Nowy nabytek !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 17, 2014 13:02 Re: Nie je, nie wstaje, nie pije tylko śpi ;/// pomocy

witam serdecznie - byliśmy na urlopie i nie logowałam się ostanie dwa tygonie.
Jesteśmy nadal w komplecie - kotka miała jednodniowy epizod w nowym domu, ale zaraz do nas wróciła - niby odpowiedzialni ludzie, maj a kotkę i wiedza co i jak byliśmy na wizycie przed przekazaniem żeby mała wszystko zobaczyła i poznała się z kotką rezydentką i wszystko było ok. Ale w nocy jak mała zaczęła urządzać swoje biegi przełajowe, to okazało się że jednak przeszkadza (mimo że mówiłam że jest bardzo aktywna galopuje od 4:00 rano jak koń). Wolałam żeby oddali ją nam od razu niż żeby potem się okazało że "gdzieś uciekła" czy coś takiego więc mamy dwa koty.
Kotkę chcieliśmy oddać, bo Pako mimo że jej już nie bije, jakoś taki jest nerwowy ;/ Ona nie daje mu spać, skacze po nim i wyjada wszystko z miseczki a on już zupełnie się poddał - na dodatek doszły do tego pewne niepokojące objawy (myślałam że są związane z nią i z tymi jej zabawami urządzanymi po nocy), ale to już opisze w innym wątku, zaraz go założę, specjalnie dla Paka, może mi coś poradzicie ;///

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Czw wrz 18, 2014 22:04 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

Oddali kota, bo biega w nocy i tupie? A są takie, co nie biegają w nocy? Dla mnie to normalne, że kot w nocy jest aktywny. Ja tam lubię słyszeć, że kocięta są w domu. Cieszę się nimi przez sen.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw wrz 18, 2014 22:15 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

Moje też w nocy biegają.

Kiedyś czytałam, że kot wrócił z adopcji, bo chodził po blacie w kuchni.
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Pt wrz 19, 2014 9:50 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

Mi też nie przeszkadza - może trochę mężowi, ale on nigdy nie miał kota - od 5 lat dopiero się z kotem zaznajomił od kiedy mamy Paka i też na początku ciągle do niego wstawał w nocy - nie wiadomo po co :)
Ja koty miałam od dziecka to jestem przyzwyczajona ze coś po mnie w nocy skacze. Ja się nawet ciesze że jest taka aktywna i zdrowa - to żywe srebro, wszędzie jej pełno, zachowuje się i wygląda jak kociak, gdyby nie ta sprawa z mlekiem w sutkach i to że ma już stałe zęby, w życiu nie dałabym jej więcej niż 4 miesiące.
Zresztą mąż też ja uwielbia- nazywa ja swoją królewną (ot odbiło nam chyba już zupełnie ;), tylko on ma dziwny sposób na te jej nocne gonitwy ;/ on się budzi, wstaje i biega za nią aż ją złapie (to dopiero jest super zabawa dla Kici) potem bierze ją do łóżka i do niej przemawia jak do człowieka, że ma nie skakać mu po nogach ;/// Mówiłam mu że to nic nie da, że ona uważa to za super zabawę i że czym częściej będzie do niej wstawał i ją gonił, to tym częściej ona będzie po nim skakać :) A po mnie to Kicia w ogóle nie skacze, śpię i udaję że mnie nie ma - wiec nie ma sensu po mnie skakać, nic się nie dzieję - nudy ;P ) Szkoda mi tylko Paka, on jest teraz strasznie obolały, w nocy włazi mi pod kołdrę albo ostatnio pod poduszkę, żeby się schować przed małą, bo jego to teraz po prostu boli ;///

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt wrz 19, 2014 13:05 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

Pako_mrrr, to macie wesoło i dużo się bawicie :mrgreen: To jednak lepiej dla kici, że wróciła znów do Ciebie. Nie byłaby szczęśliwa, gdyby całe życie ktoś miał do niej pretensje, że ma kocie zwyczaje. Dobrze, że kicia jest zdrowa. Trzymam kciuki za Paka :ok:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob wrz 20, 2014 13:09 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

