tłuką się i wrzeszczą... przez chwilkę w nocy dały sobie spokój i nawet przebywały obok siebie.
już się łudziłam, że to rozejm...
Teraz może bardziej się zaczepiają, niż walczą, ale Grafiś warczy prawie bez przerwy
A jak się go weźmie na ręce, to miauczy... Tak źle, tak jeszcze gorzej...
Iwan przez ten tydzień w zasadzie sie wyciszył i raczej nie dawał głosu. Teraz nie ten kot...
A TŻ powiedział na Grafisia "mamisynek"... I pojechał niewyspany do pracy...
Opadam z sił...