Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka szuka domu stałego

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 02, 2014 11:39 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Byłam dziś rano u Majeczki, w nocy nic nie jadła a niestety trochę wymiotowała. Dałam jej rano tabletkę p/wymiotną ale nie ruszyła jedzonka, polizała troszkę i odeszła od michy. Bałam się bardzo, że nie dam rady podać jej antybiotyku skoro nie je. Wykupiłam ten Unidox, kupiłam Whiskas w galarecie, żeby tylko mocno pachniał i kocie mleczko. Gdy otwierałam saszetkę Maja wdrapała się na mnie po nogawkach 8O dosłownie rzuciła się na to jedzenie, tabletkę zjadła bez problemu :ok: rozmieszałam jej tego whiskasa z kilkoma łyżkami wody, żeby tylko ją troszkę nawodnić. Zjadła prawie całą. Byle tylko nie zwymiotowała tego... Ona ma apetyt, chce jeść, tylko coś jej przeszkadza. Może od tego kataru boli ją gardło i wywołuje taki odruch? Bo oczy ma fatalne, leje się z nich bardzo. No i coś ma w uszach, cały czas kręci główką, wkłada do uszu łapkę i drapie się tam. Mam nadzieję, że po tych antybiotykach trochę jej to zejdzie. Koteczka przekochana, wchodzi na kolana, tuli się i mruczy mimo, że pewnie czuje się parszywie. Najważniejsze, że ma apetyt. Niech zwalczy to świństwo.

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Wto wrz 02, 2014 11:46 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Lakinia a wetka nie zaglądała jej do uszu? Jeśli nie to weź patyczek higieniczny i spróbuj jej zobaczyć delikatnie co w tych uszach jest, może ma świerzba i dlatego się drapie.
Co do wymiotów to może jest zakłaczona? Bo takie wymioty z pianą jak pisałaś to moja Czika(*) miała zawsze jak była zakłaczona i też wtedy był problem z jedzeniem.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto wrz 02, 2014 11:49 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Lakino - to może być kalici, ona czasem objawia się bardzo nietypowo. Moja Miśka jest nosicielką wirusa, ale nigdy np nie miała nadżerek, za to zapalenie gardła, zapalenie oskrzeli, zapalenie krtani....A przy zapaleniu gardła to i człowiek nie je i wymiotuje.
Unidox powinien szybko pomóc.
Kciuki trzymam za koteczkę :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 02, 2014 17:09 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Majeczko :( Oj, żeby ten Whiskasik już został w brzuszku. Szczepionka i ogromny stres to nie jest dobra para, ale w schronisku nie ma innego wyjścia. Swoją drogą właściwie wszystkie te moje koty, które wyciągnęłam ze schroniska ten stres potem odchorowywały, włącznie z takimi atrakcjami jak uszkodzenie nerek i wątroby. Ale jeśli to faktycznie kalici, jeżeli tylko Majeczka będzie silna, to jest do zwalczenia. A że domek dzielny i zaprawiony w bojach o kocie zdrowie, to ma ślicznotka dużą szansę szybko się z tego otrząsnąć. Ten antybiotyk ma szerokie spektrum, powinien coś zdziałać. Trzymam kciuki za Was.

allegra

 
Posty: 134
Od: Śro sty 23, 2008 19:58
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 02, 2014 18:52 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Byłam u Majeczki, whiskasik z rana najprawdopodobniej został w brzuszku bo nic nie znalazłam :) Żadnych plamek ze śliny i piany też nie. Mam nadzieję, że już nie wrócą...
Koteczka dużo śpi i odpoczywa, jak przychodzi mama albo ja to Majka wychodzi z kosza, przeciąga się i przychodzi się miziać i mruczeć i znów ładuje się do kosza :) Zjadła też trochę. Może jeszcze w nocy coś pochrupie. Kciuki za to cudeńko!

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Wto wrz 02, 2014 21:00 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Lakina pisze:Byłam u Majeczki, whiskasik z rana najprawdopodobniej został w brzuszku bo nic nie znalazłam :) Żadnych plamek ze śliny i piany też nie. Mam nadzieję, że już nie wrócą...
Koteczka dużo śpi i odpoczywa, jak przychodzi mama albo ja to Majka wychodzi z kosza, przeciąga się i przychodzi się miziać i mruczeć i znów ładuje się do kosza :) Zjadła też trochę. Może jeszcze w nocy coś pochrupie. Kciuki za to cudeńko!

Dzwoniłam do schronu dzisiaj, ona na pewno 2 dni nic nie jadła,kompletnie nic nie tknęła.
Martwię się

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Śro wrz 03, 2014 9:01 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Dzwoniła mama, mówiła, że Majka coś w nocy jadła. Rano dała jej antybiotyk w kawałkach kurczaka i zjadła bez problemu. Jest jeszcze osowiała, ożywia się jak ktoś wchodzi, nadstawia się do głasków, mruczy ale potem szybko wskakuje do kosza i zasypia. Pewnie potrzeba jej jeszcze czasu. Mama uważa, że oczka wyglądają troszkę lepiej. Ja podjadę do niej po pracy to zobaczę co tam.

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Śro wrz 03, 2014 9:11 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Lakinia a spróbuj jej dać surową pierś z kurczaka, koty najczęściej dosyć lubią surowizne.