Łachu (bo taki pseudonim operacyjny dostała mała kicia od mojej mamy) to kot jaiego w życiu jeszcze nie miałam.
Jest wiecznie złachana ;P (to od tego jej pseudo.) Czyli zbaiegana, (aż ma zadyszkę :) niczego się nie boi, radzi sobie z Pakiem jak i z kotami mojej mamy (mimo że jest 3 razy mniejsza). Do tego ciągle głośno mruczy, przychodzi na wołanie, rozumie komendę "hop" i wskakuje wtedy na kolana. Potrafi sprawić że kazdy kto przychodzi się w niej od razu zakochuje i ten stan trwa aż do momentu kiedy Lałchu, zaczyna gryźć i drapać ręce tego człowieka (niestety to jej jej ulubiona zabawa, ja mam już całe dłonie poorane - staram się ją tego oduczyć, ale ona swoje wie ;P). Jest też niestety domowym niszczycielem mebli - myślę że to przede wszytkim dlatego do nas wróciła, (w końcu dom to muzeum i najważniejsze żeby meble przeżyły człowieka). Mi też to się nie podoba, ale co zrobić, poprzykrywałam co się dało ręcznikami i na razie niegocjujemy :).
Macie tu kilka fotek (co nie jest proste, bo ona potafi być w kilku miejsach na raz) tu akurat w czasie zabawy moimi nogami pod kołdrą:
Obrazek
i jeszcze od d... strony ;P :D :D
Obrazek

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Sob wrz 20, 2014 16:32 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

:ryk: Burasie - prawdziwe rysie-tygrysie :wink:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob wrz 20, 2014 19:26 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

Wywietrzeje jej ten bzik z głowy, pytanie tylko kiedy?

Może negocjujcie ze spryskiwaczem w ręku? :mrgreen:
Zawsze to jakiś argument.
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Sob wrz 20, 2014 19:32 Re: Zmieniam temat na: Nie śpi tylko biega i ciągle chce jeś

Pako_mrrr pisze: Jest też niestety domowym niszczycielem mebli - myślę że to przede wszytkim dlatego do nas wróciła, (w końcu dom to muzeum i najważniejsze żeby meble przeżyły człowieka). Mi też to się nie podoba, ale co zrobić, poprzykrywałam co się dało ręcznikami i na razie niegocjujemy :).

Koty bardzo nie lubią jak im się coś przykleja do łapek. Ja swoje oduczyłam drapania za pomocą taśmy, takiej do oklejania pudełek . Przymocowałam ją klejem na zewnątrz w miejscach gdzie najczęściej drapały. Pomogło, już nie drapią.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Czw paź 02, 2014 14:33 Re: Łachu z sedesu w PKP i jej perypetie ;P (robale i uszy)

