
Oto Przypadek i Pomyłka pod czułą opieką wujka Burania. Przyniosłam je z działek tydzień temu, razem ze swoim niewidomym braciszkiem marzły na betonie pod altanka u człowieka, który czasem karmi ich mamę. Chę ją złapać i wysterylizować, ale dopóki nie wydam maluchów fizycznie nie mam dla niej miejsca. Są zdrowe, w pełni kuwetkowe i wesolutkie. Mają jakieś 7 tygodni. Marzyłby mi się wspólny domek dla nich, ale wiadomo - będzie co ma być.

P.S. Niewidomy kotek od razu trafił do własnego domu
