Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Liianowaty pisze:Oj, będę śledził temat, bo jeśli skuszę się na trzeciego kota w domu, to najprawdopodobniej dołączy do nas Ragdoll .
Sam wątek zaś hodowli i adopcji ze schronisk/osiedli to dosyć skomplikowany temat. Jak zaś w takim wypadku bywa, sporo osób jest gotowa bardzo szybko oceniać. I mnie to nie ominęło, gdy brałem drugiego kota (pierwszy był adoptowany, a 200 zł wiązało sie z wcześniejszymi kosztami utrzymania) tj. Maine Coona. Oberwało mi się od koleżanki, że też nie adoptowałem kota ze schroniska i że branie MCO było snobistyczne itd.itd. Pomijając już fakt, że ta dziewoja kota nie ma (bo nie ma warunków i nie stać jej, ale gdyby mogła to by na pewno wzięła ze schroniska... ehe...), to naprawdę zero jedynkowe ocenianie w tej kwestii nie powinno mieć miejsca. Użyłem wtedy tego samego argumentu, tj. domów dziecka. Jakoś ludzie się nie garną by zamiast robić własne, adoptować niczyje. A właśnie te niczyje potrzebują tego bardziej i często takich przybranych rodziców obdarzają jeszcze większym uczuciem. Człowiek jednak jest jaki jest. Ma różne stopnie wrażliwości i nie ukrywajmy - jest w pewnym stopniu egoistyczny. W MCO jestem zakochany i nie żałuję takiej decyzji. Jednocześnie regularnie wpłacam pieniążki i dokladam się do zbiórek dla pobliskiego schroniska (które często organizuje zresztą moja matka), na tyle na ile pozwala mój pół studencko, pół part time jobowy budżet .
Zefir pisze:Wszystkiego najlepszego Florciu .
lilianaj pisze:Dziękuję za życznia dla Floruni.
Zosi kiepsko poszło na egzaminie. Zrobiła błąd w tempie jednego z utworów. Zeszła z estrady ze łzami w oczach. Co prawda każdy malec coś tam skonocił i pani fortepianowa powiedziała, że bardzo dobrze zagrała, ale... Jestem niepotrzebnie rozczarowana. Oczywiście nie powiem jej o tym, ale ona i tak to wyczuwa. Za dużo od niej wymagam. Od siebie zresztą też. Cóż, każdy musi poznać smak porażki. To normalne, że nie wszystko toczy się tak, jak byśmy chcieli. Najważniejsze, że zdała i ma to za sobą. Musi więcej pracować. Nie zapiszę jej na hiszpański, choć mnie prosiła. Nie damy rady czasowo. Przecież to dziecko kiedyś musi się bawić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 203 gości