*Fundusz Onkologiczny* OFERUJEMY POMOC!!!

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lip 25, 2013 14:18 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

dzieki odezwe sie do nich
a powiedzcie bo nie kumam czemu guzy pojawiaja sie u kotow kastrowanych sterylizowanych???????

Ather

 
Posty: 51
Od: Pon lip 22, 2013 12:04

Post » Czw lip 25, 2013 18:25 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Broszka pisze:Z beneficjentów naszego funduszu pamiętam na pewno że Barbarka i Kocida u hanelki miały operacje usunięcia listw mlecznych, najpierw jedną a potem drugą po iluś miesiącach. Hanelka jest teraz na wyjeździe ale zagląda czasem na forum więc jak napiszesz do niej pw to na pewno odpowie, choć może z małym poślizgiem.
Jeszcze Mela u megan72 też chyba po dwukrotnym usunięciu guzów z listwy.

KropkaXL, Anna Rylska ...

Wielkie :ok: :ok: :ok: za koteńkę
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 25, 2013 18:32 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Wysłałam do Broszki wszystkie papiery filipa.
jeszcze raz ogromnie dziękujemy za pomoc :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

andorka

 
Posty: 13844
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw lip 25, 2013 19:31 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Ather pisze:witajcie przepraszam że sie wtrącam ale chcialam zapytac :czy guz sutka u kota to wyrok? czy to prawda że guz sutka jest zawsze zlosliwy?tak slyszałam od weterynarzy.
Czy na miau jest moze jakis watek kotki ktora miala guza sutka i zyje?prosze o link
dziekuje

Prawie zawsze. Ja miałam 2 przypadki: 1 - usunięto listwę mleczną, potem następną. Kot zmarł po 3 latach ze starości (17 lat). W drugim przypadku po usunięciu listwy mlecznej nastąpił przerzut do płuc (mnogie rozsiane guzki na całych płucach w obrazie RTG) - z bólem podjęłam decyzję o eutanazji, gdyż ratowanie na siłę nie zawsze ma sens - u zwierząt nie dokonuje się przeszczepów płuc, kotka żyła ze mną równe 15 lat (22 stycznia ją znalazłam i 22 stycznia uśpiłam...)
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw lip 25, 2013 21:45 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

vega29 pisze: Prawie zawsze. Ja miałam 2 przypadki: 1 - usunięto listwę mleczną, potem następną. Kot zmarł po 3 latach ze starości (17 lat). W drugim przypadku po usunięciu listwy mlecznej nastąpił przerzut do płuc (mnogie rozsiane guzki na całych płucach w obrazie RTG) - z bólem podjęłam decyzję o eutanazji, gdyż ratowanie na siłę nie zawsze ma sens - u zwierząt nie dokonuje się przeszczepów płuc, kotka żyła ze mną równe 15 lat (22 stycznia ją znalazłam i 22 stycznia uśpiłam...)


Prawie robi różnicę. Moja Gacunia seniorka miała nowotwór o najwyższym stopniu złośliwości. W latach 1997-1999 przeszła 12 operacji. Żyje nadal, całkiem nieźle jak na swoje ponad 17 lat. Wznowy (tfu, tfu odpukać) nie było od 1999 roku. Trzeba ciąć, jak stan kota pozwala, i nie tworzyć sobie w głowie czarnych scenariuszy. Jeśli nawet ma to dać 2, 4 albo 6 lat życia. Zawsze to przecież życie.

megan72

 
Posty: 3525
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Pt lip 26, 2013 5:20 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Dziewczyny, nasz beneficjent Froduś nadal dzielnie walczy :ok: :ok: :ok:
Jego opiekunka alahari ma duży problem i prosi o rady, zajrzyjcie proszę - może coś doradzicie?
viewtopic.php?p=9992312#p9992312


megan72 - 12 operacji? 8O Koniecznie pogłaszcz Gacuszkę ode mnie :ok: :ok: :ok:
Miałam kiedyś koteczkę która przeszła 6 operacji na przestrzeni pięciu lat - myślałam że to bardzo dużo. U niej też zaczęło się od guza listwy mlecznej, potem niestety przerzuciło się na węzły i dalej. Kiedy przeszła ostatnią operację to jeszcze szew się nie zdążył zagoić kiedy pojawiło się kilkanaście kolejnych guzków rosnących dosłownie w oczach - nie było już szans tego usuwać a tak szybko i agresywnie rosły że miesiąc później musieliśmy pomóc jej odejść :(


