Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już we własnym DOMU!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 22, 2015 19:52 Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już we własnym DOMU!!!!!

To moja nowa tymczaska :) Prosto ze schroniska...
Nie ma jeszcze imienia, nie przedstawiła się jeszcze :)
Jest słodka, milusia, mrucząca, kochana - jednym słowem cud, miód i orzeszki :)
Mam ostatnio szczęście do cudownych kotek.

Kicia była bardzo grzeczna w drodze, siedziała w transporterku i miaukaniem odpowiadała mi kiedy do niej mówiłam.
W domu....

Początkowo trochę niepewna siedziała w transporterku....
Obrazek

Potem, zgodnie z przepisami, rozejrzała się w prawo...
Obrazek

w lewo....
Obrazek

a potem nie minęło 5 minut kiedy kicia namierzyła koszyk z zabawkami i...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Rozpoczęło się zabawowe szaleństwo :)

Rozliczenie:
300 zł - operacja wiązadeł w kolanie lewej tylnej łapki

Wpłaty:
150 zł - moja siostra
50 zł - Carmella - bazarek biżu
40 zł - MamaGiny - bazarek biżu
10 zł - Musia - bazarek biżu
45 zł - Koki-99 bazarek biżu
Ostatnio edytowano Pon lut 01, 2016 17:48 przez berni, łącznie edytowano 6 razy
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon cze 22, 2015 20:08 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Garść dodatkowych informacji...

Kicia trafiła do schroniska, znaleziona na ulicy. Miała koci katar. Niestety po leczeniu katar znów wracał. Kotka miała mieć sterylkę w zeszłym tygodniu, ale z powodu nawrotu choróbska nie mogła mieć zabiegu. Kotka jest po kolejnym tygodniowym antybiotyku i jest całkiem dobrze. U mnie, na spokojnie, mam nadzieję już całkiem wróci do zdrowia. Potem będzie szczepienie i sterylka. Bardzo dziękuję Yossarianie za zafundowanie kotce testów Felv/Fiv. :1luvu: Wyszły negatywne :D

Jedna rzecz mnie martwi- kotka kuleje mocno na lewą tylną łapkę.
Nie pozwala sobie ją obejrzeć - wtedy chce mnie ugryźć i warczy.
Dziwnie stawia stopę, nie na palcach tylko całą stopą. Nie wiem jak to opisać dokładnie. Niemniej mała chodzi, bawi się, skacze.
Mam na razie teorię że może to być wynik zastrzyków z linco. Z tego co pamiętam podaje się go domięśniowo i miałam kiedyś podobny przypadek, że kotek okulał po takim zastrzyku.
Poczekam kilka dni i zobaczymy.

Ps. Yossariana, tylko się tym nie martw i nie przejmuj. Ja się bardzo cieszę że mała jest u mnie - to kicia stworzona do leżenia w pościeli (co zresztą już zrobiła :D )
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon cze 22, 2015 20:48 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Bardzo Wam dziękuję...takie cudo marnowało się w schronisku...

Co do licno spectinu,to tak może być...jedna kotka u mnie miała to samo...

Tylko ja nie wiem,czy przypadkiem nie miała podskórnie...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Pon cze 22, 2015 21:15 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Teraz kicia zasnęła na fotelu :)

A ja mam złamane serce...w schronisku widziałam dzisiaj pewną sunię - moje psie marzenie...cudowna z wyglądu i ma cudny charakter - jak powiedziała pani ze schroniska...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto cze 23, 2015 0:44 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Śliczna kicia.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3994
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto cze 23, 2015 7:00 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Śliczna :1luvu:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 23, 2015 7:30 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Błyskawiczna aklimatyzacja :) bardzo się cieszę, że kicia już poza schroniskową klatką. Obserwuj łapkę, daj znać jak będzie potrzebny wet.

