O mamusiu moja ukochana! Jakie śliczne kociaczki.
Widzę, że wujcio Kudłaty skutecznie ustanowił rodzinę zastępczą.
To zdjęcie Kudłasia z kociakami podoba mi się najbardziej. Jest rozczulające.
A co do pani po dwóch udarach: pewnie, że jej żal. To musi być bardzo nieszczęśliwa osoba: straciła sprawność, niezależność, a teraz jeszcze ukochane istoty... Tyle, że jej mózg też mógł doznać uszczerbku i samodzielna opieka nad kotem może ją przerastać. Można mieć najlepsze chęci, ale chęciami zwierzęta się nie najedzą, jeśli człowiek zapomni ich nakarmić.
Może, gdyby znalazła się osoba, która zechciałaby być dla tej pani kimś takim, jak Ty jesteś dla pana Sławka, to ona mogłaby zatrzymać najbliższe sobie koty...