekami. Jakiś miesiąc temu miała atak ale przedtem to pewnie rok minął.

Słuchaj Blue, wie co mówi. Warto rzeczywiście porobić badania.
Trzymam kciuki za dobrą diagnozę.

I co dolegalo Twojemu Milusiowi?":(


Ogolnie mam wrazenie, ze ten Luminal pomogl tez w tym, ze Czarna nie ma juz tego wytrzesczu oczu, jest swiadoma, co sie wokol niej dzieje, chociaz mam tez wrazenie, ze jest tym... nacpana, jakkolwiek to brzmi, szczegolnie do mniej wiecej 3 godzin po podaniu. Wrzucam zaraz 2 filmiki, jak nic nie robi, a pomimo to, na pierwszym, kilka godzin temu, trzesie sie jej glowa, a teraz, kilka godzin po podaniu luminalu i karsivanu, juz nie (chociaz moze to przez to, ze jest zaspana).

1. https://youtu.be/4D23SKrnfpg

2. https://youtu.be/eiVtTKMg2k0 Przepraszam, ze tak trzese, ale jestem zmeczona. Pomylka, Czarna wstala i znowu sie chwiala :( A wstala gdy polozylam sie obok niej na podlodze, chyba ja juz meczy to traktowanie jak bobaska :(

luxpedator

 
Posty: 11
Od: Śro lis 30, 2016 13:44

Post » Pt gru 02, 2016 7:25 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

luxpedator a wyniki wet tobie pokazał czy tylko powiedział? Dostałas je do ręki? Możesz wkleić?
Jeśli nie to gadasz w próżnię. Osobiście przeszłam scenariusz gadających wetów o dobrych wynikach a ostatni wet stwierdził, że kot jet mega chory. Postawiłtrafną diagnozę ale już dla kota było za późno. Od tamtej pory zabieram każdy wynik . Płacę, wymagam i wsio ma być u mnie.
Wiesz, deczko dziwię się ,że kota zostawiłaś z osobą co ma super kłopty z samą sobą. "Normalna" nie doświadczona babka gubi się w tym wszystkim, a co mówić o kimś kto sam mam problemy. Nie, to nie jest potępienie ale zdziwienie. Nie mgłaś pomyśleć o znalezieniu kotu opieki,zabrania jej ze sbą,znalezienia domu tymczasowego lub domu stałego? Wiedziałaś jak jest wyjeżdżając. Twoja mama sama wymaga opieki i kontroli.Trudno od niej wymagać by miałą baczenie na wsio. Podejrzewam, że i ze swym zdrowiem nie koniecznie sobie dobrze radzi. Medal dla niej za to ,że jakoś podejmuje próby ogarnięcia kociego tematu. Ale czy to dla niej nie za dużo? Może czas pomyśleć o innych rozwiązaniach. Dla dobra obu pań. Tymbardziej,że kot cierpi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt gru 02, 2016 8:44 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Milusia znalazłam wycieńczonego i sparaliżowanego. Prawdopodobnie miał wypadek albo spotkanie ze złym człowiekiem . Więc to jakby inny powód ale chodzi podobnie. Zwłaszcza teraz kiedy ma lekkie pogorszenie.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 02, 2016 9:54 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Luxpedator luminal odstawia się stopniowo, nie można tak od razu z niego zrezygnować.
Bo to może skutkować zaburzeniami.
Mam koteczkę padaczkową, która już drugi rok bierze luminal i ten lek jej nie otumania.
Skonsultuj z lekarzem sprawę luminalu.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14229
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt gru 02, 2016 11:15 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Nie widziałam wyników, rozmawiałam z chłopakiem, postara się wypłacić lokatę od ręki dzisiaj, tylko dopiero po godzinie 15, bo musi wrócić jego ojciec i wtedy od razu pojechalibyśmy z Czarną do innego weterynarza, ponieważ zauważyłam, że skręca głową w prawo, a wiem już, że to objaw zespołu przedsionkowego, tyle ze przewraca sie glownie na lewa strone.

Z ta glowa jest tak, ze jest to rzadko i po prostu odwraxa ja w prawa strone, tak jakby patrzyla wtamtym kierunku... Nie mam nawet jak jechac do tego weterynarza, z ktorego uslug juz korzystalismy, bo aktualnie przeprowadzaja zabiegi...