Yossariana

 
Posty: 3678
Od: Śro kwi 01, 2009 12:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 23, 2015 7:52 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Yossariana pisze:Błyskawiczna aklimatyzacja :) bardzo się cieszę, że kicia już poza schroniskową klatką. Obserwuj łapkę, daj znać jak będzie potrzebny wet.



nie dość że poza schroniskową klatką, to w dodatku od razu w pościeli :mrgreen:
W nocy kicia przyszła do mnie, położyła się na poduszce obok, łapkę połozyła mi na ramieniu i tak spałyśmy do rana. Kotka ewidentnie domowa, nie boi sie pralki, i wie od czego jest łóżko.
I oczywiście kuweta - w nocy było i siku i coś więcej.

Rano mała wstała razem ze mną, poprzeciągala się i miauknęła jakby chciała powiedzieć: super spanko, dzięki, teraz pora na śniadanie :)

Wczoraj nie bardzo miała apetyt, zawartość Gourmieta zjadła tylko z ręki, na chrupki w ogóle nie spojrzała (mimo że ma już trzy rodzaje :0).
Przez noc rozmroziło się mięsko i...to był strzał w dziesiątkę.
Kotka dosłownie rzuciła się na surowiznę, jadła aż sie jej uszka trzęsły.
Biedna musiała na pewno nie dojadać albo walczyć o jedzenie bo kiedy się do niej podejdzie to chwilkę stoi w bezruchu a potem dosłownie połyka całe kawały.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto cze 23, 2015 8:12 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

biedactwo, swoje przeżyła, ale teraz wychodzi na prostą :). a jak łapka?

Yossariana

 
Posty: 3678
Od: Śro kwi 01, 2009 12:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 23, 2015 19:05 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Prześliczna i słodka!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto cze 23, 2015 19:43 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Łapka bez zmian. Raczej ją nie boli mocno, bo chyba by się nie bawiła non stop.
Jeśli do piątku nic się nie zmieni, to kicia pojedzie ze mną do Bielska. Ptyśka ma sterylkę w sobotę to przy okazji pokażę nową mojej wetce.

Wczoraj jeszcze kilka filmików nakręciłam jak się kotka bawi. Jak się przyjrzycie widać jak stawia dziwnie tę lewą łapką
https://youtu.be/--kDHitkpB4
https://youtu.be/UnNrB8Y9uv0
https://youtu.be/N42pPeM-x1w
Oczywiście znów nie wiem czy mi się udało poprawnie umieścić filmiki :roll:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto cze 23, 2015 20:55 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Zapraszam na bazarek dla kotki
viewtopic.php?f=20&t=169396
Tradycyjnie biżu :D

Myślałam nad imieniem - przyszło mi do głowy Mysia...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto cze 23, 2015 21:22 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Filmiki widać.

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Śro cze 24, 2015 20:40 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

No w końcu się dokopałam. I się melduję :)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw cze 25, 2015 7:59 Re: Nie mam jeszcze imienia, ale nie mieszkam już w schronis

Mysia (bo chyba tak już zostanie) uwielbia jeść jedzenie z ręki...
Trochę to kłopotliwe. Mała rzuca się na jedzenie, ale z miski nie bardzo chce jeść. Suche nadal nie tknięte. Mięsko, surowe i gotowane, muszę jej dawać z ręki. Sama zjada tylko surowy szponder wołowy.
Jest bardzo chudziutka, waży tylko 2,1 kg. Czuć kosteczki, boczki ma zapadnięte. W wypisie ze schroniska też ma wpisane wychudzona.

Ale już ja ją trochę odpasę :)

Martwi mnie tylko że ona praktycznie nie je, kiedy mnie nie ma.

Trochę się martwię, bo teraz jadę na cały weekend do rodziców, Ptyśka ma w sobotę sterylkę, czy dla Mysi nie będzie to za dużym stresem- znów zmiana miejsca,koty....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Blue, Google [Bot], Marmotka i 101 gości