Alusia i Żabula- moje dwie tak różne osobowości

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 15, 2006 22:41 Alusia i Żabula- moje dwie tak różne osobowości

Kilka dni temu obiecałam córce, że w końcu dostanie wymarzonego kota.
Zmieniłam tryb pracy, więc mogłam już sobie na to pozwolić.
Odwiedziłyśmy schronisko, ale nie mialysmy ze sobą transportera, bo nie byłam pewna, czy dają kotka tak od ręki. Okazało się, że tak.

Pojechałysmy zatem kupić transporterek z zamiarem zabrania kota we wtorek, kiedy schronisko będzie otwarte.
Kiedy wrócilyśmy do domu, córce przypomnialo się, że mamy jeszcze zebrać kilka liści jesiennych do szkoły.
Poszłyśmy na dwór. Niedaleko sąsiedniego bloku zobaczyłysmy grupę chłopaków, ktora zapędziła maleńkiego kotka w róg i rzucała go piaskiem.
No żesz kurrrrrr...
Rozpędziłam chlopaków i wzięłam kocia na ręce. Ten uczepił się mnie kurczowo jak małpka, i tak już został.
Zapchlony, z podrapanymi oczkami.
W domu był bardzo zdziwiony, ledwie chlapnął języczkiem wodę i potem zwiedzał kąty.
Nic nie chciał jeść, ani pić.

Właściwie miałysmy już przygotowane wszystko dla kota, więc i kuwetkę już poznał, i zabawki swoje mial...
Ale jedzenia, picia nic.
Pomyślałam, że może zbyt malutki. Popędziłam do sklepu na drugi koniec miasta ( bo tylko tam było czynne w niedzielę wieczorem) po mleko specjalne dla maluszkowych kotków. Myślałam też o butli, ale skoro pił wodę...
Pierwsza próba, nie chce.
Pospał sobie i spróbowałam jeszcze raz dać mu mleko. Najpierw z palca, a potem patrzę: ten gigant samodzielnie pije ! :) Wychłeptał pół sporej miseczki. Potem się rozłożyl a ja zrobilam mu masażyk brzuszka, żeby lepiej trawił ( nauczyłam się tego z moim Felusiem).

W tej chwili wlazł za komputer i maca kabelki:)
Kicha, ale tylko trochę, pewnie koci katar, albo cuś. Ale nosek czysty.
Druga sprawa: pchełki. Na bank są, bo kocio się drapie.


Na razie przemywam mu oczka rumiankiem, na troszkę założyłam mu obrożę przeciwpchelną ( nie wiem, czy dobrze zrobiłam słuchając sprzedawcy w zoologicznym, bo na obroży jest napisane, że od 2 miesięcy). Ale szkoda mi Krzysia, spać nawet nie może spokojnie.
Teraz leży mi na kolanach, pupą do góry, i łapkami też i..zasypia już. Oczka robią mu się coraz mniejsze.
Kurczę, zapomniałam już jak to jest przyjemnie gdy ciepło kocia rozlewa się po kolanach :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Ostatnio edytowano Sob cze 16, 2007 13:51 przez tantawi, łącznie edytowano 13 razy

tantawi

 
Posty: 1246
Od: Nie paź 15, 2006 21:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 15, 2006 23:05

Witaj :lol: gratuluje koteczka ,to było przeznaczenie :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43919
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 15, 2006 23:08

Co do pcheł - sugeruję Frontline. Ile by kociak nie miał, można go stosować praktycznie bez organiczeń wieku. Obróżka to na dłuższą metę niekoniecznie dobry sposób, szczególnie u kociaka.

Kichanie to nie musi być nic poważnego. Jeśli normalnie rozrabia, to może być równie dobrze reakcja na zmianę temperatury albo przejściowe podrażnienie dróg oddechowych. Tak czy tak - wet powinien rzecz rozpoznać. Również i to, co dzieje się ze ślepkami - jednak skoro dopiero zaczęło coś tam się paprać, nie powinno być problemu. Nawet jeśli to koci katar (z psikaniem nie mający nic wspólnego na tym etapie ani ludzkim katarem) to w tym stadium i w domowych warunkach jest łatwy do wyleczenia.

No i gratuluję zakocenia 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 15, 2006 23:11

bo to nie my wybieramy kota ale kot nas ;)
gratulacje :D
Ostatnio edytowano Nie paź 15, 2006 23:13 przez xandra, łącznie edytowano 1 raz
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Nie paź 15, 2006 23:12

Gratulacje!! Wet Ci napewno powie w jakiej kondycji jest kotek. Z pewnoscia trzeba go odrobaczyc (dwukrotnie) i zaszczepic.
Poza tym poczytaj kocie ABC - to kopalnia wiedzy do rozwiewania najdziwniejszych wątpliwosci i rożnych niepokojów dręczących czasami każdego zakochanego opiekuna! :)) Pozdrawiam

Martinka

 
Posty: 306
Od: Czw mar 30, 2006 20:51
Lokalizacja: Warszawa - Kabaty

Post » Nie paź 15, 2006 23:15

Piękna historia..
ja myślę, że teraz to najważniejsze wybrać się do weta: żeby określił wiek kociaka (od tego będzie zależeć dieta), poradził coś na pchły i katarek...
A poza tym, jutro warto pójść w okolice miejsca, gdzie znalazłyście Krzysia i sprawdzić, czy nie ma tam jego mamy i rodzeństwa... Bo jeśli tak, to warto kociej rodzince pomóc: mamę złapać na kastrację, a rodzeństwu znaleźć dom!
Krzysiu, miałeś duuuużo szczęścia!!!
Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!
ps. no i zapraszam obowiązkowo do kociego ABC, podczepionego na pierwszej stronie KOtów!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 15, 2006 23:23

historia cudna...

