A żeby to jasna cholera...
Od dawna obserwuję kota sąsiadki. Kot wychodzący. Jej nie ma prawie nigdy w domu. Kot wchodził czasami na klatkę i miaukolił niemiłosiernie pod drzwiami. Jak nikt nie otwierał to szedł dalej na dwór..
Dzisiaj ja otworzyłam. Swoje drzwi. I chociaż się bałam (nie wiem czy szczepiony itp) to wzięłam chłopaka i sobie go obejrzałam..
Zgroza.
Łapa, o której mówiłam paniusi z pół roku temu - w jeszcze gorszym stanie niż wtedy
Cieknie ropa z dwuch dziur po ugryzieniu, widać, jakby pies go pogryzł czy co.. Na głowie ślady walk, uszy postrzępione, stare jakieś strupy.. Jak mu to przemywałam wodą utlenioną to jeszcze na brzuchu znalazłam jakieś rany
A kot po prostu przepiękny !! Olbrzymi, grubokościsty, przylepek jakich mało, jak na ręce wzięłam to mi chciał dziurę w klacie zrobić tak się chciał przytulić Strasznie mi go szkoda. Oczywiście zajrzałam pod ogon - pełnojajeczny.
Co robić z nim???Poradzcie plissss..
Pierwsze co, to bym ciachnęła kawalera, ale tak naprawdę to chyba chciałabym znaleźć mu prawdziwy domek. Taki, ktory na niego zasługuje.. Dzisiaj musze go oddać, bo jutro wyjeżdzam na 2 dni
a nie wiem kiedy znowu się trafi okazja!!! Co robić? Fotki zrobiłam, ale telefonem, pewne będą gówniane (sorki). Zła jestem na tą babę tak, ze jak się dzisiaj pojawi to jej strzelę taką mowę, ze albo w mordę od razu dostanę albo ona się opamięta. Jestem tym kotem zachwycona, a widziałam już wiele.. Ech.. ale zycie