Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(

Tika od Zacharewicz wyszła z Semintrą wieczorem i famogastem rano.
Badanie co miesiąc a jak hematokryt mniejszy od 20% to wtedy miała mieć podany aranesp i żelazo.
Z zaleceniem, że jedzenie tylko nerkowe a ona tego nie chciała jeść.
Był okres kiedy się odbiła i czuła się dobrze.
Teraz znów dołek.
Na razie kroplówkujemy do jutra może w czwartek badania i zobaczymy jak jest.
Azodylu nie dawałam.
Z innych leków czy suplementów dawałam ipakitine (wapń ma poniżej) a teraz pronefrę.

Był tydzień przerwy u Szeryfa. Skończył się:( znów w nocy kopał biedak. Musieliśmy cewnikować rano, niech to szlag:(

Biedactwa ... :cry:

Od poniedziałku znów cewnikujemy:(
Znów schudł, ma teraz 3,3.
Nie mamy już pomysłu co zadziałało poprzednio.
Dziś dostał jeszcze steryd długo działający taki 5 dniowy, zobaczymy.
Z kupa tez problem, nic nie chce działać. A je systematycznie.
Któregoś dnia zwymiotował troszkę i było coc jak ryż czy tasiemiec. Więc powiem, że nawet się ucieszyłam, bo to był przeciwnik realny. Ale okazało się, że był to ryż tylko. Poprzedniego dnia zrobiłam Tice nerkowe gotowane jedzenie i tam był ryż. Tika oczywiście nie zjadła i miseczka Tiki stała przy wyjściu, żeby wynieść ptaszkom jeśli żaden z innych kotów nie będzie uprzejmy poczęstować się. I okazało się, że Szeryf spróbował.
I znów nie wiemy jaki jest przeciwnik:(

A Tika jakby ciut lepiej. Wciąż kroplówkujemy. Ale troszkę jakby zaczęłą jeść.
Kupiłam im olej lniany i dodaje po troszku.
U Tiki wróciliśmy do famogastu a resztę bierze tak jak przedtem.
Rozpiski leków do podania coraz dłuższe. Dobrze, że chociaż Szeryf w miarę dobrze łyka.

O kurczę... co zaglądam,to z nadzieją na "lepsze jutro".
Szkoda mi tego Szeryfa strasznie

Ile oleju lnianego podajesz i jak często ? Ktoś Ci go polecił , konkretnie w jakimś celu ?
Ja swego czasu ( dośc dawno), podawalam kociakom. Pamiętam,że miały potem przepiękną sierść. Później, trafiłam na forum i wyczytałam,że nie wolno podawać oleju lnianego.
Miałam inne informacje (wcześniej), więc spokojnie podawałam, bez stresu.

Zdania wśród uczonych są jak zwykle podzielone. Poczytałam tych co są przeciw i tych co są za i daję.
My właściwie niewiele mamy do stracenia. A poprzednio kiedy Szeryf jadł conva to dodawałam mu też i jakoś wtedy odbił się z wagą i futerko było ładniejsze. Teraz znów poleciało.
Daję bo gdzieś trzeba poszukać tych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Nie mam już pomysłu co dawać.
A Szeryf z tych kotów co to jedzą co chcą w danej chwili. Dawno temu, przez prawie rok jadł tylko gotowane skrzydełka. Potem różnie było, miał różne okresy. Jeszcze niedawno jadał chrupki teraz nie tknie. Nie mamy łatwo z nim. Dobrze, że choć te piersi i wątróbkę je, czasem trochę bielucha i wszystko.

Faktycznie, cięzki żywot Szeryfa, a Wasz, przy okazji. Strasznie mocno, kciuki zaciskam i licze ,że w końcu wyjdzie na prostą.
Wszak cuda się zdarzają.
I jeszcze kicia...

Moje małpiatki, nie lubią nabiału. Kiedyś, cudem , kotuś zlizał ze spodka jogurt naturalny. ucieszylam się,ale na próźno, To był 1 razowy wyskok

Nie ma już z nami Szeryfa:(
Nie zareagował na wczorajsze leki a czuł się wieczorem niedobrze. Dziś rano mocz był z krwią. Ciężko było go zacewnikować. Mimo wielu prób i różnych kombinacji nie mógł zrobić kupy. Trudno było nawet lewatywę zrobić,
Jacek obiecał Szeryfowi, że jak się pogorszy to nie będziemy go już męczyć. Dotrzymał obietnicy choć teraz jest nam tak strasznie źle.
Niech to wszystko szlag trafi:(

Tika też cos dziś markotna:(