zakładam ten watek poniewaz czesto spotykam sie z sytuacja ze ludzie nie wiedza co zrobic kiedy "to" zostaje przyniesione.
ja z racji posiadanie 6 juz teraz koto-5 ci wychodzacych zawsze "cos" dostane w ramach tego brania przez kota udzialu w zywieniu rodziny.a jak nie dostane to zawsze sama znajde bo tak juz mam ze po burzach ide do lasu i sadzam zgubione mlode na galeziach...a otatnio to nawet na chodniku znajduje...takie mam szczescie...pokrecone.
po pierwsze napisze ze jezeli kocio przyniesie ptasecka nie nalezy go karcic-kocia oczywiscie ale to wszytscy wiemy ze kotka trzeba wyglaskac...
jezeli ptasecek dycha to prawdopodobnie bedzie sie wyrywal-szok...jezeli krew nie wali strumieniami nalezy ptasecka zamknac w pomieszczeniu aby sie uspokoil to walka z dzikią ptica moze skonczyc sie tragicznie zarowno dla nas jak i przedewszytskim dla ptica(wrobelek skoczy nam do oczu....)
jak juz zamkniemy ptasecka nalezy usiasc do netu i wstukac taka oto strone
http://www.stop.most.org.pl/index.htm
jest to strona stolecznego towarzystwa ochrony ptakow.
znajduje sie tam wiele przydatnych informacji jak np
http://www.stop.most.org.pl/artykul3.htm
czyli wskazowki jak zywic dzikiego zwierza w warunkach domowych(much nie lapiemy).
kiedy ptasecek juz sie uspokoi a my juz wiemy co za orla mamy i co to je wtedy przystepujemy do ogledzin.
ptaka nalezy trzymac tak aby nie mial mozliwosci walenia skrzydlami o byle co bo zlamie-skrzydla nalezy trzymac przycisniete do ptasiego tulowia.
najlepiej ptasecka trzymac na kolanach tak aby mial podparcie pod nozeczki.oglodamy skrzydla czy cale.
potem ogladamy nogo czy jak wkladamy palec w stope to palce sie zaciskaja-czy ptak pod naciskiem stawia nora opor.
jezeli nasz ptasecek ni ejest ranny, trzepie obydwoma skrzydlami ktore sa cale i symetryczne i jezeli nie kuleje i nogi ma cale oraz nalezy:
wroblowatego natychmiast wypuscic bo nocy nie przezyje-stres go zabije,
golab, kawka i inne jezeli przezyja pierwsza dobe wszytsko bedzie ok -wypuszczamy.ptak powinien miec dostep do wody.jedzenia pewnie nie tknie-dorosly.aha.jezeli mam mloda kawke to oznaka ze wszytsko jest ok i bedę żyla jest wrzask o jedzenie i wymuszanie podanie go natychmiast i straszna o to ptasia awantura(najpozniej po 5 h od sprowadzenia zwierza do domu).to mi sie zawsze sprawdzilo.jezli nie wolala o jedzenie-nastepnego dnia nie zyla-niezaleznie od zabiegow;p
jezeli stwierdzamy ze nasz ptasecek ma uszkodzenia mamy 2 wyjscia:
porzegnac go i tlumaczyc sobie ze tam pomogą i oddac do ptasiego azylu np w warszawskim zoo
lub jechac w te pedy do kliniki.
noi polecam sprawdzona klinike salvet
www.salvet.com.pl
gdzie przyjmuje rowniez dr.kruszewicz autorytet "ptakowy" wybitny ornitolog inicjator ptasiego azylu w wwa, prezes STOPU itd itp...oraz cale "stado" znajacych sie na rzeczy ludzi z SERCEM co sie liczy przede wszystkim(nie lubie sluchac ze to tylko golab...)
z ptasim azylem bajka jest taka ze tam ptica trzeba oddac i wogole nie chca slyszec ze obejzec i dowidzenia nawet za oplata-musza go dostac...i juzn ie oddaja nawet po wyleczeniu..i zawsze mowia ze leczą.ja nie wiem.nie oceniam.jak sie ostatnio zapytalam czy nie nakarmia weza golebiem co przywiozlam to powiedzieli ze by sie waz otrul.....tak profilaktycznie wyczailam sobie klinike salvet i juz lecze sama i wypuszczam sama i nawet lubie to robic.do azylu za to mozna zadzwonic i zapytac o rade i wskazowki...d o salvetu zreszta tez.kliniki sggw nie sprawdzilam(tam tez lecza ptice..) a poniewaz mam zle doswiadczenia z psami tam to sie wstrzymuje od sprawdzania;)tel do azylu w warszawie:(022) 670 22 07
inne miasta-trzeba guglowac.
dodam ze bardzo polecam zoo we wroclawiu gdzie zajeto sie mna kiedys bardzo dobrze telefonicznie podczas gdy warszawa odmowila pomocy.
łojezu amen.
napisalam ten watek bo uwazam ze powinien byc taki na stronie dla kociazy.dam go tez na zakoconych;))widzialam juz takie posty wiec chyba warto zeby gdzies tu byl..mmoze go przeniesc gdzie indziej ale narazie wpadlam ze tu chyba najlepiej...
pozdrawiam.