Obserwując ostatnio moje tymczasy, które przez całą wieczność chorowały na kk

w różnej postaci i natężeniu mam takie doświadczenia:
Betaglukan poprawia odporność długofalowo. Nie stosowałabym raczej, żeby wspomóc walkę np. z herpesem, ale żeby podnieść odporność "na przyszłość" np. tym kotom, które przebywają w dużej grupie. Nie zaobserwowałam, żeby maluchy po betaglukanie wracały szybciej do zdrowia.
Olej z wiesiołka ogólnie podnosi kondycję, u moich kotów po podaniu wiesiołka było tak, że lżej przechodziły infekcję. Natomiast nie zapobiegło to w żaden sposób następnym zakażeniom.
Najlepsze doświadczenia mam ze środkiem starym i teraz ponoć rzadko stosowanym tzn. FIBSem. Rzeczywiście już po dwóch dawkach (podawany domięśniowo) widziałam znaczną poprawę u chorego kotka. Ale z kolei ten środek nie podniesie odporności na dłużej. edit: Fibs nie jest najdroższy

oczywiście, betaglukan wychodzi taniej
Z kolei widzę też, że całkiem fajnie działają wszelkie karmy, mające w składzie tokoferole i tego typu bajery (bento, rc kitten weaning itp.) także podnoszą długofalowo odporność. Karmiąc rc weaning przez jakiś czas łazienkowe maluchy miałam znacznie zdrowsze koty. Także nie jest to znowu takie pozbawione sensu, karmienie tego typu żarciem.
Mój wet raz zastanawiał się nad zylexisem w związku z nawracającymi infekcjami u mnie. Nie wiem wiele o tym leku, nigdy nie podawaliśmy go moim zwierzakom, ale faktem jest, że zbiera bardzo pozytywne opinie.