Kot Czarek....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 05, 2015 7:07 Kot Czarek....

Obrazek

Obrazek

Obrazek






Cześć.
Mam problem z kotkiem. Szukałam juz info w necie, książkach, u weterynarza, u znajomych. Nic nie pomogło jak na razie. Koleżanka poleciła mi Wasze forum. Piszę więc z resztkami nadziei, że może uda się znaleźć jakieś rozwiązanie...

Mam kocurka Czarka od okolic Wigilii 2014. Znajomi mieli cały miot do wydanie, z tym kociakiem nie mieli co zrobić na święta, więc mimo, że miałam dwie kotki w domu, zgodziłam się wziąc go na tydzień. Kotka w międzyczasie polubiliśmy, on nas chyba, jak się zdawało, również, a dotychczasowi właściciele nie mieli dla niego nowego domu, więc kot został.

Problem polega na tym, że kot sika po domu.
W szczególności na nową kanapę ( już chyba zresztą ciężko tak o niej powiedzieć, bo miała tyle razy prane pokrowce i śmierdzi teraz przez lanie Czarka jak używany mebel ze schroniska...), ale także w innych miejscach. Zaczęłam nawet prowadzić notatnik... gdzie i kiedy kot się zlał, jakie były okoliczności, żeby weterynarzowi było łatwiej ustalić o co mu może chodzić.

Jak na razie diagnoza jest taka, że kot się stresuje, bo nie akceptuje dwóch kotek i chciałby być jedynym zwierzęciem w domu. Za naszą córką też nie przepada (zlał jej materac tak, że musieliśmy kupić nowy, bo aż pleśnieć zaczął). Zakładając jednak, że nie chce się pozbywać kocic, sa grzeczne i kochane, więc byłoby to trochę niesprawiedliwe, ani nie oddam dziecka do sierocińca, bo się kotkowi nie podoba - trzeba znaleźć jakieś rozwiązania.

Co dotychczas zrobiłam:

Kuwety - czyste, zmieniany często żwirek, ilość taka jak kotów w domu ( miałam przez chwile 4 szt , ale poza tym, że nie było jak wejść do łazienki, to nie zmieniło się nic), różne żwirki testowane itd. Kot Czarek załatwia się do kuwet. Skądś jednak bierze nieoczekiwane zapasy hektolitrów moczu, aby nalać dodatkowo na kanapę.

Nie stresować kotka - głaskamy go, bawimy się z nim ( jest bardzo energiczny i wesoły), jak się gdzieś zleje to go nie bić, nie straszyć. Zabieramy go też czasem na działkę. Chodzi bez smyczy, korzysta z wolności, ale trzyma się blisko nas i wraca jak piesek na zawołanie :)

Dostateczna przestrzeń dla kotów - mają drapak, domek, koszyki wiklinowe, pudełka, szafy na które jak po schodach można się wspinać, okno z siatką antywypadaniową, więc wylegują się na parapecie kiedy chcą, każdy może się gdzieś w oddali od innego schować.

Kot został wykastrowany - nie zmieniło się kompletnie nic. Ani zapach, ani częstotliwość oddawania moczu gdzie nie trzeba. No nic kompletnie. Zresztą kot nie zdążył nawet zacząć znaczyć terenu w sposób w jaki robią to kocury. Nigdy nie pryskał na pionowo. Nie śmierdziało też jak po kocurach potrafi. On sikał i sika dalej jak dziewczynka, w kucki i wielką kałużą.

Wizyta u weterynarza - jest zdrowy, sika bo mu coś nie pasuje.

Oczekiwanie na adaptację kota - 8 miesięcy.... plus oczekiwanie po kastracji aż mu hormony przestaną działać. Czas mija a nie zmieniło się nic.

Kolejna i jeszcze jedna konsultacja z weterynarzem - z racji że powyższe postępowanie nie przyniosło żadnych zmian - weterynarz zalecił terapię farmakologiczną. Mianowicie podawanie kotu amitryptyliny, którą się stosuje gdy kot załatwia się poza kuwetą. Ma działanie przeciwlękowe i antydepresyjne. Daję kotu leki od tygodnia. Działanie ( o ile zadziała...)ma być widoczne po okresie ok 3-6 tygodni. Jak na razie tylko morduję się z kotem, aby mu podać tą cholerną tabletkę, co graniczy z cudem, a on sobie leje dalej.

