Trucie kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 26, 2014 10:22 Trucie kotów

Sasiad grozi truciem naszych kotów jeśli będą wchodzić na jego działke. Prawdopodobnie w zeszłym roku to on otruł nam koty które mimo leczenia ,nie dało się uratować. Ale nie mielismy pewności ,a teraz po takiej deklaracji raczej ju nie ma wątpliwości. KOgo zawiadomić o takiej groźbie i jak przeciwdziałać. Ja wiem że można koty zamknąć w domu ale one wychowane są od początku tak że wychodzą kiedy chcą . Te groźby nie dotyczą tylko kotów ale pieska który podobno podsikuje im murek i to jest cała jego wina . Na wiosne widzieliśmy jak na swojej posesji zanaleźli martwego bażanta, nie wiem co z nim zrobili. Jestem w szoku i totalnej bezradności jak uchronić zwierzaki przed nimi. Proszę o pomoc .

izabelah.69

 
Posty: 1
Od: Sob lip 26, 2014 10:11

Post » Sob lip 26, 2014 11:01 Re: Trucie kotów

Podbiję przynajmniej, bo nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji.

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 26, 2014 11:13 Re: Trucie kotów

Powiem, co ja bym zrobił w takiej sytuacji: o groźbach powiadomiłbym policję, jak również o fakcie otrucia kotów w zeszłym roku. Tylko musicie mieć jakieś dowody na te groźby (koniecznie starałbym się faceta nagrać, kiedy o tym mówi - poszedłbym do niego niby na polubowną rozmowę o moich kotach, a w kieszeni miałbym włączony telefon z dyktafonem). Fakt śmierci kotów z powodu otrucia też powinien być udokumentowany. Mam nadzieję, że macie jakąś dokumentację leczenia. Pewnie policja nic nie zrobi w tej sprawie (może co najwyżej "pouczy" sąsiada), ale dla mnie ważne jest, aby takie zgłoszenie znalazło się w kartotekach policyjnych - tak na przyszłość. Żeby ten facet w oczach policji już nie był nieskazitelny.
Ale to, co wg mnie NAJWAŻNIEJSZE, to uniemożliwienie kotom wchodzenia na teren tego zboczonego sadysty. Wiem, że zawsze wychodziły, że nie da się ich zamknąć w domu itd. itd. Ale co jest dla was ważniejsze? Zdrowie i życie waszych kotów, czy ich wygoda (która zakończy się śmiercią w męczarniach). Dlatego ja zbudowałbym dla kotów wolierę. Wydatek nie znowu taki duży - tyle co siatka ogrodzeniowa wokół woliery i koniecznie nad nią, bo koty po siatce bez problemu przejdą na zewnątrz i pójdą tam, gdzie czeka na nich zbok z łopatą. Pewnie największym problemem jest wybór miejsca na "koci ogródek", tak aby przylegał on do jakichś drzwi lub do okna, żeby kociszcza mogły same wchodzić do domu i wychodzić, kiedy chcą. Wpisz w grafikach googla "woliera dla kota" czy coś w tym stylu, to zobaczysz wiele rozwiązań.

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Sob lip 26, 2014 17:13 Re: Trucie kotów

Koniecznie zawiadom policję i nagraj słowa sąsiada - musisz mieć dowody. Kotów nie wypuszczaj, bo możesz się domyślać, jak to się skończy :( Przecież koty nie zrozumieją, że nie mogą tam wchodzić, bo je inaczej zabije, pójdą, gdzie chcą. Albo właśnie ww. wolierę im zrób.
PS Nie mam słów do takich ludzi :evil: Żeby i on pożegnał się z życiem w stokronie większych meczarniach, w których umierały Twoje koty [*]
kicikicimiauhau
 

Post » Pt gru 26, 2014 23:29 Re: Trucie kotów

Kochani kociarze chciałbym skierować do Was kilka słów w imieniu osób nie podzielających Waszego entuzjazmu w stosunku do tych zwierząt, a skazanych na obcowanie w Waszym sąsiedztwie i sąsiedztwie Waszych zwierząt. Kluczem do zrozumienia mojego przekazu jest święte prawo własności i jego nienaruszalność. Jeżeli Wasze zwierzę puszczone jest samopas, wchodzi na teren czyjejś posesji i wyrządza zniszczenia to dla mnie jako właściciela tej posesji staje się automatycznie szkodnikiem. Tak samo jak mysz, kret, kuna itd. Mówiąc dosadnie - srający na moim ogrodzie kot sąsiada staje się automatycznie moim śmiertelnym wrogiem, tym bardziej że na tym samym trawniku bawi się moje dziecko. Wiecie doskonale jako eksperci w temacie, że koty są zwierzętami inteligentnymi i przebiegłymi i jak sobie upodobają jakieś miejsce to wszelkie humanitarne sposoby typu odstraszacze elektroniczne, chemiczne, określone rośliny, ocet, pieprz itd. nic nie dają. Jeszcze bardziej bezcelowa jest rozmowa z właścicielem futrzaka, który najczęściej kwituje całą sprawę stwierdzeniem, że on kota na smyczy nie będzie trzymał. Więc kochani nie płaczcie, gdy ktoś przetrąci wam kociaka, albo poczęstuje go trutką bo to Wy jesteście za to odpowiedzialni, a nie ktoś kto broni swojej własności przed szkodnikiem. A kocim zboczeńcom, którzy proponują osobom będącym ofiarami braku odpowiedzialności właściciela za swojego zwierzaka wystawianie kuwet na swojej działce dla cudzych kotów (z taką propozycją osobiście się spotkałem) proponuję niezwłoczną konsultację z lekarzem specjalistą w dziedzinie psychiatrii. Zrozumcie wreszcie, że problem i odpowiedzialność leży po Waszej stronie, a nie po stronie osoby walczącej o poszanowanie swojej własności, którą Wasz zwierzak niszczy. A tłumaczenie, że nie jesteście w stanie upilnować kota jest równie dziecinne, jak to gdybym się tłumaczył, że to nie moja wina że mój tygrys kogoś zagryzł bo też nie jestem w stanie go upilnować. Reasumując - nie będę biegał za każdym kotem, którego jakiś debil kupił lub przygarnął i nie umie lub nie chce się nim należycie zająć, dlatego w każdym momencie, gdy zwierzę naruszy moją własność będzie metodycznie i z całą stanowczością tępione.

macols006

 
Posty: 1
Od: Pt gru 26, 2014 15:16

Post » Sob gru 27, 2014 5:27 Re: Trucie kotów

Trucie kotów to zabijanie ze szczególnym okrucieństwem. Zwierzęta ogromne cierpią, umierają w strasznych męczarniach. Zgodnie z Ustawą z 21 sierpnia 1997 o ochronie zwierząt (Dz. U. 1997 Nr 111 poz. 724, aktualizacja Dz.U. 2011 Nr 230 poz. 1373) w art. 35 ust. 2 za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 3.

Autor powyższego posta został zablokowany za pochwałę działań niezgodnych z prawem, powodujących cierpienie i śmierć zwierząt.

Post zostaje jako ostrzeżenie, bo tacy obrońcy świętego prawa własności istnieją.

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12964
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Sob gru 27, 2014 6:04 Re: Trucie kotów

W tej sytuacji woliera wydaje sie jedynym rozsadnym rozwiazaniem :? bo przeciez nie bedziesz sie kopac z koniem jak to ktos madrze powiedzial
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 27, 2014 9:49 Re: Trucie kotów

Powiem tak - uważam że racja leży po dwóch stronach.
A i szacunek do innych też powinien leżeć po dwóch stronach.
Ktoś kto kotów nie ma a bywa że ich nie lubi - ma prawo nie chcieć by koty sąsiada łaziły po jego terenie. Łaziły, załatwiały się, czasem wyciągały rybki z oczka wodnego, polowały na ptaki które mają gniazda na drzewach, niekastrowane obsikiwały drzwi etc.

Jeśli ma się koty wychodzące i chce się by takowymi pozostały - a jednocześnie ma sie sąsiada który deklaruje jawnie niechęć do obecności tychże kotów na swojej działce (nawet jeśli nie rzuca groźbami) - to obowiązkiem właściciela kotów jest takie zabezpieczenie ogrodu by koty z niego nie wychodziły.
I tyle.

