Frajda-po odbarczeniu rdzenia.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 13, 2017 9:26 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

:D :ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sty 13, 2017 9:40 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

:ok: :ok:

Cały czas kibicuję, tylko do tej pory się nie dopisywałam :oops: , czas najwyższy 8)
Jesteście obie bardzo dzielne :201461
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pt sty 13, 2017 14:36 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Chyba mogę już śmielej odtrąbić, że Frajda 'chodzi do kuwety'. Ze snu pół godziny temu wyrwała ją potrzeba. Podreptała do łazienki, przednimi łapami weszła do kuwety, i wyprodukowała dorodną kałużę obok. Zakopała i poszła znów spać. Dałam przysmak, po parunastu minutach wzięłam na ręce by sprawdzić, czy się do końca wysikała... i zonk, polało się z kota na mnie i dywan. Wysikałam do końca i puściłam wolno. Ale najważniejsze, że pęcherz ma już łączność z bazą. W końcu wszystkie mięśnie odpowiedzialne za samodzielne sikanie leżały odłogiem przez 12 tygodni, więc pewnie trochę się zejdzie, zanim wróci im sprawność, czucie i kontrola. W życiu się tak nie cieszyłam, gdy kot obsikiwał mnie i chałupę.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt sty 13, 2017 15:17 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Naprawdę jest bardzo dobrze. Wie, że pęcherz jest pełny, że trzeba wstać i pójść do kuwety i się jej już nie boi.
To, że obok - nie szkodzi. Następnym razem wlezie cała.
Jest naprawdę ogromny, ogromny postęp. Ogromne brawa dla Was Obydwu.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sty 13, 2017 15:19 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Mega informacja Mega!! Po prostu padam z wrazenia
Nie macie pojecia jak mnie cieszy to co czytam!!

Megan a pytanie techniczne jak radzisznsz z zapachem moczu? Stosujesz jakiś neutralizator?
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt sty 13, 2017 15:53 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Jestes po prostu czarodziejka!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt sty 13, 2017 20:06 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Ja muszę sobie radzić z dwoma zapachami. Dobry jest odkurzacz wodny. Leje się wodę i odsysa. A potem biostalfries teraz capture z germapolu.
Nie mam w okolicy nikogo kto zajmuje się akupunkturą czy ogólnie zwierzęcą rehabilitacją.
Z badań krwi wynika chyba robaczyca. Jeszcze jutro będziemy się zastanawiać co i w jakiej kolejności podać.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 14, 2017 15:00 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Mamy ją! Mamy! Niską kuwetę! OKI, jeszcze raz bardzo dziękuję!
Z kuwetą wpadłam do domu w porze drugiego siku. Kuwetę napełniłam, Frajdę do łazienki, i czekam. Frajda najpierw bardzo dokładnie obwąchała każdy centymetr nowosci obchodząc ją wokół. Potem to samo, tylko obeszła kuwetę w drugą stronę. Następnie trzecie kółeczko ocierając rant fąflami. No i w końcu weszła! I w kuwecie zaczęła robic kupę. Teraz ma jakoś tak, że wychodzi, zanim skończy, i reszta bobków ląduje na podłodze. Ale najważniejsze, że łatwo jej wyjść z kuwety. Po kupie chwila radości z lekkości, i znów wzięłam ją do toaletowego aresztu na siku. Siedziała, dumała, i zaczęła sikać na podłogę. Ale ewidentnie jarzy już, że coś się dzieje, bo nie przerywając lania weszła do kuwety i tamże dolała resztę. Wymiziałam, nagrodziłam, za chwilę sprawdzę, czy odlała się do końca.

PixieDixie pisze:Mega informacja Mega!! Po prostu padam z wrazenia
Nie macie pojecia jak mnie cieszy to co czytam!!

Megan a pytanie techniczne jak radzisznsz z zapachem moczu? Stosujesz jakiś neutralizator?


