Dwie Królowe i dwie Wiewióry: najazd wiewiór od s.90

A dzisiaj dla odmiany - rodzona siostra Tsuli, na swojej pierwszej w życiu wyprawie na ryby :201465

ewkaa pisze:A dzisiaj dla odmiany - rodzona siostra Tsuli, na swojej pierwszej w życiu wyprawie na ryby

Boska fotka.
Mam nadzieję, że dostała swoją działkę z połowu.

O rany

Kot w kapoku

Piękne.

Wszystkiego dobrego dla Tsuli.

Jak tam sie ma moja ulubiona Gamisia?

Czy ktos pokaże na zdjeciu trzecia damę?

AYO pisze:O rany
Kot w kapoku
Piękne.

Co więcej sprawdziła czy kapok działa, bo wyskoczyła z łódki przy brzegu ciut za wcześnie i dopłynęła do brzegu już sama :mrgreen:

Grunt to odpowiedni strój do sytuacji i pogody - ich mama na zimowe spacery (w końcu to Finlandia) tez wychodzi ubrana :wink:

anulka111 pisze:Jak tam sie ma moja ulubiona Gamisia?

Bez zmian

anulka111 pisze:Czy ktos pokaże na zdjeciu trzecia damę?

Ktos siedzi w pracy

może w weekend

No tym paltocikiem to już mnie zabiłaś.

Czy to znaczy, że one są ciut za delikatne na skandynawskie klimaty, czy po prostu,są zabezpieczane, bo dużo przebywają na dworze?

AYO pisze:No tym paltocikiem to już mnie zabiłaś.
Czy to znaczy, że one są ciut za delikatne na skandynawskie klimaty, czy po prostu,są zabezpieczane, bo dużo przebywają na dworze?

Delikatne na pewnie nie są - 3 miesięczne kociaki popylały po sniegu na "wakacjach" w Laponii (bez ubranek), gdzieś na pierwszej stronie wątku jest fotka

edit:

Wręcz bym powiedziała, że Tsuli jest teraz za gorąco tu u nas - najchętniej by się do lodówki lub zamrażarki schowała :lol:

Mama Tsuli ze swoim najlepszym przyjacielem psem i ludźmi często wyjeżdżała na długie wyjazdy - często właśnie na północ i często z długimi pieszymi wycieczkami (kilkanaście kilometrów) więc podejrzewam, ze stad kubraczek :wink:

Tu mamusia na zwykły zimowym spacerku - bez ubranka :mrgreen:

I ona tak chodziła bez smyczy?

Teraz rozumiem.
No, coś niemożliwego :1luvu:

Napatrzeć sie nie mogę.

Rewelacja.

wistra pisze:I ona tak chodziła bez smyczy?

Na smyczy na smyczy - jak się dobrze przyjrzysz zdjęciu w paltociku to z ogona "wystaje" kawałek sznurka :wink:

Mama Tsuli (w różnym wieku)

Czy to specyfika rasy, czy indywidualne zmiłowanie?
A może zamiłowanie ludzi?

Piękne fotki, ale klimat nie dla mnie

AYO pisze:Czy to specyfika rasy, czy indywidualne zmiłowanie?
A może zamiłowanie ludzi?

Myślę, kombinacja wszystkiego po trochu - rasa jest bardzo otwarta na doświadczenia, ludzi, nowe miejsca, dość aktywna, chętna do eksperymentów i eksploracji - jeśli tylko ma możliwości.
Jak rozmawiałam z właścicielką mamy Tsuli, to mówiła, ze jak szukała kota/rasy to chciała właśnie takiego, który bez problemu wszedł w ich aktywne życie i somalijczyk, nie tylko na papierze, ale i jak widać, w rzeczywistości, wpasował się w nie idealnie

Śmiesznie było - ja mając w pamięci nauki moich kotów w kocięctwie chodzenia w szelkach (tarzanie, chodzenie tyłem, konieczność zajmowania ich zabawą - no generalnie cały proces ) i mając w perspektywie lot samolotem z młodą (przy kontroli bagażu kota trzeba wyjąć z torby) ustaliłam sobie, że kot mnie nie zna ja w sumie nie znam kota i absolutnie musi być w szelkach.
Więc piszę do Finladnii czy mogłaby przyzwyczaić małą do szelek, żeby się nie zestresowała. I dostaje odpowiedź: "ale jak to przyzwyczaić". A po chwili (bo rozmowa na fb) fotkę Małej Tsu, w szelkach, na smyczy w ogródku i podpis: "Tu ma na sobie szelki pierwszy raz w życiu" :mrgreen:

Kicorek pisze:Piękne fotki, ale klimat nie dla mnie

A mnie z każdą wizytą podoba się bardziej :1luvu:

- a już tam gdzie te fotki były robione, to z chęcią bym się na urlop wybrała

- może powinnam i to z Tsulą

Kapitalne rzeczy piszesz.
Rzeczywiście wspaniałego wyboru dokonałaś. :ok:

Jestem oczarowana

Dwie Królowe i dwie Wiewióry: najazd wiewiór od s.90

Kto przegląda forum