Takie działanie ma również związek z miłością do swoich kotów.
Bo można sąsiada straszyć paragrafami, zgłaszać sprawę na Policję.
I co z tego?
Będzie chciał je skrzywdzić to to zrobi.
Koty umrą w cierpieniach.
A póki co - prawo nie zabrania używania trutek na szczury a koty wychodzące są zagrożone zatruciem się nimi.
I możemy się wymieniać dziesiątkami pomysłów jak tu uciszyć sąsiada.
Jednak nic poza chwilową satysfakcją się tym nie uzyska.
Jak się wkurzy a będzie miał chęć to zrobić - to sprawę z kotami załatwi.
Udowodnienie mu złej woli i celowego działania - marne szanse.
Powie że tylko straszył bo miał dość kotów a trutkę powykładał na szczury. Przecież mówił że to zrobi i żeby koty na jego teren nie wchodziły. Ostrzegał wręcz.

Po prostu - mam koty i chcę by wychodziły ale mój sąsiad ich sobie nie życzy na swojej działce - moim obowiązkiem jest sprawienie by poza nasze ogrodzenie nie wyszły.
Podobnie by było gdyby sąsiad miał ciętego psa albo ogród obsiany roślinami trującymi dla kotów.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 27, 2014 10:19 Re: Trucie kotów

Czy doprawdy trucie zwierzęcia, by umierało 3 dni w konwulsjach i w dzikim bólu, jest jedynym rozwiązaniem konfliktu między sąsiadami?
Po to dostaliśmy wypasione mózgi, by ich używać. Ale nie, po co, skoro można jak neandertale - trutką, pałą, granatem...
"Nie dziwcie się, że ktoś wam przetrąci kociaka" przy słowach "bo w moim ogrodzie bawi się dziecko" budzi moją grozę. Naprawdę? Naprawdę tego chcecie uczyć dzieci, drodzy sąsiedzi? Bezwzględności, nienawiści wobec wszystkiego co wchodzi na mój najmojszy teren? Wstydzę się was...
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob gru 27, 2014 10:32 Re: Trucie kotów

Blue pisze:...


+ 100.

Post macolsa, choć może okrutny, to jednak dobrze że się pojawił. Mój kot - moja za niego odpowiedzialność i mój obowiązek dbania o jego bezpieczeństwo. Nie da się wymagać od całego świata, żeby dbał o nasze zwierzę. Żeby samochody zwalniały do zera przed posesją, psy i inne koty nie atakowały, wszystko na co kot ma ochotę było jadalne i nietrujące, a wszyscy ludzie byli normalni.

Druga sprawa - nie rozumiem tego utożsamiania szczęścia kota z możliwością wychodzenia na zewnątrz bez ograniczeń. Masa kotów żyje w blokach, nigdy nie opuszcza swoich parudziesięciu metrów i też są szczęśliwe. W wielskim/podmiejskim domu kot ma do dyspozycji dużo większy metraż co już jest plusem. Poza tym, mając kawałek działki można prostym sposobem zbudować dla kota wygodny, zabezpieczony wybieg, gdzie będzie miał świeże powietrze, słońce, śnieg i może nawet jakieś gryzonie.

Oczywiście nie znaczy to że popieram trucie kotów. Gdybym miał pewność że jakiś sk...wiel z premedytacją otruł mi zwierzę, postarałbym się żeby jego życie było jak najmniej komfortowe (delikatnie mówiąc) - i gdzieś bym miał jego "nienaruszalne prawa"

Mimo wszystko - najpierw wymagajmy od siebie.

neuro

 
Posty: 65
Od: Pon paź 13, 2014 13:22

Post » Sob gru 27, 2014 10:50 Re: Trucie kotów

Oczywiście że trucie kotów nie jest jedynym sposobem rozwiązywania konfliktów sąsiedzkich.
Ale:
- mając koty wychodzące trzeba się liczyć z tym że sąsiad informujący nas o niechęci do obecności naszych kotów na swojej działce może się do takich działań posunąć (tudzież innych - typu wywiezienie kota trzy miasta dalej). I tak pół biedy gdy o tym mówi a nie załatwia sprawę po cichu - w imię stosunków dobrosąsiedzkich.
- dla nas koty są zwierzętami szczególnie ważnymi, obdarzonymi silnymi uczuciami. Ale nie dla wszystkich tak jest. Dla kogoś zabicie kota, szczególnie nie własnymi rękoma ale przy pomocy trutki, może być podobnie proste jak przyniesienie karpia w reklamówce do domu i potem ubicie go w łazience, czy zabicie kury na rosół. Więc nie ma co liczyć na to że otaczają nas sami wielbiciele zwierząt którzy ręki na nie nie podniosą.