andorka pisze:Wysłałam do Broszki wszystkie papiery filipa.
jeszcze raz ogromnie dziękujemy za pomoc :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Tak szybko? 8O
Zaraz odbiorę i wrzucę na wątek :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lip 26, 2013 6:39 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Broszka pisze:Kiedy przeszła ostatnią operację to jeszcze szew się nie zdążył zagoić kiedy pojawiło się kilkanaście kolejnych guzków rosnących dosłownie w oczach


U Gacka było to samo - po 2 chyba operacjach nie starczało skóry na kolejne szycie, była spinana klamrami, dopóki skóra się nie rozciągnie, aby można było zrobić szew.

megan72

 
Posty: 3525
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Pt lip 26, 2013 9:29 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Megan72, uwierz że czasem się nie da :(
Twoja Gacuszka naprawdę jest wyjątkowa że to wszystko przetrwała i wydobrzała :ok:
I podziwiam wetów że tak o nią zawalczyli :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lip 26, 2013 9:50 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Broszka, wiem aż za bardzo dobrze, że czasem się nie da. W niedzielę minie 11 m-cy, odkąd pożegnałam Brombę - przerzuty do płuc. Nic się nie dało zrobić.
Chcę jedynie powiedzieć, że walka, operacja dają szansę. Zostawienie guzów na sutkach tę szansę odbiera.

Spotkałam się niedawno z zarzutem, że Gackowa niewydolność nerek to rezultat 'męczenia' jej operacjami w młodości. Zarzut w pewnym stopniu słuszny, tylko, czy bez tego 'męczenia' byłoby w ogóle o czym teraz mówić? Między operacjami a niewydolnością nerek miała kilkanaście lat zupełnie bezproblemowego życia. Zresztą, teraz te 2-3 kroplówki tygodniowo nie wydają się być dla niej jakąś udręką.

Nigdy w chorobie nowotworowej nie ma pewności, że nie nastąpi wznowa. Leczenie też obarczone jest ryzykiem i negatywnymi skutkami ubocznymi. Ale nie podejmując próby, podpisujemy wyrok z klauzulą wykonalności. A operacja to szansa na życie. Zawsze namawiam, żeby tę szansę wykorzystać. Bo przy nowotworach kolejnej już nie ma.

megan72

 
Posty: 3525
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Pt lip 26, 2013 16:03 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Wstawiam skany karty Filipka i wyniku badania histopatologicznego.
Całość dokumentów wraz z fakturą są do wglądu u mnie.
Obrazek

Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie lip 28, 2013 12:47 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Nie zapominajmy o tych najbardziej potrzebujących. :ok:

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Czw sie 01, 2013 8:01 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

jestem w kropce prosze o jakąs poradę

moje 2 kotki:
milka 11lat ma guza sutka 3
mella 8 lat ma guza sutka ostatniego w tyle i niewydolnosc watroby
guzki sa wielkosci ziarnka gorczycy
milka miala 2 miesiace temu usowanego kla w pelnej narkozie
3 latat temu miala usuowanego guza 1 sutka

konsultowalam koty w krakowie,suchej,wadowicach powiedzieli zeby nie wycinac koty stare chore
dzwonilam do theriosa powiedzieli ciac wszystkie listwy jak najszybciej
po historii kotki Plamki gdybym nie wyciela jej guza to moze by zyla.........boje sie nie wiem co robic???
czy wszystkie guzy są zlosliwe?
plamka miala wodniaka-on podobno zawsze daje przerzuty
Kotka Milka
 

