Kolejna bitwa z lambliami rozpoczęta.
Tym razem będziemy łykać Quanifen (50 mg prazykwantel/500 mg fenbedazol), po pół tabletki, przez 7 dni.
Dziś pierwszy sukces: udało mi się podać 1/2 tabletki (oj dużej) w żelowej kapsułce (oj dużej), posmarowanej lekko masłem.
Celinka
nie odgryzła mi palca.
Czy ja już pisałam, że kocia jest kochana?
Teraz gania po mieszkaniu, a ja jej nucę "kto tak pięknie gna, kto tak pięknie gna..."
Miłego dnia!
PS. Chyba jednak kupię myjkę parową, taką małą ręczną. Podłogę w łazience opędzę nią (raptem metr kwadratowy), a poza tym mogłabym przelecieć nią np. po kanapie? Nieco przeraża mnie liczba akcesoriów i końcówek do takiej myjki, których musiałabym się nauczyć... Nie chce mi się uczyć!
...ale lamblii też nie chcę.