Weterynarz powiedział, że jak to nie pomoże, to należy koty odseparować.

Bardzo bym nie chciała nikomu go oddawać. Poza tym jednym koszmarnym sikaniem jest to bardzo fajny kociak. Wesoły, towarzyski rozrabiaka. Ja tam zresztą w ogóle tego jego stresu nie widzę...No ale wet chyba lepiej wie. Poza tym kto mi weźmie kota lejącego po całym domu i gdzie znajdę kogoś mającego empatię i cierpliwość do zwierząt i w dodatku nie posiadającego innych kotów w domu...? Poza tym byłoby to... niepedagogiczne. Chcę, aby dziecko uczyło sie odpowiedzialności. Nie pozbywa się zwierzęcia, bo sprawia problemy.

Tyle że z drugiej strony trochę już wysiadam........
Codziennie lub maks co 3 dni od kilku miesięcy sprzątam dom z sików. Włącznie z pobudkami w środku nocy czy nad ranem. Jak dziś. % rano, słyszę drapanie. Patrzę, kot się znowu złał. Smierdzi, mokro. Trzeba posprzątać... Już mam lekką nerwicę przez niego. Nasłuchuję w nocy czy aby gdzieś nie leje... Krzyczę na domowników jesli zapomną zamknąć drzwi do sypialni - np dziecko chce mi pokazać coś, a ja pierwsze to " nie zamknęłaś drzwi!". To nie jest zdrowe... Kot wprowadził terror u nas w domu.
Mimo to nadal go wszyscy lubią, nawet mojego faceta, który kiedyś nie znosił kotów, łapię czasem na tym jak próbuje "porozmawiać" z Czarkiem i gada do niego, żeby już nie lał... Ale koteczek ma nas w poważaniu. Chowa się na kilka minut po tym jak się zsika a potem hasa dalej radosnie po domu.

Proszę o pomoc, jeśli ktoś ma jakieś pomysły.
Bo ja już powoli tracę cierpliwość... Nerwy, czas na sprzątanie po nim. Z kanapy już nie korzystamy. Prałam pokrowce tyle razy ( niezły rachunek za prąd przyszedł, tak swoją drogą), że już niestety wolałam ...zafoliować kanapę. Kolejny terror, nowa kanapa z której nikt nie korzysta. Czarek na niej spał ale tak ją zlał, że sam zaczął spać gdzie indziej...


Ps:Moderatora przepraszam za wysłanie wcześniej posta nie skończonego. Nie chcący. Pisałam na telefonie i nie wiem dlaczego mi się to wysłało.

MagdaUV

 
Posty: 11
Od: Śro sie 05, 2015 6:03

Post » Śro sie 05, 2015 8:31 Re: Kot Czarek....

MagdaUV pisze:
Wizyta u weterynarza - jest zdrowy, sika bo mu coś nie pasuje.

Oczekiwanie na adaptację kota - 8 miesięcy.... plus oczekiwanie po kastracji aż mu hormony przestaną działać. Czas mija a nie zmieniło się nic.

Kolejna i jeszcze jedna konsultacja z weterynarzem - z racji że powyższe postępowanie nie przyniosło żadnych zmian - weterynarz zalecił terapię farmakologiczną. Mianowicie podawanie kotu amitryptyliny, którą się stosuje gdy kot załatwia się poza kuwetą. Ma działanie przeciwlękowe i antydepresyjne. Daję kotu leki od tygodnia. Działanie ( o ile zadziała...)ma być widoczne po okresie ok 3-6 tygodni. Jak na razie tylko morduję się z kotem, aby mu podać tą cholerną tabletkę, co graniczy z cudem, a on sobie leje dalej.

Weterynarz powiedział, że jak to nie pomoże, to należy koty odseparować.

Czy Czarek miał robione badanie krwi i moczu :?:

Ja też mam Czarka i gdy on miał infekcję pęcherza to właśnie tak siusiał, w nie charakterystyczny sposób - nie zatykał się, nie miauczał, nie robił po kropelce, tylko lał solidnie na kanapę i kocie legowiska.

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2015 8:36 Re: Kot Czarek....

Dzięki za odpowiedź :)

Nie miał badań. Wet tego nie sugerował, sama nie prosiłam na razie. A myślisz, że to możliwe? To już trwa 4 miesiące. I raz jest codziennie, raz co 2, co 3 dni...Twój też tak miał?

