My używamy tych ograniczników z Ikea. Do tego osiatkowany balkon od góry do dołu, chociaż na osiedlu również na I piętrze są koty niewychodzące bez zabezpieczonych balkonów. My jednak chcieliśmy, aby kotki na pewno były bezpieczne i nie wychodziły. Bez siatki - próbowałyby na pewno.
Wystarczy nam stresu jak są otwierane drzwi wejściowe do mieszkania, bo od razu liczymy czy żadna nie wyszła z domu.
My zaczynaliśmy od jednego kotka, ale chyba już w chwili zabierania pierwszej wiedzieliśmy, że jeden kot to smutny kot. Dodatkowo pomyśleliśmy, że im wcześniej się dokocimy, tym będzie to dla starszej łatwiejsze.
U nas była wyznacznikiem rasa (DRX) z uwagi na alergię dziecka. Do tematu zbieraliśmy się dwa lata, aż do dnia gdy zobaczyłam ogłoszenie o starszej koteczce. Na tle innych wyglądała jakby ją coś zjadło i wypluło, po wielu porodach, z wiszącą skórą itd. Dodatkowo wiedziałam, że raczej nie będą się po nią ustawiać kolejki. Gdy nasz weterynarz ja ogarnął powiedział, że przydałoby się jej towarzystwo. Długo nie czekała
Niedługo w przedpokoju pojawiła się druga koteczka