Moja Czika jak wzięliśmy ją z dworu, gdzie żyła przez 5-6 lat to przez pierwsze kilka miesięcy najczęściej to spała. Przepuszczam, że w taki sposób organizm sobie radził ze zmianą
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro wrz 03, 2014 9:24 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Antybiotyk właśnie był w surowym kurczaczku :) Mama zostawiła jej trochę więcej i zjadła kilka kawałków. Ona to i tak pięknie radzi sobie z tabletkami, mojemu nerkowcowi nic nie da się przemycić w jedzeniu i kończy się zawsze wpychaniem do pyszczka :( I też po przywiezieniu go z działek u Avian odchorowywał stres i spał praktycznie cały czas.
Majeczka jest bardzo dzielna, myślę, że sobie poradzi :)

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Śro wrz 03, 2014 10:35 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Też przerabiałam zbieranie wyplutych tabletek ze ścian i podłogi, połączone z podejrzeniami sąsiadów, że morduję w domu koty, podczas gdy jeżeli jakaś krew się lała, to tylko moja :D Tym bardziej dołączam się do komplementowania Majeczki, taka dzielna z niej panna :1luvu: Ważne, że je, to że śpi wcale mnie nie dziwi, moje zwierzaki też tak reagowały po stresie. A dodatkowo antybiotyk, który dostaje też może ją osłabiać. Ważne, że teraz jest otoczona opieką i ma upragniony spokój, będzie dobrze :ok:

allegra

 
Posty: 134
Od: Śro sty 23, 2008 19:58
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro wrz 03, 2014 20:03 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Niestety jadła dziś bardzo słabiutko, tylko te kilka kawałków kurczaczka z antybiotykiem. Jak do niej zajrzałam to naprawdę się zdołowałam. Siedziała taka kupka nieszczęścia w tym koszu, widać, że się męczy. Dałam jej karmę -nie ruszyła, dałam kurczaka - nic. Wąchała tylko i odsuwała główkę :( Chyba macie rację z tym kalici...Majka dużo mlaska językiem, dość ciężko przełyka ślinę. Zerknęłam jej do pyszczka jak ziewała, nic nie zauważyłam no ale to była chwilka. Może coś jest pod językiem albo w gardle... Z desperacji zaczęłam ją karmić z ręki i zaskoczyła! Tak delikatnie łapała ząbkami i zjadła naprawdę sporą porcję tego surowego kurczaka :ok: Cieszę się, że je cokolwiek ale trzeba duużo do niej mówić, głaskać i małe kawałeczki dawać do pyszczka. Kurczę, żeby ten antybiotyk zaczął działać... Nie powinno już być lepiej? Jak przestanie jeść do nie wiem co zrobię...

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Śro wrz 03, 2014 20:12 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Lakina pisze:Niestety jadła dziś bardzo słabiutko, tylko te kilka kawałków kurczaczka z antybiotykiem. Jak do niej zajrzałam to naprawdę się zdołowałam. Siedziała taka kupka nieszczęścia w tym koszu, widać, że się męczy. Dałam jej karmę -nie ruszyła, dałam kurczaka - nic. Wąchała tylko i odsuwała główkę :( Chyba macie rację z tym kalici...Majka dużo mlaska językiem, dość ciężko przełyka ślinę. Zerknęłam jej do pyszczka jak ziewała, nic nie zauważyłam no ale to była chwilka. Może coś jest pod językiem albo w gardle... Z desperacji zaczęłam ją karmić z ręki i zaskoczyła! Tak delikatnie łapała ząbkami i zjadła naprawdę sporą porcję tego surowego kurczaka :ok: Cieszę się, że je cokolwiek ale trzeba duużo do niej mówić, głaskać i małe kawałeczki dawać do pyszczka. Kurczę, żeby ten antybiotyk zaczął działać... Nie powinno już być lepiej? Jak przestanie jeść do nie wiem co zrobię...



Sprawdzaj,czy ona nie jest odwodniona.

Tutaj dziewczyny pewnie bardziej będą zorientowane, niż ja...Nie powinna dostać mocniejszego antybiotyku? i innych leków?

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Śro wrz 03, 2014 21:03 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Hmm... Pamiętam, że moi weci mi kiedyś mówili, żeby przylecieć, gdyby nie było poprawy do 4 dni od początku dawki antybiotyku. Majeczka dostała klasyczny antybiotyk na kk, teoretycznie powinien zadziałać. :? Dawno temu jeden z moich ogonów przechodził z problemami te samą chorobę, pamiętam, że dostawał wtedy antybiotyk w zastrzykach, ale niestety nie pamiętam co to było. Dopiero jak mu trochę się polepszyło, dostał tabletki. I jeszcze kazali mi wtedy robić mu inhalacje, bo on miał problemy z oddychaniem. A całe leczenie trwało długo, jakieś 4 tygodnie.

allegra

 
Posty: 134
Od: Śro sty 23, 2008 19:58
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro wrz 03, 2014 21:18 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

Ja też myślę, że to musi trochę potrwać zanim antybiotyk zacznie działać ale na wszelki wypadek zadzwonię rano do wetki jak jutro nie będzie aby minimalnej poprawy...

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Czw wrz 04, 2014 7:31 Re: Umrzeć-tego się nie robi kotu... Majeczka w drodze do dt

A co z convalescentem? Próbowałaś?

Jeśli więcej zjada z ręki to widocznie potrzebuje takiej motywacji. :ok: :ok: :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, magnificent tree i 485 gości