Psiaki pewnie by sie dogadały , bo nie było źle .Tylko bernardynka ciągle nakręcona , nie dziwo że mały się bał i miał dość ..Mały bardzo przylepny , grzeczny , tylko koło człowieka a tamta ciągle skakała wszędzie po tapczanie itd i za nim...Szkoda bo domek byłby super.
Jak szłam z małym do tamtej pani , nie chodze tamtędy bo nie mam po co ..Tam jest śliczny domek itd i psiak mała sunia..Chyba z dwa lata temu ta sunia pani ciągle uciekała , zawsze ktoś jej dał jeść ja tez ja karmiłam ...Jakiś czas jej nie było potem był jakis chudziutki psiak na ulicy , poszłam z nim do tej pani ale psiak nie chciał tam wcale podejść do domu...myslałam że to jednak nie ten ....Zabrałam go na działkę , odkarmiłam , odpchliłam bo miała mase pcheł ..Apetyt miała ogromny , ale to podobieństwo nie dawało mi spokoju ..Poszłam bez niej do tej pani i się pytam , tamta mi mówi to napwno jej bo nigdzie jej nie ma ....zapytałam sie dlaciego tak ucieka , ona mówi mi nie wie , i że są dziury w płocie.....Jak psiak ma pana zaprowadziłam tam sunie , zabrałam kilka puszek wcześniej kupiłam jej ładną obróżkę ..No i pożałowałam tego co zrobiłam
pani otworzyła drzwi a psina za nic nie chciała wejść , tamta ją wciągła dałam puszki i poszłam...
Potem psinki nie widziałam , zrobili nowy drewniany płot .....Zadzwoniłam na sm żeby podjechali i pogadali z nimi , może zmienią swój stosunek do niej....
Ale marne moje złudzenia , wczoraj ją zobaczyłam z daleka na podwórku ...Skóra i kości
styłu kości miednicy sterczą jej jak chorągiewki , wołałam ale nie usłyszała , szła ze spuszczonym łebkiem
Szlag mnie trafił , całą noc nie spałam mysle co zrobić.Miałam dziś zadzwonić na sm ale musiałam tam podejść zobaczyć może by była , nie widziałam jej .przerzuciłam kiełbase ...I nie dzwonie dziś na straz bo jak kiełbasa będzie może leżeć , pani im może powie a widzicie ma ale nie je..
Tak mysle może by ją chcieli oddać , coś by się znalazło ...
Zawaliłam wtedy oddając ją.Zawsze jakoś moje przeczucie mnie nie myli..
Ten pies tam wygląda tak jak te za kratami w schronisku
i te kości na wierzchu ..
Nie mam siły , miałam nadzieje że coś sie tam zmieniło a tu nic.
Szatan ma uszy tak zakorkowane świerzbowcem , że raz miałam tylko takiego kota ...
Byłam u kotów Sara została , no pogryzła tylko troche dechy ,,na razie dalej gąbki nie wyciągła..
Co powinnam z tą sunią zrobic.Że też musiałam tam isc.
I miałam esa o kota -KOT JESZCZE JEST
Młody wrócił do szopy zadowolony , ja nie .