Hitman po naszym powrocie przez kilka dni pyskował non stop, nie spuszczał z nas oczu, pilnował walizki żebyśmy czasem nie czmychnęli a wyjście z domu graniczyło z cudem bo bronił drzwi jak rasowy ochroniarz. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. Na szczęście nie załatwiał się poza kuwetą
Dziwne bo był to nasz drugi wyjazd za jego kadencji a za pierwszym razem zachowywał się po naszym powrocie tak jakbyśmy wrócili z pracy
Coś mu się z wiekiem zmieniło