o to mój temat bierzący
już ponad miesiąc walczymy z tym potworem śieżbowcem.
Najbardziej był zaatakowany Merlinek i jeśli chodzi o niego to jeszcze trochę będziemy leczyć.
Najpierw dostaliśmy strondhold ( tylko Merlin, bo wet miał tylko jedną tubkę) i krople do uszu "dexoryl (?)"
pózniej dostaliśmy inne kropelki "orydermyl" (?) i te lepiej zrobiły
uszki Merlin ma już prawie czyste.
Dostaje krople 2xdziennie, Morgana 1xdziennie profilaktycznie.
Wszystkie koty są zastrongholdzone.- profilaktycznie.
Nazwy kropelek sprawdzę jeszcze w domu ( nie jestem pewna czy prawidłowe nazwy podałam)
Z orydermylu jestem b. zadowolona, świetnie się go aplikuje ( mała tubeczka, ze specjalną długą gumową końcówką ułatwiającą zapodanie do ucha, a i wydaje mi się bardziej skuteczny niż te pierwsze krople
a!!! i jeszcze swieżb jest w środowisku, więc inne koty mogą go złapać choćby przez obcieranie się o te same mable ( trzeba leczyć wszystkie, bo inaczej mogą się wzajemnie zarażać i leczenie będzie się przedłużało.
Mój wet mówił, że na Strongholda to kot powinien mieć conajmniej 8 tyg