Wątek jest o pewnym Maluszku... Tak, to kolejny kociak ze schroniska w Rudzie. Na prośbę Justyny zakładam mu wątek - chłopczyk jest w wielkiej potrzebie. Jeżeli nie znajdzie domu tymczasowego, nie ma szans na diagnozę, na dom, na życie
Malec prawie całe życie spędził w schronisku - trafił tam, gdy miał zaledwie 4 tygodnie. On nie zna innego świata niż klatki, wspólne miski i dużo kotów stłoczonych na małej przestrzeni. Jak 99% rudzkich kotów, maluch jest wyjątkowo ufny i kochany. Uwielbia ludzi, choć w sumie nie wiadomo dlaczego. Ma maksymalnie 3 miesiące - to jeszcze kocie dziecko. Dziecko, które nigdy nie zaznało domu, własnych kolan i własnych rąk do głaskania. Maluszek lubi się bawić, ma dobry apetyt. mruczy, gdy tylko się go dotknie, wręcz łaknie kontaktu z człowiekiem, bardzo potrzebuje ciepła i czułości, pcha się na kolana...
Dostał surowicę i szczepionkę przeciwgrzybiczą. Ma bardzo duży, napęczniały i miękki brzuszek i - podejrzenie FIP. W schronisku jest nie do zdiagnozowania, BARDZO PILNIE szuka dt.
Czy ktoś da mu szansę? Jeżeli to faktycznie najgorsze - czy jest ktoś, kto byłby w stanie zapewnić mu dom na ostatnie chwile, sprawić, by choć przez moment miał własnego Opiekuna, własne miejsce, własną miseczkę? Jeżeli ma szanse na normalne życie - dt, który sprawiłby, że całe dzieciństwo nie upłynęłoby w schronisku, z którego praktycznie nie ma kocich adopcji? U którego mógłby poczekać na własny dom?
Oto Dzieciak: