Donoszę ,ze mam juz telefon zastępczy
Działa, ale okazało się ,z e na karcie ma zapisanych tylko kilka telefonów.Na szczęście mam zapisane w numery w zeszycie.Też niestety nie wszystkie
Wszystko pozostało w pamięci telefonu.jednak łącznośc ze światem najważniejsza.
Padam ze zmęczenia po przygotowaniach do konkursu i upale.Spuchły mi nogi jak słupy . Po wczorajszej gonitwie Fryderyka wyglądam jak by mnie podrapał wampir po przedzieraniu sie przez krzaki.
Dla mnie za duzo czasem tych wrażeń i nogi oraz kregosłup odmawiaja współpracy .Jakoś po konkursie do domu doszłam
Po drodze robiłam zdjęcia okolicy . Załozyłam już kilka lat temu własną stronę na FB -Cupel i tam wstawiam zdjęcia okolicy i przyrody.
To sa zdjęcia promujące nasza okolice i jej piękno.Po za kilkoma zdjęciami psów na tle pięknego otoczenia nie ma tam nic prywatnego.Rozliny,krajobrazy,rzeka,zwierzeta z okolicy,ptaki.
Ani sołtyska ani pan radny -dawny sołtys .nie poleca innym polubienia strony.Przecież wydawało by się to w ich interesie promowanie okolicy.Oczywiście istnieje oficjalna stroba sołectwo Cupel ale tam sa rzeczy dotyczace mieszkańców ,spraw dotyczacych kultury powiadomienia...
Z mojego sołectwa nikt po za mną nie wzial udziału w konkursie.Juz trzeci rok jak jestem jedyną osoba reprezentująca wieś
Wygrały prace wcale nie lepsze ekologicznie od mojej .Zamiast polnych kwiatów ogrodowe róże...
Chyba nikt nie zadał sobie trudu by sprawdzic na jakiej podstawie i z czego jest upleciony wieniec,Wygrały róze i inne kwiaty z wiejskiego ogródka.
Kazdy ma prawo do własnej oceny i upodobań.Jedynie od dwóch lat dobijam sie o ustalenie regulaminu co skończyło sie w tym roku jedynie na komunikacie ,ze będą poddane ocenie wianki jedynie ekologiczne.
Prosiłam o ujęcie punktów regulaminu w odniesieniu co do użycia materiałów , nawiązaniu do tradycji oraz np ilości wystawionych prac
Zero motywacji ze strony sołtyski .Na pytanie dlaczego nikt nie bierze udziału-wzruszenie ramion,
Zachęta do wszelkich działań tez jest znakomita,
... masz dużo czasu..
Odpowiedziałam ,ze czasu to akurat każdy ma tyle ile zechce go sprawie poświecić.Dwa lata temu ,przed chorobą pracując zawodowo ,(byłam niemal gościem w domu )poświęciłam pól urlopu na samodzielne (jako jedyna osoba z sołectwa )na stworzenie wieńca dożynkowego. Wieniec zajaał pierwsze miejsce na 36 sołectw. Reprezentowałam Cupel-sołectwo nawet nie swoje nazwisko.Przedtem to dwa miesiace przygotowywań w suszeniu snopów traw ,kwiatów,zbóż i ziól.Jako nagrodę dostałam maleńkie pudełko baryłek czekoladowych i Nalewke Babuni która zabrał dla siebie sołtys.
Oczywiście nawet statuetka powędrowała do sołtysa jako przedstawiciela wsi.
Jak widzicie to nie jest praca dla nagrody jedynie satysfakcji. I na dodatek jeszcze wychodza bardzo przykre historie. Sukces ma wielu ojców .
Mnie jest przykro ,ze mimo moich chęci i zaangażowania (którego nie wykazuje nikt po za mna w takich artystyczno -rekodzielniczych sprawac),nikt mnie nie wspiera. Jak juz to ktos zrobił to skończyło sie jak z wieńcem dożynkowym. Uzyskaniem przez sołectwo pierwszej nagrody chętnie chwalono sie w kampanii wyborczej na stanowisko radnego .Po konkursie nawet nie chciano mi pomóc i wesprzeć w działaniach społecznych na rzecz okolicy np dotyczących zatapiania śmieci,eternitu,kradzieży i wyrębu drzew.Jeszcze próbowano mnie ośmieszyć .Usłyszałam ,od pana który z sołtysa stal sie radnym (nawet piastował obydwie funkcje razem) ,z e nie będe go pouczać co ma robic i jakie sa jego obowiazki. To nie tak wygladało ale chciano bym ne przysparzać mu jakichkolwiek problemów i miec spokój I walczyłam samotnie z wieloma urzędami.Murzyn zrobił swoje,Murzyn morze odejść.Smutne realia