Witam.
Jeśli umieściłam temat w złym wątku, z góry przepraszam i proszę o przeniesienie go w odpowiednie miejsce. Jeszcze nie ogarniam tego forum do końca.
Moja Uschi jest już ze mną pół roku.
Zastanawiaja mnie jej pewne zachowania, nie wiem czy są one normalne, niektóre zabawne.
Mam w domu dywanik z prawdziwej owieczki, puchaty i mięciutki. Moja zołza często (po kilka razy dziennie) lubi przyjść i mrucząc ugniatać ten dywanik.
Kiedy mam gości mała często unika jakiś większych kontaktów, nie śpi na kanapie obok mnie, tylko idzie na swoją poduszkę na regalik pod umywalką w łazience.
Pierwszej nocy jak notował u mnie chłopak załatwiła swoją grubszą potrzebę na podłogę przy kanapie, gdzie spaliśmy (nie ma ona normalnie problemów z korzystaniem z kuwety). Przy innej wizycie gości załatwiła grubszą potrzebę do brodzika. A kuwetę sprzątam jej minimum raz dziennie. Czyżby kocia zazdrość?
I ostatnio zauważyłam, że mała nagle się budzi miaucząc i miaucząc tak idzie do mnie. Kot leży, śpi zwinięty w kulkę i nagle zaczyna ni stąd ni z owa miauczec, jakby cicho nawolywac. Nie jest typem głośno miauczacego kota. To taka cicha gruchajaca istota, tym bardziej dziwi mnie to zachowanie.
Mała nie jest sterylizowana i w jej zachowaniu nie zauważyłam objawów rui jak niepokój, nadstawianie pupy z odchylonym ogonem itp.
Też tak macie u swoich kochanych futerek?