Stomachari pisze:
To fakt, nie wzięłam pod uwagę psów pracujących z ludźmi, miałam na myśli przeciętnych pupili Nie wzięłam tym bardziej, że są spore zawirowania co do tych psów. O ile mnie pamięć nie myli w Polsce dopuszcza się 2 z 3 psich profesji, a nie mam przekonania, czy ta trzecia profesja też jest uczona niegryzienia.
Nie ma żadnych zawirowań. Pies Asystujący każdej "profesji" jest selekcjonowany m.in. również pod kątem agresji, odporności na strzał itd.
Może zdefiniujmy pojęcie Psa Asystującego:
PIES ASYSTUJĄCY - oznacza to odpowiednio wyszkolonego i specjalnie oznaczonego psa, w szczególności psa przewodnika osoby niewidomej lub niedowidzącej oraz psa asystenta osoby niepełnosprawnej ruchowo, który ułatwia osobie niepełnosprawnej aktywne uczestnictwo w życiu społecznym.
RODZAJE PSÓW ASYSTUJĄCYCH:
1. Pies przewodnik osoby niewidomej lub niedowidzącej
Funkcje - daje osobie niewidomej lub niedowidzącej możliwość samodzielnego i bezpiecznego poruszania się bez obawy natrafienia na przeszkodę.
2. Pies asystent osoby niepełnosprawnej ruchowo
Funkcje - asystuje osobie niepełnosprawnej ruchowo poruszającej się na wózku. Pies asystent specjalizuje się w podnoszeniu, podawaniu, otwieraniu i naciskaniu.
3. Pies sygnalizujący osoby głuchej lub niedosłyszącej
Funkcje - asystuje osobie głuchej lub niedosłyszącej przez zwracanie jej uwagi na określone dźwięki, a następnie doprowadzenie jej do źródła hałasu.
4. Pies sygnalizujący atak choroby (np. epilepsji, chorób serca, cukrzycy itd.)
Funkcje - wyczuwa nadchodzący atak choroby i ostrzega o tym właściciela lub osoby z jego otoczenia lub reaguje na atak choroby.
Stomachari pisze:Na wykładach uczelnianych tłumaczono, że człowiek wchodził między psy walczące
No to źle tłumaczono, przynajmniej jeśli chodzi o Pity.
Co innego walki Tosa Inu w Japonii. Ale Tosy z założenia miały walczyć "do pierwszej krwi" i ich walki przypominały zapasy sumo. Pies celowo gryzący a także szczekający czy skomlący ze strachu zostawał zdyskwalifikowany.
Walkę wygrywał pies, który powalił przeciwnika na ziemię i przytrzymał go uniemożliwiając podniesienie się na nogi.
Jeśli miałabym wybierać pomiędzy Tosą a Pitem, zdecydowanie wolę Tosę.
Stomachari pisze:Koniczynka47 pisze:Jeśli nie da się zresocjalizować psa tak, by móc panować nad jego agresją, tak, by nie stanowił zagrożenia dla otoczenia to taki pies powinien być poddany eutanazji.
To Twój pogląd, czy zasada/przepis? Bo ja akurat nie mam przekonania, czy pies, kóry kocha ludzi ale nie znosi innych psów, a jest jedynie domowym pieszczochem i nie daje się go do hodowli, powinien być zaraz usypiany. Jeżeli jego opiekun oraz opiekun awaryjny (to cholernie ważne) są w stanie zapewnić mu warunki, w których nie będzie stanowił zagrożenia, to w czym problem? Byle kto w byle jakich warunkach z pewnością nie powinien sprawować opieki nad takim psem, a jeśli już go ma, to faktycznie pies powinien być uśpiony, dla dobra wszystkich. Jednak ktoś świadomy, rozsądny, mający inną świadomą osobę do pomocy w razie wypadku czy śmierci, z odpowiednim terenem do dyspozycji (dla tej drugiej osoby również) mogłoby nie być z góry spisane na niepowodzenie.
Wiesz...problem jest w tym że zazwyczaj każdy uważa się za odpowiedzialnego, znającego się na rasie i na psach, posiadającego warunki itd.
Są tacy ludzie, owszem.
Jednak zazwyczaj oni, mający pojęcie o problemie, nie chcą brać sobie go na głowę bo spacer z takim psem przypomina manewry wojskowe, nie daje przyjemności.
I ogromna odpowiedzialność bo wokół pełno "podbiegaczy".
W opisanym przeze mnie przykładzie hodowczyni nie mogła tego zwierzęcia zostawić w hodowli bo wymordowałby jej pozostałe psy, on nie potrafił z nimi nawiązać pokojowych relacji.
Szukanie domu zaś było obarczone ryzykiem bo nigdy nie prześwietlisz kogoś w 100%, no i zawsze taki zwierzak może trafić do organizatorów psich walk (w Polsce ten proceder również istnieje).
W ogrodzie to nawet lwa sobie możesz trzymać, czego najlepszym przykładem jest pewien przedsiębiorca z Głogowa Małopolskiego. Tylko, że on ma zabezpieczenia lepsze, niż w niejednym ogrodzie zoologicznym i nie zabiera lwa na spacer po mieście.