Dzień dobry ,Isia z tej strony
U nas po staremu,jesteśmy zdrowe .trochę jemy a najbardziej smakuje na owies który Duży nam wysiewa. Ostatnio urósł na 30 cm to skubałyśmy tylko końcówki a najsmaczniejsze były łodygi tuż przy ziemi
Wstajemy bardzo wcześnie bo Duży zostawia na noc w kuchni uchylone okno i budzą nas ptaszki. Od rana siedzimy na parapecie , obserwujemy ptaszki i podwórze ,czasem przejdzie jakiś kot ,potem wychodzą psy na spacer . Około 14 patrzymy jak Duży przyjeżdża z pracy i wysiada z samochodu .Zawsze patrzy na okna czy siedzimy i czekamy na niego . Jak Dużego nie widać już z okna to siadamy w przedpokoju i czekamy aż otworzy drzwi ,z nadzieją że nam coś przyniesie.A Duży często przynosi , albo jakąś rybkę albo biały ser ,ciasto itp. tak że zawsze jest co podjeść albo chociaż polizać
Ja nadal piję wodę z kranu ale jednak najbardziej smakuje mi ta z odmakających po obiedzie garnków
.
Kilka dni temu Miśka wymyśliła jak "zaprosić" Dużego do zabawy ,bo Dużemu się nie chce i mówi nam że po to jest nas troje abyśmy się same bawiły.
Ale zabawa z Dużym to co innego niż same.
No i Miśka robi tak . Zagląda czy Duży nie śpi ,jak nie śpi tylko siedzi to Miśka idzie do kuchni , przewraca kubeł na śmieci i czeka ,jak słyszy że Duży idzie to chowa się do szafki w kuchni.Duży stawia kosz i wraca do pokoju.(po ubiegłorocznej akcji ze śmieciami kosz mamy z pokrywą zamykaną na zatrzask ,tak że nic się nie wysypie ).
Jak tylko usiądzie znowu słyszy odgłos przewracanego kubła ,i znowu idzie do kuchni ,stawia kosz ,Miśki nie ma.Jak tylko usiądzie w fotelu ,znowu taka sama akcja.
No i w końcu tak za 5-6 razem Duży idzie do kuchni z "wiązanką" na ustach ,stawia kosz i cicho czeka ,a tu z szafki wysuwa się głowa Miśki ,jakby trochę zaskoczona że Duży namierzył winowajcę ,zaczyna ćwierkać . Duży ją łapie na ręce ,mocno przytula i drugą ręką klepie po pupie mówiąc mam cię ty nie dobra cholero .A Miśka wtedy na przemian ćwierka i głośno mruczy .Miśka lubi takie ostrzejsze akcje i bardzo rzadko chce się pomiziać tak jak inne koty.
Duży wyczaił że jak Miśka jest w tej ekstazie to wtedy może ją wyczesać bez przytrzymywania ,więc do kuchni idzie ze szczotką
Kilka dni temu Duży pojechał do sklepu po żwirek no i przy okazji kupił nam taką zabawkę.
Powkładał tam smaczki i nam ją postawił na podłodze.
Bardzo nam się spodobała i aż na ponad godziną miałyśmy zajęcie
,Miśka bardzo szybko wszystko rozpracowała.
W sobotę Duży pojechał do pracy ,zabrał ze sobą suchą karmę i kilka dużych puszek Feringi ,te smaki których my nie lubimy.
Mówił że jak podjechał pod bramę hali i wyłączył silnik samochodu to po drugiej stronie na przywitanie było miauczenie . Duży otwiera bramę ,wchodzi a tu obydwa kotki czekają i z radością i antenkami w górze biegną przed Dużym w stronę misek ,co chwilę zerkając czy Duży aby nie zmienił kierunku
.
Duży się przywitał i zaczął od porządków,wyszorował miski (bo jakiś burak dzień wcześniej dał kotom .......łazanki których nie zjadł.
Po bardzo obwitym śniadaniu kotkom zebrało się na mizianie ,nawet ta bardziej dzika sama już przychodzi do Dużego. Potem poszły spać a Duży wziął się za robotę .
Jak wrócił z pracy to nam to wszystko opowiedział.