Witam was serdecznie.
Zajęta leczeniem Paka, dawno nie uzupełniałam wątku naszej Łachu :) - bo taki pseudonim operacyjny do niej przylgnął :P
Jest teraz oczkiem w głowie mojego TŻ (ostatnie dwa tygodnie września, musieliśmy się podzielić obowiązkami i ja zostałam sobie w sypialni z kocurem, a TŻ i Łachu poszli razem na kanapę do dużego pokoju ;P - teraz już wszystko wróciło do normy i sypialnia znów stoi otworem ale Mała kładzie się z nami tylko na chwilę, a potem idzie sobie spać do budki, albo układa się też w kartonach - które są porozrzucane u nas w salonie po podłodze i służą kocim zabawom - wraca rano przywitać się i poprzytulać o poranku, także chyba nie lubi z nami spać - może nie odpowiadają jej warunki, panująca w łóżku ciasnota, albo nasze smrody - nie wiem... :)
W Niedzielę rano znaleźliśmy ciekawą niespodziankę - w którą weszłam ;/ była to garść zwymiotowanych robali ;/// - czyli tych białych długich glist
No przypuszczałam że Kicia robale ma, ale że aż tyle że będą z niej górą wychodzić to nie!
Mała jeszcze 22.09 miała robiony zastrzyk z antybiotyku (bo i ja i vetka podejrzewałyśmy u niej koci katar złapany od kotów moich rodziców), więc znów przesunęło się podanie odrobaczenia... Po zobaczeniu tych robali (i zorientowaniu się co to w ogóle jest) natychmiast Kici podałam pastę na odrobaczenie (miałam ją już od wcześniej w strzykawce gotową do użycia). Ponieważ robali było sporo to czeka ją jeszcze jedna dawka w przyszłym tygodniu, wtedy chyba przydałoby się też odrobaczyć raz jeszcze Paka, ale nie wiem czy on będzie już mógł tak po chorobie od razu się odrobaczać, wszystko to będę konsultować z vetką, ale za ew. wskazówki od was też będę wdzięczna ;)
Do kompletu z robalami doszły jeszcze chore uszy - nie wiem od kogo się zaczęło ale najpierw zauważyłam je u Paka. Zaczął machać głową, a w uszach miał taką brązowa maź. Pako więc od Piątku dostawał już krople - u Kici wtedy nic się nie działo, dopiero w Niedzielę zauważyłam że i ona ma ten sam syf, więc ona też ma teraz zakraplane uszy. Pakowi wyraźnie już pomogło, ale u małej wczoraj było tego brązowego świństwa jeszcze sporo - mam nadzieję że przejdzie i że nie skończy się jakimiś wymazami i znów mocniejszymi antybiotykami, bo to już i tak sporo leków jak na taką małą kicię, a jeszcze czeka nas przecież szczepienie i sterylka - mam nadzieję że się wyrobimy zanim zacznie się rujka ;/ - to jest moja pierwsza kotka, więc zupełnie się nie orientuję kiedy może ta rujka nas zaskoczyć (do tej pory miałam szczęście do znajdowania tylko i wyłącznie kocurów, nie wiem jak to się działo, taka karma ;P).
A własnie a' propos sterylki, to udało mi się ugadać z dziewczynami z fundacji, która u nas działa w okolicy i zgodziły się zrobić jej operację w promocyjnej cenie - takiej jaką mają uzgodnioną dla tzw "kotów miejskich". Zawsze to jakiś grosz więcej w portfelu zostanie, za co jestem wdzięczna ;) (o tym że tak można uczynić dowiedziałam się z forum także warto czytać).
Zostało nam jeszcze porządne sprzątanie mieszkania, umówiliśmy się z TŻ na Niedzielę, bo on ma akurat wolne. Trzeba zdezynfekować kuwetę, szafki w kuchni i tak się zastanawiam czy my też nie powinniśmy się odrobaczyć jakoś - czy to może już zbyteczność? U nas w domu koty nie mają jakiś zakazów - oczywiście nie tam że jedzą naszych talerzy czy garnków - maja swoje naczynia (które są myte razem z naszymi), ale Kicia przecież miesiąc chodziła sobie beztrosko po blatach w kuchni zaglądała na pewno do garnków, była całowana i noszona - myślicie że mogliśmy się zarobaczyć ;P
Ostatnio edytowano Czw paź 02, 2014 14:39 przez Pako_mrrr, łącznie edytowano 1 raz

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Czw paź 02, 2014 14:38 Re: Łachu z sedesu w PKP i jej perypetie ;P (robale i uszy)

możesz spać spokojnie - glista kocia w ludziu nie przetrwa. :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 02, 2014 16:13 Re: Łachu z sedesu w PKP i jej perypetie ;P (robale i uszy)

O takie cuś znalazłam :strach: :

"Toksokaroza (toxocarosis) to choroba pasożytnicza, która u kotów jest wywoływana przez toksokary - larwy glist kociej (Toxocara leonina). Koty są nosicielami glist, które w ich jelitach wytwarzają jaja z larwami. Kot wydala je z organizmu wraz z kałem.

