anonima na start głęboki oddech i podejście: jestem sfrustrowana, bo się nie wysypiam i wyolbrzymiam wiele rzeczy, pomaga
Nie będzie lepiej jeszcze przez długi czas, bo po okresie kociaka następuje okres nastolatka i wtedy to dopiero jest bunt i afera w domu. No to skoro Cię nie pocieszyłam to trzeba sprawę załatwić.
Pierwsza rzecz: koty nienawidzą zamkniętych drzwi. Szczególnie pomieszczeń takich jak sypialnia, bo tam są wasze najmocniejsze ślady zapachowe i on chce by jego zapach także się tam znalazł. Otwieranie drzwi kiedy się do nich dobija to największy błąd - uświadamiacie go, że dobrze robi, bo przecież cel osiąga - jest w środku. Albo ignorujcie go kompletnie (tak, to wzmaga frustrację, bo będzie na początku gorzej) i nie wpuszczajcie konsekwentnie albo drzwi przed nim nie zamykajcie.
Jak mniemam po Twoim stanie to kotek jest świeżo przyjęty do domu
Jesteście do siebie nieprzyzwyczajeni, a on jest szkrabem. Koty są zwierzętami szczególnie aktywnymi w nocy i... zabrzmi to banalnie, ale do hałasów w nocy naprawdę się przyzwyczaisz.
Mogę powiedzieć co zrobiłam ja, bo jeszcze 1,5 roku temu byłam na Twoim miejscu. Przestałam się przed moim zamykać. Trudno, budził mnie, ale mózg po jakimś czasie te szelesty i skoki nocne zaczyna ignorować. Mocno hałasujące zabawki chowałam na noc i w ich miejsce dawałam to, co jestem w stanie przeżyć - kulkę papieru, maskotki, coś, co nie będzie dzwoniło i waliło w podłogę.
Nie przejmuj się, to jest kompletnie normalne, że czujesz się zagubiona i sfrustrowana. To nowa sytuacja a Tobie brakuje snu i będziesz teraz bardziej nerwowa. To mija, zapewniam. Z kociakiem wszystko w porządku, jest zdrowy i pełen energii, więc zadbaj o siebie - wyjście do kina, kieliszek wina przed snem, randka z mężem. Musisz się zrelaksować i to zacznie wyglądać inaczej, myślę, że na tym forum jest masa osób, które na początku czuły to samo i myślały "Co ja zrobiłam? Po co był mi ten kot?!", trzymaj się!
P.S. Rok po adopcji pierwszego łobuza wzięłam do domu drugiego, więc na załączonym obrazku widać, że z perspektywy czasu to wszystko zaczyna wyglądać lepiej.