Pani Monika to starsza osoba ,w dodatku ma raka krtani ,z przerzutami...

opowiedziała mi ich historje .....trudno było ją zrozumieć..ale tak bardzo chcialam że chyba mi się udało....
trzeba jej pomóc,wiem ja znowu z ta pomoca...ale sytuacja jest tragiczna...

p.Monika bardzo prosi o wysterylizowanie kotek...i zabranie kociąt,ona nie wyrzucic malentasów..nie po to ratowala ,ale nie daje sobie rady...przerzuty na kości...kociaki malutkie jeszcze a koteczki prawdopodobnie znów kotne...
tam balkon nie ma nawet podstawy..ot poprostu wystająca płyta...pierwsze piętro...








chcialo mi się wyć ,a musiałam byc spokojna i opanowana...gdyby ktoś chcial kociaka albo mógł wziaść na tymczas .......kociaki sliczne ,tyle że zapchlone i zarobaczone pewnie...
ale zrobie wszystko aby oddac juz gotowe maluszki...
tej kobiecie trzeba pomóc....



może ktoś dysponuje talonami na sterylke?
za duzo tego wszystkiego