Post » Czw sie 01, 2013 9:13 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Anna Fijalek pisze:jestem w kropce prosze o jakąs poradę

moje 2 kotki:
milka 11lat ma guza sutka 3
mella 8 lat ma guza sutka ostatniego w tyle i niewydolnosc watroby
guzki sa wielkosci ziarnka gorczycy
milka miala 2 miesiace temu usowanego kla w pelnej narkozie
3 latat temu miala usuowanego guza 1 sutka

konsultowalam koty w krakowie,suchej,wadowicach powiedzieli zeby nie wycinac koty stare chore
dzwonilam do theriosa powiedzieli ciac wszystkie listwy jak najszybciej
po historii kotki Plamki gdybym nie wyciela jej guza to moze by zyla.........boje sie nie wiem co robic???
czy wszystkie guzy są zlosliwe?
plamka miala wodniaka-on podobno zawsze daje przerzuty

Ja bym usunęła te guzy - jeśli się tego nie zrobi, to koty odejdą z powodu nowotworu... martwi mnie tylko ta niewydolność wątroby u Melli, nie wiem, czy narkoza wskazana...
A szukałaś w "Weci polecani" adresów gabinetów weterynaryjnych w twojej okolicy, w których jeszcze mogłabyć ewentualnie dodatkowo skonsultować koteczki?
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw sie 01, 2013 9:16 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

vega29 pisze:
Anna Fijalek pisze:jestem w kropce prosze o jakąs poradę

moje 2 kotki:
milka 11lat ma guza sutka 3
mella 8 lat ma guza sutka ostatniego w tyle i niewydolnosc watroby
guzki sa wielkosci ziarnka gorczycy
milka miala 2 miesiace temu usowanego kla w pelnej narkozie
3 latat temu miala usuowanego guza 1 sutka

konsultowalam koty w krakowie,suchej,wadowicach powiedzieli zeby nie wycinac koty stare chore
dzwonilam do theriosa powiedzieli ciac wszystkie listwy jak najszybciej
po historii kotki Plamki gdybym nie wyciela jej guza to moze by zyla.........boje sie nie wiem co robic???
czy wszystkie guzy są zlosliwe?
plamka miala wodniaka-on podobno zawsze daje przerzuty

Ja bym usunęła te guzy - jeśli się tego nie zrobi, to koty odejdą z powodu nowotworu... martwi mnie tylko ta niewydolność wątroby u Melli, nie wiem, czy narkoza wskazana...
A szukałaś w "Weci polecani" adresów gabinetów weterynaryjnych w twojej okolicy, w których jeszcze mogłabyć ewentualnie dodatkowo skonsultować koteczki?

nie.......poszukam
Kotka Milka
 

Post » Czw sie 01, 2013 10:10 Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym

Broszka pisze:Z beneficjentów naszego funduszu pamiętam na pewno że Barbarka i Kocida u hanelki miały operacje usunięcia listw mlecznych, najpierw jedną a potem drugą po iluś miesiącach. Hanelka jest teraz na wyjeździe ale zagląda czasem na forum więc jak napiszesz do niej pw to na pewno odpowie, choć może z małym poślizgiem.
Jeszcze Mela u megan72 też chyba po dwukrotnym usunięciu guzów z listwy.
Przepraszam, że dopiero teraz, powiadomienia nie przychodziły... :oops:

Obie moje koteczki są dosyć mocno sponiewierane przez życie i niemłode.

Barbarka może mieć ok. 15 lat. Kiedy przyszła do mnie, w ciągu miesiąca miała trzy operacje (nie dało się inaczej), w tym usunięcie listwy mlecznej. Badań histopatologicznych nie robiliśmy, bo wetka nie chciała wpędzać mnie w jeszcze większe koszty, tylko z miejsca założyłyśmy najgorszą opcję i stałe obserwowanie kotki. Po dwóch latach guzki pojawiły się na drugiej listwie i trzeba ją było również usunąć. Barbarka nie jest łatwym pacjentem, bo dodatkowo ma poważne zmiany w płucach (bierze leki wziewne) i cukrzycę.

Kocida ma ok 10 lat. Jej problemy zaczęly się kilka lat temu (chyba trzy). Ma nieoperowalne guzy w uszach - zmiany są już w podniebieniu. Miała też guzki na sutkach, została usunięta cała listwa mleczna bez badań histopatologiczny, z powodów jak wyżej. Niedawno pojawiły guzki na drugiej listwie, która została również usunięta. Kocida ma dodatkowo podwyższone parametry nerkowe, dlatego zastosowano specjalną narkozę, mało obciążającą. Podobnie jak u Barbarki.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości