Mamy koleżanka znalazła 2 małe koty. Mama mówi, że mają z półtora tygodnia. Wyziębione, ktoś wyrzucił. Sąsiadka wsadziła je do pudełka i karmiła jak się jej przypomniało, koty zasikane, mokre w pudełku kartonowym. Mama je zabrała do domu. Mama w Polsce, ja tu. Ona nie wie, jak się zajmować takimi maleństwami. Ja też nie wiem za bardzo

Powiedziałam, co doczytałam na forum. Wsadziła je do transporterka. Koce dała, butelkę z wodą. Położyła Pampersa. Karmi mlekiem dla dzieci rozcieńczonym z wodą. Nie ma kasy, żeby kupić coś specjalnego dla kota. Mam pytanie (sorry, że zakładam nowy temat, ale nie mogłam doczytać): jakie proporcje tego mleka? Mama karmi proporcje na oko, podaje 2 ml co 2 godziny. Co jeszcze dawać? Brzuszki masuje, kupy nie ma od wczoraj. Mama je trzyma w łazience w transporterku, no boi się o nasze, kto wie czy małe są zdrowe...
I druga sprawa... ja nie wiem, co z nimi zrobić... Mama codziennie jeździ na rehabilitację. Rano parę godzin jej to zajmuje. Nie wyrzuci, widzę, że się przejęła, ale nie ma możliwości ich... zatrzymać. Może forum by mogło pomóc? Mama je trochę pokarmi, nie wiem ile da radę... Może by ktoś mógł pomóc? Mama szuka wśród ludzi w Zawierciu, którzy zajmują się dokarmianiem, ale wszyscy się odwrócili
Co robić? HELP!
Fotki:
