Bo nawet nie myślę o tymczasie - wiadomo, jak jest.
Koleżanka K. na wywczasach doniosła:
Kociak ok. 2 tygodnie, na razie widziany był jeden, ale jest podejrzenie, że został namierzony w trakcie zmiany gniazda i że jest ich więcej.
Kotka po niego wróciła i zabrała. Kociak wyglądał zdrowo.
Kotka jest dzika podobno, więc trochę za wcześnie na zgarnianie tego towarzystwa, ale przydałoby się to ogarnąć za jakieś 1,5-2 miesiące
Przynajmniej wysterylizować matkę, a za jakąś chwilę kociak(i).
K. jutro spróbuje namierzyć nowe gniazdo i ma się postarać nie spłoszyć towarzystwa.
Znajdzie się jakiś ochotnik, organizacja, czy coś, której będzie można wskazac miejsce, gdzie rzeczona rodzinka urzęduje?
Do rzucenia okiem, czy wszystko gra, ewentualnej pomocy, jakby się dzieciarnia pochorowała i ciachnięcia tego towarzystwa w stosownym terminie...
Jakby się znalazł tymczas dla tego dziecka/dziecków, to pewnie też nikt narzekać nie będzie, ale...
Potrzebny mi namiar telefoniczny/mailowy, który mogłabym podać K.
K. w rewanżu pewnie da się namówić na porobienie pięknych fotek np. kandydatom do adopcji
Nie jestem w stanie złożyć za nią innych deklaracji, ale negocjować zawsze można - jakby się dzikamatka nie zjawiła była, to już prawie miała tymczasa na cycu