Wiesz, problemy z posikiwaniem to ja mam mniejsze, niż mogłoby się wydawać. Tak naprawdę dużo gorzej w tej materii było, gdy trafiła do mnie Melisa. Frajda dopóki nie trzymała moczu, to nie była w stanie wstać, więc po prostu leżała na podkładach. Wstawanie i pierwsze kroki zbiegły się z początkiem trzymania moczu. Więc jak tylko na pupie pojawiała się kropelka, to ją odsikiwałam. I tak stopniowo coraz rzadziej, w miarę jak pęcherz trzymał coraz więcej moczu. Najgorzej tak naprawdę pod tym względem jest teraz, bo doprowadzić muszę do niemal przepełnienia, żeby Frajda poczuła, że pora się udać na stronę i coś z tym zrobić. Poza tym jak popuszcza, to nie jest to kałuża, tylko kilka kropel - jak robi to na kołdrze, to wystarczy zdjąć i uprać poszwę, a na kołdrze najczęściej nawet nie ma śladu. Kołdrę prałam tylko 3 razy, więc to naprawdę niewiele. Podłogę, wykładziny i dywany zabezpieczyłam pierdylionem dywaników łazienkowych, które hurtowo nabywałam we wszystkich okolicznych lumpeksach. Jak mam podejrzenie, że na któryś padło parę kropelek, to do pralki z nim i tyle. Na łóżka pod prześcieradła pokładłam koce - również z lumpeksów, na prześcieradło mam takie pikowane jakby maty ok. 1x1m., ponieważ Frajda sypia pod pachą i bałam się, że poplami moczem materac. Ona jak brudzi moczem, to dosłownie po parę kropel, także udaje sie bez problemu wierzchnią warstwę doprowadzić do porządku pralką. Raz jedyny kiedy siknęła, to był w tym tygodniu rano, szczęśliwie na puchaty dywanik, który poleciał do prania. Chata stylowo nie wygląda, ale 'stałe elementy wystroju' udało się zabezpieczyć przed popuszczaniem. Teraz nie popuszcza, ale regularnie sika na podłogę w łazience, ale z myciem kafli to żaden problem. Większym problemem jest to, że sikając na podłodze stoi w tych sikach, więc szybko muszę ją złapać i umyć jej nogi. Nie, nie śmierdzi sikami, pod tym względem się udaje. Kupy ma zwarte, więc zebranie bobków to też żaden wykon.


Sprawdziłam pęcherz Frajdy po sikaniu - i był niemal pusty. Coraz lepiej zaczyna cisnąć dziewczyna!

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob sty 14, 2017 15:25 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

zuza pisze:Jestes po prostu czarodziejka!


Czarodziejką to jest pani dr Bałucińska, która Frajdę kłuje. No i chirurg neurolog, który ją perfekcyjnie zoperował, a to zabieg, który niósł ze sobą duże ryzyko. Cała rehabilitacja jest możliwa tylko dzięki temu, że Frajda na te wszystkie zabawy pozwala, bo na siłę to nic nie dałoby się zrobić.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob sty 14, 2017 20:31 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Bardzo się cieszę, że Frajda zaakceptowała nowy sprzęt.
I oby jak najkrócej był potrzebny :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 15, 2017 8:22 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Zdrowieje moje dziewczyna - dzisiaj zabawowego pierdolca dostała o 5.30. I nic nie było jej w stanie powstrzymać od szaleństw do 7.30. Ja coś w związku z tym nieprzytomna jestem, a kotek siknął, pojadł i zapadł w sen głęboki. Sika coraz lepiej! Wczoraj wieczorem i dziś rano opróżniła sobie pęcherz niemal całkowicie.
Coraz bardziej grymasi przy jedzeniu. Wczoraj przy wieczornym żarciu okazało się, że buraczki są już nie pierwszej świeżości, więc dostała mięcho z siemieniem. Wciągnęła w sekundę. Dziś już na śniadanie ugotowałam kolejnego buraka - to siedziała nad miską cedząc 20 minut i zjadła może 1/3. Póki niedowaga jej nie grozi - niech nie dojada, skoro mięso z buraczkami w zęby kłuje. Choć za pobudkę o 5.30 to powinna dostać same buraki! :twisted:

