Dobry wieczór.
Od kilku dni mam z moim kocurkiem pewnien problem:
a) jest osowialy, ale juz mniej, niz np 2 dni temu-wtedy w ogole nawet nie zblizal sie do nas, a jak go ktos wzial na kolana-uciekal
b) futerko uległo znacznemu pogorszeniu- wczesniej bylo blyszczace, o intensywnej barwie-teraz jest matowe, 'rozdziela sie' (?) nie wiem, czy wszyscy rozumieja? czaesci futera oddzielaja sie od siebie na prawie calym ciele
c) prawie nic nie je- skubnie kilka chrupek, wczoraj wypil zoltko, poza tym dokarmiam go Exigentem, ktorego uwielbia, zjadl doslownie lyzeczke gerberka z indykiem
d) nie ma kup.
Kilka razy podawalam mu malt paste, ale on jest nie znosi, wiec z pewnym klopotem, ale inaczej sie nie dalo.
Poza tym, przeczytalam gdzies na forum, ze jelita przestaly pracowac w wyniku stresu(?)-byc moze tak bylo u nas? Wyjechalismy w wigilie wieczorem, a wrocilismy 26 grudnia rano-kot mial oczywiscie zapas chrupek, wody, ale zjadl juz wtedy malutko. Potej jadl, ale nie ogromne ilosci, lecz wysarczajaca, a teraz-jak pisalam wyzej. Czy nieobecnosc mogla byc przyczyna stresu, a co za tym idzie-zatkania?
I teraz najważniejsze- co oprócz malt-pasty mam mu dawac? czy mam mu cos dawac oprocz niej? czy podtykac smakoloyki , zeby jadl cokolwiek? czy jest koniecznosc jechac do weta? nie wiem, czy mnie kots zwiezie-najpredzej mama, ale jakby nie, to w sobote pojechalabym sama, ale to przeciez kawal czasu! co robic?prosze o rady