Dzisiaj do adopcji były 4 dorosłe koty i 4 kociaki w klatkowym. Do domu poszedł tylko szary kawaler ze skarpetkami z klatkowego. W pierwszej kolejności Państwo chcieli małą buraskę, ale u weterynarza okazało że ma panlaukopenię
Obecnie pozostały tam dwa czarne kocurki, prawdopodobnie również nie przebadane
I kolejno:
1. Blakot za mną zdecydowanie nie przepada, chyba pamięta bezceremonialne obcinanie pazurków. Ale o dziwo był miły dla dzieciaków, które weszły z rodzicami chcącymi obejrzeć Gildę. Kręcił się miedzy ich nogami i dawał głaskać.
2. Gilda - jak wyżej, byli Państwo wstępnie zainteresowani. Tzn pytali o kota do domu wychodzącego, a w zasadzie takiego który nie był by raczej kotem domowym ale miał swoje miejsce w pomieszczeniu obok domu. Nie było mowy o samodzielnym wyżywieniu się kota, wręcz pytali co robić żeby chciał u nich mieszkać, co dawać do jedzenia, etc. Nie skreślałabym ich, mają dzwonić do Kingi albo Asi.
3. Afron - jak zwykle milusiński i podjadający co chwilę. Chyba chce wagowo upodobnić się do Tiary
4. Tiara - udało mi się ją wydostać z budki - nie gryzie, nie drapie, nawet niespecjalnie syczy. Uwielbia drapanko nad ogonem, powiedziałabym nawet że lubi być tarmoszona, jak na załączonym filmiku
http://youtu.be/x9ylclfU7rE