Dziś w środku nocy zlał się dwa razy jak widzę na tę nieszczęsną kanapę, a mi całą noc coś śmierdziało w łóżku. Ale już pomyślałam, że wariuję chyba i wszędzie czuję siki. A teraz patrze, żółta poducha... Musiał sie zsikać na nią wieczorem jak na chwilkę nie zauważony wszedł do sypialni... :(

MagdaUV

 
Posty: 11
Od: Śro sie 05, 2015 6:03

Post » Śro sie 05, 2015 9:00 Re: Kot Czarek....

Co stosujesz na zasikane miejsca ,jaką chemię ?
i kiedy Czarek był kastrowany ?

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro sie 05, 2015 9:17 Re: Kot Czarek....

Iwona, kot był kastrowany na koniec czerwca. Wiem, że niby późno...8 miesięcy miał. Ale jakiś niedojrzały się cały czas wydawał.
Moja mama ma też kocura, tamten znaczył na stojąco jak był młodszy , był z wyglądu rozwinięty :)Wiadomo, że każdy się indywidualnie rozwija itp... no ale chciałam Czarkowi dać podrosnąć, głosik nawet miał piskliwy jak maleńki kociak. Ale już nie czekałam dalej, mimo że nie zaczął znaczyć . Sikał tylko wielką kałużą w kucki.
Teraz ponad miesiąc minął. Weterynarz mówił, że po 2 tyg powinien się uspokoić. Ale to chyba nie w tym kwestia po prostu. Sam tak wet stwierdził.

Chemia? Nie, delikatne mycie, odrobina ludwika najwyżej, tak to wodą. Wiem, że koty nie lubią takich zapachów, detergentów itp, więc ograniczam jak mogę. Do prania proszku i płynu do płukania symbolicznie. Raczej temperaturą próbuję zabić zapach moczu.

MagdaUV

 
Posty: 11
Od: Śro sie 05, 2015 6:03

Post » Śro sie 05, 2015 9:27 Re: Kot Czarek....

http://www.kar-ma.pl/dla-kotow-pielegna ... 11095.html
Tym usuniesz zapach moczu skutecznie.
http://www.kar-ma.pl/dla-kotow-zdrowie- ... _4329.html
Tym uspokoisz temperament lejka.

A ile kuwet jest dostępnych dla 3 kotów ?

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro sie 05, 2015 9:28 Re: Kot Czarek....

MagdaUV pisze:Nie miał badań. Wet tego nie sugerował, sama nie prosiłam na razie. A myślisz, że to możliwe? To już trwa 4 miesiące. I raz jest codziennie, raz co 2, co 3 dni...Twój też tak miał?

Badania są bezwzględnie konieczne.
I to i krew, i mocz. Tym bardziej, że piszesz, że Czarek raczej nie jest macho.
Przy okazji sprawdzisz jego stan ogólny.

U mnie było podobnie, też myślałam, że leje kotce do domku, bo jej nie lubi, ale szybciej zorientowałam się, że to infekcja.

A kanapę musiałam wyrzucić :lol:

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2015 9:36 Re: Kot Czarek....

Aa.. Zapomniałam napisać ze feromony tez stosowałam... Ale ocieral pyskiem o te miejsca a na ulotce było napisane żeby wtedy odstawić. Poza tym lał przy feromonach tez.

Kanapa? Kurcze ale to właśnie nówka jest! Tzn Czarek ją doprowadził do strasznego stanu ale.kurde głupio wyrzucać mebel za 2 tys :-P tym bardziej ze fajnie by było gdzie usiąść a tu strach nawet krzesło przestawić, bo.się czarkowi nie spodoba :-D

Preparat do zwalczania moczu, dzięki obyczaje.

Badania? No jak najbardziej. Przycisne weterynarza.o to. Bo raz pytałam czy on może chory nie jest, wiem ze wtedy koty unikają kuwety. ( choć najczęściej trafia jednak, w pozostałą część dnia). Ale jakiś olał ten temat. ( weterynarz ;-)).

Kuwety dwie wielkie i jedną mniejsza.

MagdaUV

 
Posty: 11
Od: Śro sie 05, 2015 6:03

Post » Śro sie 05, 2015 9:48 Re: Kot Czarek....

