W jednym z bloków w Katowicach podrzucono czarna kotkę. Znalazła ja na wycieraczce moja znajoma - osoba cierpiąca na bardzo silną alergię. Mimo to zabrała kotke do domu, nakarmila, przenocowała i dzis poszła z nia do weterynarza. Kotka jest czarna, sliczna i bardzo miła, ogólnie zdrowa, choc cos jest nie tak z dziąslami i oczkiem. Jest tez prawdopodobne, że moze byc kotna, ale jesli nawet to sa to poczatki ciązy. W poniediałek jest umówiona na sterylizację.
Bardzo potrzebny jest domek tymczasowy, bo znajoma naprawdę bardzo cierpi (dusi się) a niedługo ma w planie krótki pobyt w szpital;u (jest osoba samotną).
Powiadomiłam o sprawie pini1, wiec gdyby ktos mógł pomóc proszę przez pini1 (ja będę w necie dopiero w poniedziałek).
Tu przeklejam opisana przez nią historie całego zdarzenia:
"Kolejny raz ludzie okazali się nieludzcy dla bezbronnego, tulącego się ufnie i zabiegającego o pieszczoty kota.
Do klatki wszedł mężczyzna z małą, dziewczynką ubraną w różową kurtkę. Zapewne ojciec z córką. Dziecko, mniej-więcej siedmioletnie, tuliło w ramionach czarnego kota. Gdy wyszli po niespełna paru minutach, ręce małej były puste.
Śliczna, czarna jak smoła koteczka o mięciutkim jak aksamit, wypielęgnowanym, połyskliwym futerku wylądowała na mojej wycieraczce pomiaukując rozdzierająco.
Moja „słomianka” została wybrana zapewne dlatego, że jest najgrubsza w całej klatce, a zatem najlepiej chroniąca przed zimnem posadzki.
Gdy pojawiłam się na schodach, kotka otarła się ufnie o moje nogi miaucząc przy tym żałośnie. Widząc otwierające się drzwi, bez chwili wahania śmignęła do mieszkania. W przedpokoju spojrzała na mnie z rozpaczą w ogromnych oczach. Bezbrzeżny smutek zdezorientowanego stworzenia nie pozostawił mi wyboru. Kotka, wbrew zdrowemu rozsądkowi, została.
Niestety, ten stan nie może trwać wiecznie, gdyż jestem silną alergiczką. Pełna miska kociej strawy i ciepły kąt to dla mnie opuchnięte, załzawione oczy, swędzące wykwity na skórze i zaognienie błon śluzowych nosa. Nie mogę zatem pozwolić sobie na luksus przyjęcia pod swój dach tego przecudownego, łagodnego i pięknego stworzenia, nie mającego szans na przeżycie na śmietniku. Dlatego błagam o pomoc dla przecudownej, mruczącej jak cała orkiestra kotki".
Podaje też kontakt mailowy do znajomej: u.paw@neostrada.pl
Pomózcie proszę, ta kicia na pewno znajdzie dom