» Sob paź 10, 2015 10:51
Re: Kochany Miziak wrócił z Gdańska do Wrocławia
Wróciliśmy. Kotek dostał swoje lekarstwa (trzy) w zastrzyku, przez worek. Obyło się bez ofiar. Pan Doktor nawet obejrzał mu pyszczek i dziąsła, też trzymając go w worku i odsłaniając tylko pyszczek. Lekarzowi weterynarii potrzebne są przeróżne talenty.
Dziąsła marne, ze stanem zapalnym.
Dostaliśmy Ipakitine, będę sypać do mokrego. Badania krwi za ok. 2 tygodnie.
Zmieniłam Miziakowi imię, bo nie przyniosło mu szczęścia, mateosia zaakceptowała. Od dziś jest Kubusiem. Imię proste i, mam nadzieję, proste i szczęśliwe będzie od tej pory życie kota.
Karolinabh nie przysłała książeczki zdrowia, pewnie już nie przyśle. Poprosiłam Pana Doktora o założenie nowej. Nie mogę znaleźć daty kastracji (choć była we Wrocławiu, nie pamiętam, kiedy), nie ma wpisanych gdańskich zabiegów. Uf.