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie sty 15, 2017 8:26 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Oby tak dalej :1luvu:
Ucałuj małego szalejka ode mnie :201461
My właśnie wróciliśmy z zastrzyków z Betty, musiałam psinę za nogi wyciągać, taka zaspana.
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie sty 15, 2017 8:41 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Przeczytałam i :piwa:
Gosia :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 15, 2017 9:46 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Jest niesamowita a Ty druga taka
Robicie ogromne postępy
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon sty 16, 2017 12:58 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitacja. Zaczyna si

Nachwaliłam się (i Frajdę) porozpływałam w zachwytach, i co? Mam regresik. Wczoraj Frajda, jako samodzielnie sikająca, została na prawie cały dzień sama, po raz pierwszy od 3 m-cy. Po powrocie zastałam kota śpiącego tam, gdzie leżała, gdy wychodziłam. Ponieważ od sikania minęło ok 11 godzin, zgarnęłam do łazienki, bo sądziłam, że powinna mieć coś do zrobienia. Siedziałyśmy 40 minut i nic. Więc wysikałam ręcznie - moczu niewiele, za to bardzo zagęszczony, ciemnożółty. No tak, po 1/3 porcji śniadania widać nie było z czego produkować, a najwyraźniej podczas mojej nieobecności nie ruszyła się popić czy pojeść. No to stawiam na płyny: żółtko, mocno rozwodnione mięsko - pojadła sporo, ale buraki zdecydowanie przestają kotu wchodzić. Trochę drżałam, jak to będzie z kupą, bo już drugi dzień z rzędu wsuwa paszę bez porządnej dawki rozmiękczacza. Wieczorem na siku nie dała się namówić, ale nie wyciskałam, niech uzbiera i robi samodzielnie. Wczoraj, od porannego świra, nie bardzo też dawała się namówić na chodzenie. Efekty widoczne rano - tylne łapy bardziej szczudłowate. Na szczęście życia i mobilności w kocie więcej. Próbowałam zachęcić do pójścia do łazienki. Patrzyła na mnie nie jarząc, o co chodzi. Więc zaniosłam, zamknęłam się z nią w łazience, i niech zgaduje, po co. Posiedziała, podumała i zrobiła kupę, jak zwykle w trakcie wychodząc z kuwety. I proszącym wzrokiem spogląda na drzwi. O nie, po 12 godzinach i sporej dawce mocno płynnego żarcia na pewno jest czym sikać. Areszt toaletowy trwa. 20 - 30 minut i doczekałam się niezbyt dużego siku. Więc po paru minutach zgarnęłam na podkład i dorobiłam resztę. Udało się kota rozchodzić i rozbawić, wrócił apetyt, więc wciągnęła kolejną porcję zupki mięsnej. Nery chyba ruszyły mocniej z produkcją, po jakieś 3 godziny po poprzednim siku skropiła dywanik podczas zabawy. Plus taki, że już chyba sama czuje, że pokropiła, bo zaczyna niuchać to miejsce i zakopywać. Więc kota pod pachę i do łazienki. Postała, pomyślała, i, nie wchodząc do kuwety, siknęła. Parę minut później okazało się, że samodzielnie zrobiła mniej więcej połowę.
Potrzebuje dziewczyna jednak sporo ruchu. Bo jak przeleży cały dzień, to i z chodzeniem, i z sikaniem gorzej.
Za to chyba z kupą wychodzi na prostą, nawet bez buraków daje radę przynajmniej raz na dwa dni, albo częściej, a to już spoko wynik. I kupa wygląda już jak kupa zdrowego kota.

edit: No i znów w zabawie kropelka na tyłku - więc do łazienki, i w miarę szybko zrobiła trzeci raz dziś siku. Na podłogę niestety. I znów sporo w kocie zostało. Całe szczęście, że jednak sama po zaniesieniu do łazienki kojarzy po co tam jest i sama trochę polewa.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 240 gości