Zakładam obiecany wątek bo mnie w końcu pomponmama pogoni ze swojego. Mam nadzieję, że odwiedzicie nas tu czasami

. Dla niewtajemniczonych historia Rudiego jest tu :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90 ... sc&start=0
Powiem tylko na początek, ze podróż z Rudim to sama przyjemność - całą drogę tulił się do mnie przez kratkę transporterka a potem pomiziany rozciągnął się na całą swoją nietuzinkową długość i spał....I tak przez całe 7,5 godzin podróży. W domku czuje się chyba nieźle i co najważniejsze JE. Tak się czasem zastanawiam czy z tym jedzeniem to nie był jakiś chwyt reklamowy, że uuu tak dużo kota a je tak malutko - sama oszczędność

Z dumnie podniesionym ogonkiem zwiedza - ma już ulubione miejsca strategiczne do polegiwania - np na lodówce albo - bardziej zakamuflowane na krzesłach przysuniętych do stołu - tak, tak! Dwóch - bo na jednym maluszek się nie mieści

Sypia różnie - głównie z nami tj obok nas albo na tżcie - to niesprawiedliwe ale - tak- na mnie jeszcze nie zaparkował choć wzięty na ręce nie protestuje. Pod warunkiem, że niczym innym oprócz niego się nie zajmuję

To tak pokrótce - będę meldować na bieżąco co i jak no i radzić się - bo jest to mój pierwszy kot, więc będzie potrzebował waszej pomocy w wychowywaniu nas na porządny koci domek. Jutro planujemy małą sesję fotograficzną - zapraszamy

Pozdrawiamy !