Kotka po sterylizacji a ruja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 16, 2006 17:29 Kotka po sterylizacji a ruja

Witam! Chciałabym się poradzić w tej kwestii. Otóż 3 letnia kotka rodziców, od 1.5 roku wysterylizowana ma już kolejny raz ruję. Weterynarz powiedział, że nie jest to normalne, trzeba najprawdopodobniej powtórzyć zabieg!!! Czy nie wiecie, co może to powodować i czy nie ma innego sposobu, żeby temu zaradzić ( może farmakologicznie )? Bo przecież kot to nie przedmiot, żeby go nosić do reklamacji :)

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 16, 2006 17:39

weterynarz mógł czegośnie wyciąć- tj. zgubic kawałek jajnika. Możliwe, że będzie trzeba kotke otworzyc i poszukac zguby...

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 16, 2006 17:41

A co się stanie, jak się nie otworzy, czy te ruje nie będą słabły?

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 16, 2006 18:21

Witam! Z kotkami mam mało doczynienia. Ale u suczek to sie zdarza, że mimo sterylizacji suka miewa cieczki, są one mało obfite- prawie niewidoczne, jest obrzęk narządu rodnego, zapach i ochota na "romans" z pieskiem. Psy interesuja sie taką suka i taka suka daje sie pokryć z tym, że nie zachodzi w ciąże. Weterynarz tłumaczył mi to tym, ze w czasie sterylizacji zostawia sie niewielki kikut macicy- nie wiem po co i czasami tak hormony szaleją iż występuje rzekoma cieczka.

Tina-Tigra

 
Posty: 328
Od: Wto wrz 19, 2006 14:24
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 16, 2006 18:50

Interesuję się tym tematem bo mam tak z moją Agatką.
Przyczyn może być kilka:
- niepełna sterylka lub po prostu spaprana
- pojedyńcze komórki jajnika, które są tak mikroskopijne, że zdarza się, że gdzieś tam zostaną bo są nie do zauważenia gołym okiem, zagnieżdżą się, otorbią i zaczną produkować hormony
- funkcje jajnika przejmie o ile pamiętam to chyba przysadka.
Standardowe postępowanie w takich okolicznościach (o ile ruje są częste i wymęczają kotkę) to najpierw podanie kotce zastrzyku na wyciszenie rui (Agatce wet zaordynował 3 w odpowiednich, kilkumiesięcznych odstępach), bywa, że organizm jakby "zapomni" w tym czasie o produkcji hormonów i wszystko się wycisza.
Jeśli to nie pomoże, i potem ruje znowu wrócą, to warto zrobić USG i zobaczyć, czy już coś nie widać, jakiegoś takiego jakby fałszywego jajnika (na początku nigdy nie widać, to jest za małe). U Agatki właśnie w czasie rui na USG takie coś znaleźliśmy. Wtedy można to wyciąć. Z tym że u Agatki było tak, że umówiliśmy się na operację, przed samym zabiegiem wet znowu zrobił USG i okazało się, że nic nie widać. Czyli "to" jest u niej powiększone tylko w czasie rui. My jesteśmy tak umówione, że jak ruja wróci, to znowu najpierw USG (i badanie przez powłoki brzuszka też, bo u niej w czasie rui to było nawet palcami wyczuwalne, ale to się podobno rzadko zdarza). , i jeśli znowu będzie ten twór, to odrazu zabieg.
Z tym, że Agatka ma bardzo długie, wyniszczające ją ruje. Jeśli są sporadyczne i krótkie, to chyba można tak zostawić.
I nie gódź się odrazu na operację. Bo wet może rozciąć i nic nie znaleźć, bo te pojedyńcze komórki mogą gdzieś tam w fałdach jelit czy żołądka zagnieździć się i być nie do znalezienia. Po co ciąć bez sensu.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lis 16, 2006 18:58

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Napisałaś dokładnie to, o czym mówił mi weterynarz - najpierw zastrzyki, a jak nic nie dają ponowny zabieg. I na pewno nie zgodzę się na niego pochopnie, bo strasznie to przeżywam :( Natomiast chyba zaryzykuję z zastrzykami, bo ta ruja jest bardzo podobna do tej, którą opisałaś. Kotka jest bardzo chuda, nic nie chce jeść, a ruja trwa długo i dość często się powtarza. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za podpowiedź :)

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 91 gości