Zostawiłam Czarną kiedyś u mojej pani psycholog (nie mam problemów jak mama, miałam załamanie nerwowe po stracie ojca), wydawała się godna zaufania, miała zadbane mieszkanie, po mieszkaniu sądząc - na pewno pieniądze, córkę kochającą zwierzęta (i po jej zabawkach też sądziłam, że na pewno miała kasę, żeby godnie zająć się kotem...), dodatkowo pokazała mi zdjęcia swojego starego kota - pięknego, bo zadbanego. na I rzut oka okaz zdrowia, więc zostawiłam u niej Czarną. Gdy wróciłam po półtora miesiąca, żeby się z Czarną zobaczyć, byłam w szoku. W miseczce tylko sucha karma z pobliskiego delikatesu "bo mokra wszystko brudziła", brak wody "bo chlapała", ale za to bałaganem w łazience obok brudnej kuwet się nie przejmowała... Od razu zabrałam Czarną do mojej mamy, są różne rodzaje schizofrenii, moja mama nie widzi potworów, nie słyszy głosów, jedynie mniej dba o siebie i o otoczenie wokół siebie, jest wycofana z życia towarzyskiego, a jedynymi jej przyjaciółmi są zwierzęta, teraz już tylko 2 psy. Chociaż miała problemy z okazywaniem miłości ludziom, swoim dzieciom na przykład, to ze zwierzętami jest zupełnie inaczej, wychodzi z nimi na spacery, alergiczkę Sonię karmi tylko lepszymi karmami z indyka + samym gotowanym indykiem, psy są szczepione regularnie. Po prostu nie sądziła, że początkowo pojedyncze epizody skurczów mogły być groźne.

luxpedator

 
Posty: 11
Od: Śro lis 30, 2016 13:44

Post » Pt gru 02, 2016 13:33 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Ta przychodnia na Stoku to "Cztery Łapy" - podobno jest dość droga ale w opinii mojej siostry najlepsza w Kielcach. Mają bardzo kompetentnych lekarzy i super sprzęt do diagnostyki.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pt gru 02, 2016 14:15 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Rozmawiałam dziś z chłopakiem, jeśli nie dziś, na pewno w niedzielę będę miała pieniądze na weterynarza, ale skorzystam z usług weterynarza na Wrzosowej w Kielcach,też ma dobrą opinię, a ja mało mam pieniędzy, słyszałam też o tej przychodni Cztery Łapy, wiem, że jedna z najlepszych, jak nie najlepsza, no ale niestety, nie stać mnie... Chyba że z tą lokatą wypali :(

Wlasnie Czarna miala silny atak, tak sie spinaly jej miesnie, ze wyginala sie w rozne strony. Podalam jej 3/4 wlewki Relsed

luxpedator

 
Posty: 11
Od: Śro lis 30, 2016 13:44

Post » Pt gru 02, 2016 17:31 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Niestety - pewnie do wzięcia jest też pod uwagę również coś poważnego, guz, zapalenie mózgu :(
Dlatego kotka musi jak najszybciej trafić w ręce mądrego weta :(
Ze względu na objawy towarzyszące atakom - nie stawiałabym na padaczkę jako taką.
Trzeba znaleźć jak najszybciej przyczynę, trzymam kciuki by to się udało i by było to coś "leczalnego".

Blue

 
Posty: 23493
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt gru 02, 2016 22:09 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Mam pytanie odnośnie choroby Meniera, czy może wystąpić ona u kotów? Właśnie dużo o niej czytałam, znalazłam informacje występowania jedynie u ludzi i psów, ale objawy, które wyczytałam, występują u Czarnej, dodatkowo oglądałam filmiki i przypadki u psów wyglądają podobnie jak u mojej Czarnulki. Znalazłam 9 argumentów za tą chorobą lub zespołem przedsionkowym, a "nie-padaczką" albo nie tak silną, żeby podawać jej największe dawki Luminalu, który jeszcze bardziej otumania Czarną. W niedzielę idę do innego weterynarza, ewentualnie w poniedziałek rano, gdyby jakiś dobry nie pracował wtedy, ale zastanawiam się nad wybraniem do tej weterynarz, z której usług korzystałam i przedstawieniem jej tych argumentów, może w końcu zaczęła by leczenie na ten zp... Bo i tak lekarze z tamtej przychodni mówili o metodzie prób i błędów w leczeniu, dlaczego więc nie mogą spróbować leczyć tej choroby...:( Co myślicie?

Ten zastrzyk z Biotraksonu chyba trochę jej pomógł, bo je sama z miseczki i się nie przewraca i spokojnie dochodzi kroczek do miseczki z piciem i w nią nie wpada :) Nie wiem, czy pomógł jej na koordynację, ale na pewno nabrała sił, chociaż może to też przez karmienie ją mokrym pokarmem

luxpedator

 
Posty: 11
Od: Śro lis 30, 2016 13:44

Post » Sob gru 03, 2016 11:49 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Pamiętaj, że luminalu nie można tak od razu odstawić. Trzeba stopniowo zmniejszać.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie gru 04, 2016 15:56 Re: Ratunek przed eutanazją kotki z padaczką, proszę o pomoc

Z Czarnulką jest coraz lepiej, dzisiaj się już nawet przebiegła bez upadku :D Wczoraj jeszcze nie wierzyłam w to, bo po tym, co czytałam, wydawało mi się, że poprawa za szybko postępuje, ale dziś już wierzę, ba, wiem to :) Problemy z koordynacją, tymi upadkami w trakcie chodzenia i patrzeniem w prawą stronę mijają szybko, gorzej z chwianiem się główki, różnica, jeśli jest, to bardzo mała. Ale dobra, już nie będę zapeszać :)

I jeszcze raz dziękuję za Waszą pomoc, dzięki niej jest nadzieja :)

luxpedator

 
Posty: 11
Od: Śro lis 30, 2016 13:44

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kotcsg, martaffe i 270 gości