» Pt maja 27, 2016 5:18
Re: PALUCH 15. Wiosna w schronisku :) (NIE)czekamy na kocięt
Maluszka 260/16 jest przesłodka, agresji w niej jest dosłownie zero, a że się broniła, przecież to dzieciak.
Koteńka 267/16 Elza; faktycznie po własnym doświadczeniu wiem, że jest możliwa taka sytuacja. W marcu ub. roku u siebie na działce zastałam rudego kota, wielkiego miziaka, zadbanego. Przyjęłam więc, że jest to kot jednego z działkowców, ponieważ zamieszkał w moim domku codziennie lub co drugi po pracy zawoziłam mu świeże jedzenie; to są działki i niestety często są tam koty wyrzucane ale również przychodzą koty wychodzące, jak również działkowicze przywożą swoje na lato. Nie mogłam zatem zabrać go domu od razu, również ze względu na moje chore, i inną znalezioną kotkę, którą miałam do adopcji, a on, Rudy, wyglądał jak pączek. Na jesieni go jednak zabrałam, był taki słodki, obejmował mnie za szyję łapkami i dawał buzi. U wetki okazało się, że ma czipa; zadzwoniłam i wrócił do domu. Uciekł w styczniu ub.roku w momencie wychodzenia z lecznicy, wyrwał się, gdzieś krążył po niebezpiecznych w tym miejscu ulicach i trafił na działki. Ja z jednej strony powiesiłam ogłoszenia, a ogłoszenia o zaginięciu wisiały w innej części dzielnicy, ale również na Paluchu. Ale sytuacje bywają różne, nie wszyscy szukają, czasami wyrzucają i liczą, że kot nie wróci. Działki i piwnice są miejscem idealnym do tego. Czipowanie kotów, szczególnie wychodzących daje im szanse powrotu do domu; w tej chwili w miejscu gdzie mieszkam zaginęły dwa koty (były wychodzące) a odpowiedzi ludzi zawsze są takie same - do tej pory wracały, nie są zaczipowane, ale ogłoszeń nie widziałam tylko telefon do mnie; a jeden, którego staram się złapać błąka się od pewnego czasu, pojawia się i znika - pewnie też wychodzący lub wyrzucony.