Wiesz, myślę że nie tyle potrzebujesz dobrego weta obeznanego w FIPie - co dobrego diagnosty który będzie miał na tyle dużą wiedzę by wziąć pod uwagę inne ewentualności i je po kolei powykluczać.
Bo diagnozę FIPa już masz.
Zmiany w gałkach ocznych przy FIPie są dosyć charakterystyczne - plus pewnie coś tam jeszcze się dzieje skoro na SGGW też taką diagnozę wysnuli - chyba że problem jest tylko z tymi oczami?
Przy założeniu że to FIP - tak naprawdę metod prowadzenia tak chorego kota nie ma strasznego wyboru
I tu wystarczy po prostu dobry lekarz - super jeśli już prowadził koty z FIPem, może mieć jakieś swoje wypracowane metody i czuć się dzięki temu pewniej, ale nie szukałabym jakiegoś konkretnego specjalisty w tym temacie na obecnym etapie.
Skoro ciągle masz nadzieję że to nie FIP - to szukaj dobrego diagnosty, kogoś z intuicją, widzą, otwartego na nietypowe przebiegi różnych chorób, nie bojącego sie eksperymentować a czasem i stawiać wszystkiego na jedną kartę.
Takim lekarzem jest dr. Kasia Mostowska - lekarka naszych kotów.
Dzięki niej żyje nasz Bąbel - bo nie bała się zastosować agresywnego leczenia które miało spore szanse nam kota zabić ale było jednocześnie jedyną szansą na życie.
Dzięki niej żyje i czuje się świetnie nasza Mała Czarna - mimo iż jest bardzo ciężko chora.
Błyskawicznie zdiagnozowała naszego Misia - nie mamy jeszcze ostatecznych wyników ale wszystko wskazuje że miała rację mimo niezwykłej rzadkości tej choroby u kotów.
Plus parę mniej spektakularnych przypadków po drodze
Gdy nasza Gaja dostała ogromnego wodobrzusza, nagle, bez wcześniejszych objawów choroby - od razu powiedziała że to nie FIP, szukamy innej przyczyny. Nie była ta przyczyna bardziej łaskawa niż FIP
Ale nasza doktor ma naprawdę wielką intuicję.
Polecam ją z całego serca.