ewkkrem pisze:MaryLux pisze:ewkkrem pisze:MaryLux pisze:Fel to manipulator pierwszej wody. Pojechał do weta na sanację paszczy. Już w samochodzie płakał strasznie, a wcześniej nigdy tego nie robił. I kiedy już-już wet miał się zabrać do kradzieży ząbków, Fel na niego nakichał (a w domu wcale nie kichał). No to wet go osłuchał, Fel mu zaszmerał. No i zamiast stracić ząbki, zyskał antybiotyk w dupinkę. I cztery kuje do domu. Wrócił do domu cały zadowolony.
Oj, Felku, możemy sobie łapki podać. Obaj wywinęliśmy się spod skalpela ale nie jestem pewien czy jest z czego się cieszyć. Ząbki są i bolą, i sieją bakteriami i, i tak nas to nie minie Trochę mi szkoda, że nie mam tego za sobą
MaCiuś
A mi nie szkoda! Bo to był głupi pomysł, żeby to robić akurat dziś.
Niby masz rację ale ... nie masz racji Miałem mieć sanację w piątek (wprawdzie nie przedświąteczny) ale moja Pani wet miała być w pogotowiu w razie godz. W. Byłaby wtedy tylko dla mnie i nie byłoby żadnych okropnych, szczekających psssssów i, co gorsza, obcych kotów
MaCiuś
A ja myślałem o tym konkretnym piątku. Przedświątecznym.
Fel wyjaśniający