Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Arcana pisze: U Krystyny nie powinny zostawac kolejne koty, szczegolnie male. Nie ma warunkow, no i jest starszą, chorą kobietą.
Blue pisze:Wynik testu drugiego kociaka będzie niewiarygodny
Negatywny nie musi oznaczać braku zakażenia, taki maluch ma pełne szanse być właśnie podczas "okienka immunologicznego" czyli w takiej fazie zarażenia że jedynie specjalistyczne badania są w stanie wykazać czy faktycznie nie ma w sobie wirusa. To okienko trwa zazwyczaj około miesiąca, czasem trochę dłużej od ekspozycji na wirusa do momentu gdy stanie się wykrywalny w krwi przez standardowe testy.
Wynik pozytywny wcale nie musi oznaczać nosicielstwa ani choroby.
Jeśli do zarażenia doszło niedawno - kociak może być właśnie w trakcie zwalczania wirusa.
Jest to możliwe.
Choć u takiego malucha mniej prawdopodobne niż u kota starszego. Ale możliwe.
To samo z koteczką, bohaterką wątku.
Teraz tak czy owak wymaga powtórzenia teraz testu bo zdarzają się fałszywie dodatnie (szczególnie jeśli rozważane są takie nieodwracalne decyzje jak uśpienie w sumie zdrowego kociaka, acz rozumiem podbramkowość sytuacji ) i zrobienie tego samego za miesiąc.
Oczywiście idealnie byłoby zrobić testy specjalistyczne, ale domyślam się że jest to mało realne
To że kot nosiciel tam żyjący trzyma sie z daleka od innych kotów nic nie zmienia.
Wystarczy że załatwia się tam gdzie chodzą inne koty. To wystarczy do rozniesienia sie wirusa.
A młode kociaki są na niego szczególnie podatne.
Arcana pisze:Zglupialam, bo normalnie wystarcza troche swiezo pobranej krwi, a tu wysylali do labu, potem mieli mrozona surowicę (mowili, ze sie dopiero rozmraza, jak pytalysmy o wyniki testu). Moze dlatego, ze nie mieli w lecznicy testu na FIV.
Na druga koteczkę czeka dom. Kotka ma dwa minusy, ale uprzedzilam dom o ryzyku.
Ktos tez zadzwonil do Krystyny i zastanawia sie nad przygarnieciem tej z plusem. Ma isc do lecznicy i dowiedziec sie o ew. koszty leczenia kota z bialaczką, a potem sie ze mną skontaktowac. Zasatanawiam sie, czy w razie czego kociaki powinny jechac w jednym transporterku pare godzin. Nie sa izolowane od siebie i innych kotow do tej pory, to chyba za pozno na ostroznosc. Czy nie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Chanelka, Google [Bot], kasiek1510, Majestic-12 [Bot], Vi i 538 gości