Do zakażenia dochodzi najczęściej poprzez kontakt z zakażoną ziemią, piaskiem, pokarmem, zwierzętami i ich odchodami. Larwy są małe i lepkie, dlatego łatwo przyczepiają się do futra kota i jego łap. Następnie kot zostawia je na podłodze, stole, a także na rękach człowieka. Po połknięciu larwy dojrzewają w organizmie człowieka, a następnie umiejscawiają się w różnych narządach wewnętrznych - płucach, wątrobie, mózgu, a nawet oku - gdzie mogą żyć nawet kilka lat.

U ludzi zespół larwy wędrującej trzewnej charakteryzuje się zmianami w zachowaniu, bólami głowy, drgawkami, bólami brzucha, wysypką, gorączką, powiększeniem śledziony i wątroby, czasami upośledzeniem widzenia lub padaczką. Leczenie jest trudne i długotrwałe (trwa kilka miesięcy).

Jak zapobiec zakażeniu? Istotne jest regularne odrobaczania kotów, częste mycie rąk przede wszystkim przed jedzeniem, po kontakcie ze zwierzętami czy po zabawie, szczególnie po wizycie w piaskownicy czy na placach zabaw."


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/c ... 41870.html
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Czw paź 02, 2014 20:01 Re: Łachu z sedesu w PKP i jej perypetie ;P (robale i uszy)

:strach: :strach: :strach: :strach: :strach:
No to pięknie nas tu wystraszyłaś dzika ruto ;/...
czyli teoretycznie jednak jest to możliwe że kotka mogła nam tę larwę zostawić na blacie, na którym mogłam położyć chleb i go pokroić i zjeść kanapkę z tą jakże przyjemna larwą ;/
Oczywiście w internecie to zawsze wygląda strasznie. Jakiekolwiek by się objawy nie wpisało to zawsze wchodzi że się już właśnie umiera w mekach i nie ma na to rady, a potem się to okazuje że to np "zatwardzenie" :) więc chyba nie ma co panikować... w końcu mnóstwo ludzi ma koty z robakami i ja pewnie też nie pierwszy raz takiego posiadam i ci ludzie sobie żyją, to i ja pewnie też żyć będę aż do samej śmierci ;)
Jedyne co mnie martwi że, ten nasz mały brzdąc właził nam w każda szafkę i zaglądał do kazdego garnka (wystaraczy sie odwrócić jak się coś gotuje a ona już tam siedzi na blacie i chce głowę wsadzić w każdą miskę). Najprościej by sie było chyba po prostu odrobaczyć na wszelki wypadek, skoro koty można to ludzi chyba też? To pewnie jakaś tucizna, no ale jak będzie trzeba to przecież od tego się nie umiera, skoro koty żyją to człowiek też przeżyje.
Czy któraś z was sie już odrobaczała? Czy to się w ogóle praktykuje?
Ostatnio edytowano Pon paź 13, 2014 11:59 przez Pako_mrrr, łącznie edytowano 1 raz

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Czw paź 02, 2014 20:30 Re: Łachu z sedesu w PKP i jej perypetie ;P (robale i uszy)

Praktykuje się. W końcu ludzie też mają pasożyty. Najbezpieczniej to iść do lekarza pierwszego konfliktu i powiedzieć jaka jest sytuacja. Zresztą bez recepty nie kupisz leków na robale dla ludzi.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Czw paź 02, 2014 21:00 Re: Łachu z sedesu w PKP i jej perypetie ;P (robale i uszy)

Byłam ostatnio u lekarza POZ i tak przy okazji mówię, że mam trzy koty i psa a podobno właściciele zwierząt powinni się co jakiś czas odrobaczać.
Na co pan doktor odpowiedział, że on też ma psa i nigdy tego nie robił.
Koniec tematu :| .
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, Chanelka, jolabuk5, kicalka, magic99, magnificent tree, Zeeni i 528 gości