ale odstaw rumianek...
jesli kocio ma jakiegos wirusa (prawdoodonie koci katar) to rumianek tylko ulatwia przedostanie sie wirusa glebiej od skore, bo ja rozpulchnia..
najlepsze jest ziele swietlika albo przegotowana ciepla woda - taka w temeraturze mniedzy temperatura ciala a pokojowa... zeby za zimne nie bylo dla maluszka...

gratuluje malucha.. uratowalas mu zycie najprawdopodobniej
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie paź 15, 2006 23:28

Nieprawdopodobna historia, los może być naprawdę zaskakujący i przewrotny. Ale Krzysiu miał fuksa jak nic :D Tak jak już zostało powiedziane: Do weta trzeba się wybrać, wtedy rozwieją się wszelakie wątpliwości na temat wieku, karmienia, szczepienia, odpchlania i obecnego stanu zdrowia. Pozdrowienia dla Ciebie i kotusia :wink:

DamaKier

 
Posty: 898
Od: Pon gru 26, 2005 23:02
Lokalizacja: ze schroniska

Post » Pon paź 16, 2006 12:52

Witajcie:)

Wiem, że dalam się zwariować, ale dobrze mi z tym. Żeby Krzysiu dzisiejszego dnia nie spędził sam w domku, wziełam wolne :oops: oczywiście, szefowi powiedziałam, że źle się czuję.
Przestał kichać, o dziwo, oczka ładnie wyczyszczone. Byłyśmy w okolicach okien piwnicy skąd najprawdopodobniej pochodzi. Mama jest i trójka rodzeństwa. Ludzie z bloku dokarmiają koty i ponoć rozpisali w internecie, że kotki są do wzięcia.
Kotka jest domowa, ktoś ją oczywiście wyrzucił. Jest troszkę teraz nieufna, i lekko agreyswna, ale je, to najważniejsze.
Myślalam o sterylizacji, nawet rozmawialam o tym z sąsiadem, ktory tam im donosi jedzonko, ale ludzie nie znają pojęcia sterylizacja, dla nich to okrucieństwo, śmieszne.
Nie wiem co zrobić, jak ją stamtąd zabrać, kontenerek mam, ale przydałby mi sie ktoś do pomocy. No i czas nieobecności mamy, ktoś powinien sie zając maluchami.
Wiecie, on był taki nieufny, ten nasz Krzysio, a teraz rozwalił mi się na kolanach, na plecach, łapki do góry , słucha odgłosu klawiatury i zasypia.
Ciągle nie mogę uwierzyć, że nas znalazł, a my jego.
Faktycznie, przeznaczenie.
Wizytę u weterynarza mamy umówioną na czwartek. Będzie odrobaczanie , oraz oczywiście w odpowiednim czasie szczepienie i kastracja ( o ile to Krzyś, nie Krzysia , bo głowy uciąc sobie nie dam ).

Dobrze, że jesteście, to naprawdę dużo, że działa jakaś grupa wsparcia.
W końcu znów jestem młodą mamusią hihi.
Ostatnio edytowano Pon paź 16, 2006 13:16 przez tantawi, łącznie edytowano 2 razy

tantawi

 
Posty: 1246
Od: Nie paź 15, 2006 21:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 16, 2006 13:02

Acha, zapomnialam napisać:
Dziś krzyś wtrząchnął całą saszetkę zupki Animondy :)
Na razie jeszcze nie widziałam, by zrobil siku w kuwetce czy gdziekolwiek :lol: , może jest jeszcze zbyt przestraszony. Czekam na pierwszą kupkę i siku, gdziekolwiek :)

Co do energii, to ma ją w nadmiarze. Po wczorajszych przeżyciach i nocy spędzonej u mnie na głowie szalał do 11:00.
Teraz zjadł i śpi.
Postaram się później wkleić jego zdjęcia.

Jesli ktoś miałby pomysł na jego rodzinkę, dajcie znać, to blok ode mnie.

tantawi

 
Posty: 1246
Od: Nie paź 15, 2006 21:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 16, 2006 13:03

hmm, wytłumacz tym ludziom, że pozwalanie kotce rodzić a potem szukanie na gwałtu rety kogoś, kto te kociaki weźmie, to bez sensu, szczególnie, że schroniska sa już zapchane kociakami- prędzej czy później nikt kotów nie weźmie i zostaną z rosnącym stadem kotów w piwnicy...Lub nic nie tłumacz, tylko złap kotke i do weterynarza, jeśli jest niczyja, to przeciez masz prawo ją wysterylizować.

Jest szansa na jakies zdjęcia Krzysia? Mam sentyment do tego imienia^^
Pisałas wogóle, jak on wygląda? bo nie zauwazyłam...

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 16, 2006 13:46

tantawi

 
Posty: 1246
Od: Nie paź 15, 2006 21:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 16, 2006 14:11

jaaaaaaaaki sliczny, biały brzuszek :1luvu:

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 16, 2006 17:30

jaaaki slodziak :D
a moze wezmiecie drugiego maluszka??
Krzysiowi sie bedzie nudzic samemu... :wink:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon paź 16, 2006 18:00

przepiękny maluszek .__. aż żałuję, że mój Jazz musiał tak szybcko urosnąc.
Gratuluję zakocenia :lol:

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Franciszek1954, Google [Bot], Lifter, Meteorolog1, nfd i 83 gości