Strona 71 z 77

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 10:04
przez haaszek
Dziś w nocy umarła Ela. Zwinęła się w swoim pudełeczku i już się nie obudziła. Miała piętnaście lat.

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 10:16
przez muza_51
Dla Eli [*]

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 10:23
przez Gosiagosia
haaszek pisze:Dziś w nocy umarła Ela. Zwinęła się w swoim pudełeczku i już się nie obudziła. Miała piętnaście lat.

Ela [*]
Bardzo współczuję.

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 11:31
przez haaszek
Ela już od dwu lat nie przychodziła do pracy, była w tym czasie może ze dwa-trzy razy, sporadycznie. Mieszkała sobie z Maszą, ustawiała do pionu psy syna Tomka (to od niego miałam wiadomości), miała apetyt, ale widać było, że się starzeje. Dzień przed śmiercią jadała niechętnie, położyła się wieczór spać i się nie obudziła.

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 16:02
przez jolabuk5
Ela[*][*][*]
Odeszła tak spokojnie, cichutko...

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 16:39
przez Senanta
Elu [*] biegaj radośnie za tęczowym mostem.

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 17:25
przez aga66
Ela[*]

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 18:12
przez Lifter
haaszek pisze:Dziś w nocy umarła Ela. Zwinęła się w swoim pudełeczku i już się nie obudziła. Miała piętnaście lat.


Ech... :(
Tyle, ze odeszla lekko, we snie, i po dlugim kocim zyciu. Wiem, ze to zadna pociecha teraz.
Kiepska ta wiosna dla znanych mi tu kotow. To juz bodaj trzeci...

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Czw kwi 13, 2023 20:25
przez Malk
Haaszku, serdecznie współczuję :(

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Nie maja 14, 2023 13:38
przez meg11
Nie wiem jakim sposobem nie zauważyłam :(
Elu [*] biegaj z moimi kociastymi za Tęczowym Mostem :( Współczuję odejścia koteczki.
Dobrze że odeszła spokojnie po cichu.

Re: Szarość nie radość. I znów od początku

PostNapisane: Wto sie 01, 2023 11:03
przez Lifter
Co tam u was?

Re: Szarość nie radość. Wróciliśmy.

PostNapisane: Czw mar 28, 2024 12:49
przez haaszek
„The report of my death was an exaggeration”

Jak widać, żyjemy. I jak widać w podpisie - w nieco powiększonym składzie. Długo mi zeszło żeby wrócić, przywaliło mnie życie, brak czasu, nadmiar obowiązków et cetera. Ale trzeba się jakoś wygrzebać i wrócić na stare śmieci. W święta napiszę więcej - trochę się zmieniło, trochę się zdrowie Kotkowi sypie. Ale ciągle dajemy radę.

Nara!

Re: Szarość nie radość. Wróciliśmy.

PostNapisane: Czw mar 28, 2024 13:25
przez Gosiagosia
haaszek pisze:„The report of my death was an exaggeration”

Jak widać, żyjemy. I jak widać w podpisie - w nieco powiększonym składzie. Długo mi zeszło żeby wrócić, przywaliło mnie życie, brak czasu, nadmiar obowiązków et cetera. Ale trzeba się jakoś wygrzebać i wrócić na stare śmieci. W święta napiszę więcej - trochę się zmieniło, trochę się zdrowie Kotkowi sypie. Ale ciągle dajemy radę.

Nara!

Cieszę się że wróciłaś :1luvu:
Dużo kciukow za zdrowie Kotka :ok: :ok: :ok:

Re: Szarość nie radość. Wróciliśmy.

PostNapisane: Czw mar 28, 2024 13:36
przez Lifter
haaszek pisze:„The report of my death was an exaggeration”

Jak widać, żyjemy. I jak widać w podpisie - w nieco powiększonym składzie. Długo mi zeszło żeby wrócić, przywaliło mnie życie, brak czasu, nadmiar obowiązków et cetera. Ale trzeba się jakoś wygrzebać i wrócić na stare śmieci. W święta napiszę więcej - trochę się zmieniło, trochę się zdrowie Kotkowi sypie. Ale ciągle dajemy radę.

Nara!



Fajnie, że wszystko - z grubsza chociaz - OK. Martwilo mnie to milczenie. :piwa:

Re: Szarość nie radość. Wróciliśmy.

PostNapisane: Czw mar 28, 2024 14:44
przez mir.ka
haaszek pisze:„The report of my death was an exaggeration”

Jak widać, żyjemy. I jak widać w podpisie - w nieco powiększonym składzie. Długo mi zeszło żeby wrócić, przywaliło mnie życie, brak czasu, nadmiar obowiązków et cetera. Ale trzeba się jakoś wygrzebać i wrócić na stare śmieci. W święta napiszę więcej - trochę się zmieniło, trochę się zdrowie Kotkowi sypie. Ale ciągle dajemy radę.

Nara!



nowa kicia w moich ulubionych kolorkach :wink: