Teraz już wszystko wiecie.
Po śmierci Zuzi Pola troszkę mi się posypała. Najpierw zapalenie pęcherza a później wylizywanie futra. Pola całe życie była z Zuzią a gdy jej brakło została sama. Samotność bardzo ją stresowała więc zdecydowałam się na towarzystwo dla Poli i tak trafiła do nas Arielka. Od razu Pola odżyła. Bieganie za młodą, pilnowanie jej sprawiły , że Pola zapomniała o lizaniu i stresie.
Jakieś dwa tygodnie temu moja kierowniczka pokazała mi zdjęcie kociaków które podrzuciła na ich działkę kocica. Podrzuciła i zostawiła bo więcej się nie pojawiła. Szkoda było maluchy zostawić same zwłaszcza , że przyplątał się koci katar więc zabrała je do domu by je wyleczyć. Na szczęście koci katar okazał się lekki i na wczesnym etapie więc nie rozwinął się jakoś drastycznie. Kociaki zostały odrobaczywione i poddane pierwszemu szczepieniu. Ponieważ sama mieszka z mamą i bratem oraz roczną kocicą i ogromnym psem dogiem niemieckim zostawienie dwóch kociaków do tej menażerii nie wchodziło w rachubę. Niestety gdyby nie znalazły się dla nich domki musiały by wrócić na działki. Dlatego namawiała mnie na wzięcie kociaków lub chociaż jednego z nich. W końcu stanęło na tym , że czarny kocurek zostanie u niej o co toczyła batalię z mamą bo brat był bardzo chętny na kociaki a dziewczynkę zabiorę ja. Dziś właśnie nastał ten dzień i dostałam kociaka.
Miałam kilka pomysłów na imię dla małej . Miała być Oliwka , Isia ale gdy ją poznałam osobiście tylko Zuzia mi do niej pasowało. I tak oto zagościła u nas Zuzia 2
Od 18 tej jesteśmy w cztery i jak na razie wszystko jest ok. Pola trzyma się raczej z daleka . Obserwuje z daleka a gdy mała za blisko podejdzie to syknie od niechcenia. Arielka bardziej jest zaciekawiona małą. Pilnuje jej, chodzi za nią i próbuje obwąchać ale gdy mała chce zrobić to samo to trochę po cichu syczy na nią.
Zuzia natomiast ma wywalone na wszystko. Zero stresu , zero strachu przed starszymi kocicami. Mizia się ze mną i mruczy, bawi się piłeczkami które znalazła i nie przejmuje się niczym. Zaliczyła kuwetkę , poleżała na moim łóżku , zjadła kolację i poszła spać na drapak.
Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę , że tak dobrze mi poszło z dokoceniem. Trafiam na naprawdę wyjątkowe koty. Za jakieś 4 miesiące czeka nas sterylka .