Byłem właśnie u wet. szczepić kotkę.
Wet. spytał czym ją karmię - odrzekłem, że kotka je tylko Whiskas (mokry i suchy). Wet. się nieco skrzywił, że to nie jest najlepszy sposób żywienia kota...
No, wiem, że może są lepsze, ale myślałem, że skoro kot nie chce nic innego i ogolnie jest zdrowy, to spoko.
A jednak.... nie koniecznie spoko....
Rzadko bo rzadko, ale czasem, raz na parę dni, kotka trochę kaszle.
I akurat się złożyło, że dostała takiego kaszlu w gabinecie wet.
Wet. powiedział, że może to być albo albo:
1. astma kocia (sugestia wet. - alergia na Whiskas)
2. robaczyca (tu się zdziwiłem - skąd robaki, skoro kot był dobrze odrobaczony i siedzi tylko w mieszkaniu, nie wychodzi, nie ma kontaktów z innymi zwierzakami... - wet. zasugerował, że robaki mógł podłapać z karmy Whiskas !!!)
3. włosy - rada weta - odstawić Whiskas, dawać karmę odkłaczającą (robie to od jakiegoś czasu, ale kotka nie bardzo to lubi).
Reasumując - wet. podał 3 różne mozliwe przyczyny kaszlu, ale za każdą z nich stoi... Whiskas...

Czy naprawdę ten Whiskas to taki shit, czy akurat ten wet. go wyjątkowo nie lubi?

Czy uważacie, że w takich karmach mogą być robaki??

Jakie inne choroby może wywołać takie żywienie...?
I najważniejsze - jakie inne, zdrowsze karmy polecacie, najlepiej w miarę zbliżone smakowo do Whiskas, bo moja kotka naprawdę jest wybredna i kocha tylko Whiskas.... A już totalnie nie znosi ludzkiego jedzenia, ryb, surowego mięsa itp... aż oczy mruży, krzywi się i ucieka.
Dzieki za porady!
Enio