Hej,
Post dotyczy mojej kotki o imieniu Pika. Ma prawie 5 miesięcy, trafiła do nas równo po ukonczeniu 2 mies. Mam też drugiego prawie 1.5 rocznego kota smileya. Ich relacje oceniam na 5. Problem który nas napotkał dotyczy siusiania z niewielkimi trudnościami, nauczyła się korzystać z kuwety i przez dłuższy czas było wszystko w porządku ( jakoś miesiąc czasu), w pewnym momencie kotka zaczęła siusiać nam na łóżko. Poddana została wtedy leczeniu gdyż miała problemy z jelitami a potem z pęcherzem. Zostało to wyleczone i problem znikł.. Na krótko, było to incydentalnie - raz, dwa razy na tydzień. Jednak problem zaczął narastać, gdy dwa dni z rzędu nad ranem budziliśmy się a pomiędzy nami kotka załatwiała swoją potrzebę, udałam się z nią do weterynarza. Kotka jest zdrowa, miałam zastanowić się co może na nią działać stresogennie, zakupilam feromonowa obróżkę. Po tygodniu moje spostrzeżenia wyglądają następująco: od ponad tygodnia dzień w dzień, między 4 a 5 rano kotka wskakuje na łóżko, zaczyna niemiłosiernie mruczeć, ocierać się i wtulać na przemian we mnie i w partnera, nastepnie wchodzi pomiędzy nas i oddaje mocz. Podejrzewalismy i eliminowaliśmy już dosyć dużo wariantów np. irytujący dźwięk budzika, stres związany z zapachem innych zwierząt na nas brudna kuwetą. Codziennie próbuje wykluczać inne rzeczy, ale może ktoś z was miał podobnie? Lub podsunie mi coś czego ja nie widzę?
Dodam że Pika jest mieszańcem z kotki brytyskiej niebieskiej i charakterem nawet o milimetr nie odstaje od książkowych opisów.
Ponadto, wszystkie inne potrzeby załatwia do kuwety.
Edit. Próbowałam wstać przed tym i zająć ja czymś innym ale to tylko opóźnia ten rytuał a dodam że niestety chodzę późno spać i nie jestem w stanie wstawać o 4 i już się nie kłaść