A z tym sikaniem w miejsca do spania ( domowników i kotów) to coś jest... Np ten kosz musiałam w końcu zamknąć bo tak do niego lał co chwilę.

Obrazek

MagdaUV

 
Posty: 11
Od: Śro sie 05, 2015 6:03

Post » Śro sie 05, 2015 9:50 Re: Kot Czarek....

Dziwny ten wet co zalecił terapię antystresowa, która obojętna dla kota nie jest. A nie zlecił badań. Dziwny bardzo i deczko szkodzący i wciągający kasę. Jak może ocenić stan kota bez badań? Morfologia, biochemia, rozamaz ręczny i mocz jeśli uda się złapać.
Proszę nie myśl stereotypami typu " kot znaczy tak czy tak ". Każdy jest inny i do każdego podchodzi się inaczej. Twój kot w ten sposób daje znać, że coś się z nim dzieje. Koty z problemami siuskowymi czesto szukają miękkich miejsc do lania.
Dlaczego twój kot córki nie lubi? Co się dzieje między nimi?
Jeszcze jedno. Czym później kastrowany jest kot tym dłużej hormony w nim budują. Nawet do 3 miesięcy.
Idź i zrób badania.Może zmień weta. I nie pchaj w niego uspokajaczy. To jest ostatnia deska zapisywana wtedy gdy pełna diagnostyka została zrobiona i wszystko zostało wykluczone.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro sie 05, 2015 10:27 Re: Kot Czarek....

Spoko, nie obwiniam tu kota. Wkurza mnie bo mam sporo roboty i śmierdzi w całym domu, ale staram się znaleźć jakieś rozwiązanie i przyczynę jego zachowania.
Napisałam właśnie wetowi o prawdopodobnej infekcji. Odp ze mogę mu na początek przynieść próbkę moczu do badania.
Tylko jak ja to zrobię.... Z poduszki nie wycisne a w kuwecie wolałabym go nie nachodzic, żeby mu się źle nie kojarzyła.

Córki może nie tyle ze nie lubi, co sika jej na łóżko jak ma okazję. Mi zresztą też... Ona jest wychowana z kotami i nauczona, że to nie zabawki i żeby nie męczyć kota itp. Bawią się świetnie razem, córka biega z myszką na.sznurku a Czarek za nią. No tyle tylko, że u niej też sika...

MagdaUV

 
Posty: 11
Od: Śro sie 05, 2015 6:03

Post » Śro sie 05, 2015 10:33 Re: Kot Czarek....

A z nie lubieniem to źle się wyraziłam, miałam na myśli, to co mi wet mówił, że koty mogą dzieci nie tolerować. Ze względu na wysoki głos czy głośne tupanie. I że się tym też ( poza kotkami) może stresować. Ale ostatnio córka była na tydzień u babci, a Czarek bez zmian sikał.

MagdaUV

 
Posty: 11
Od: Śro sie 05, 2015 6:03

Post » Śro sie 05, 2015 10:47 Re: Kot Czarek....

To ile tych kuwet ?
i co w nich jest ?

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro sie 05, 2015 10:49 Re: Kot Czarek....

Wetom też nie wszystkim można wierzyć :wink:

I nie mocz "na początek", tylko zbadać i mocz i krew - tak, jak napisała ASK@
To już długo trwa i trzeba wszystko sprawdzić.

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 05, 2015 10:50 Re: Kot Czarek....

no musisz go raczej najść w kuwecie, tak to wygląda że się z chochelką lata za kotem. druga opcja to są jakieś specjalne żwirki do pobierania moczu ale ja się nie znam.

dobrze że napisałaś tu, szkoda że tak późno, kanapa byłaby w lepszym stanie ;) bo badanie moczu w takim przypadku to faktycznie pierwsze co się robi i większość ludzi z podobnym problemem przychodzi za chwilę ma spokój bo się okazuje że zapalenie pęcherza. wet co najmniej niekompetentny. strasznie mnie to wkurza bo ilu jest ludzi którzy nie trafią na to forum a nawet chcą rozwiązać problem, chodzą do tkaich wetów i później chodzą opinie że koty szczają po domu..

hysteria

Avatar użytkownika
 
Posty: 298
Od: Śro lis 05, 2014 15:11

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], magnificent tree i 519 gości