Dodatkowo - stosunki dobrosąsiedzkie to nie tylko zaciskanie zębów przez jednych i pełna wolność drugich.
Mam koty - dbam by nie były uciążliwe dla innych.
I by były bezpieczne.
Wypuszczam koty bez kontroli w sytuacji gdy za płotem mam sąsiada który deklaruje niechęć do nich i grozi ich skrzywdzeniem - w razie ich śmierci niestety, ale ponoszę za nią SPORĄ część winy.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob gru 27, 2014 10:58 Re: Trucie kotów

Blue, ja rozumiem, że sąsiad może się wściekać na kupy w piaskownicy i żądać rozwiązania tej sytuacji przez właściciela kup, rozumiem przekleństwa i wrzaski, ale my mówimy O ZABIJANIU.

O ZABIJANIU.

Właśnie to oznacza trucie. Zabijanie ze szczegolnym okrucieństwem. Zabijanie niehumanitarne. Działanie niezgodne z ustawą.
Jak mamy mieć państwo przyjazne zwierzętom, skoro nawet przyjaciele zwierząt aprobują trucie zwierząt, o ile sąsiad wcześniej uprzedził że będzie to robił? Sorry, to chore...

Tutaj mowa o kotach wychodzących, a u nas we Wrocławiu niedawno fundacja, w której jestem wolontariuszką, walczyła z trucicielem kotów na Krzykach. Koty były bezdomne. Bez właścicieli. Jak powinno się rozwiązać tę sytuację? Facet wytruł kilkanaście kotów, tak o.
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob gru 27, 2014 11:43 Re: Trucie kotów

Na takich sąsiadów nie ma mocnych, przerobiłam, na szczęście koty ocalały.
sąsiedzi uprawiają nieustająco grządki i nie życzą sobie, aby tam załatwiały się koty, bo nie będą potem jeść marchewki z kocim nawozem. Sąsiadka straszyła mnie wielokrotnie, że mąż łopatą zatłucze. Albo taka deską z gwoździami, już przygotował.
I dodatkowo mają małego pieska, któremu według ich zdania kot wskoczy na plecy i wydrapie oczy. I tak dalej....
Ogrodziłam ogród tak, że koty nie przechodzą do sąsiadów. Da się. Czasem któryś się wymknie, ale to są sporadyczne zdarzenia. Ogólnie spokój. Ludziom grożącym kotom nie ufam, tu żadne paragrafy i policja nie pomogą. Cichcem zrobią swoje.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17889
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob gru 27, 2014 13:21 Re: Trucie kotów

Macols006 ja proponuję otocz swoją działkę porządnym murem a nad nim gęstą siatką - wszak ptaki to też szkodniki i również obsrają ci trawnik gdzie bawi się dziecko i jeszcze ptasia grypę przywloką. Nie wlecą muchy ,ćmy,ważki i motyle nie mówiąc o wszelkich owadach. Nie udał się Bogu świat co? Nie wiem tylko co to za ludzie którym zwierzęta przeszkadzają.

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Sob gru 27, 2014 13:32 Re: Trucie kotów

Ale nikt nie musi tolerować cudzych zwierząt/dzieci na swoim terenie. Stosunki dobrosąsiedzkie rozumiem tak, ze ja dbam o to, by moje zwierzęta nie przeszkadzały sąsiadom a oni, aby ich dzieci nie przeszkadzały mnie. A jeśli ktoś się gdzieś zapędzi, to jest grzecznie ale stanowczo wypraszany ze stosowną uwaga pod adresem opiekuna.
Grożenie truciem kotów jest nie do przyjęcia i jest to czyn karalny. Ale nie jest akceptowalna postawa "moje koty mogą łazić, gdzie chcą a wy się na to gódźcie". Szczególnie na koci nawóz na grządce uprawnej. Oczekujmy szacunku dla zwierząt okazując go ludziom. Wymagajmy od siebie.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa, Zeeni i 531 gości