Witajcie
Bunio& Daga pisze:Śliczne kocie foty.
Podziwiałam wspaniałe zdjecia
Kot to wdzięczny temat dla fotografa
Witaj Bunio&Daga
Miło mi bardzo, że odwiedziłaś mój wątek
Tak, koty i psy to wdzięczny temat dla fotografa, ogólnie zwierzęta, bo są śliczne niemal w każdym momencie
Bunio& Daga pisze:klaudiafj pisze:13sty. 2 miesiace minęły odkąd Kitusia po 16 latach nie wróciła do domu od weterynarza.
Dopiero co tu byla. Drapala w dywan, drapala w drzwi, w dniu ataku taka rozjezdzajaca sie wskoczyla na laweczke w przedpokoju a potem do drzwi, kiedy wrocilismy do domu. Zobaczylam to teraz oczami wyobrazni jakby tu teraz byla. Dopiero teraz to do mnie dotarlo, ze byla i ze juz jej nie ma i nie będzie
Pierwszy raz zostalysmy rozdzielone.
Ja mam prawie 33 lata. Byłyśmy razem polowe mojego zycia
i cale zycie Kitusi
Klaudio
Zrobiłaś wszystko przez te lata kiedy byłyscie razem by była szczęsliwa.
Pamięc o niej zostanie w Twoim sercu na zawsze.
Twoje koteczki sa kapitalne i pełne wdzięku.
Kazdy kot jest inny ,ma inny charakter. Nie zauważyłam jakis specjalnych cech u szylkretek,
Za mało obcuje ze śmiercią, żeby ją traktować za coś normalnego. Gdyby Kitusia jeszcze na moich oczach umarła i gdybym miała ją potem w domu jak chciała wetka i widziałabym, że nie wstaje, to może bardziej wierzyłabym, że nie żyje. Wypłakałam ostatnio sporo łez. Jestem takim człowiekiem, który wszystko pamięta co zrobił źle i tylko to. To powoduje, że potem dręczę się wyrzutami sumienia, w których drobna ryska rozrasta się do całego potłuczonego szkła.
Zefir pisze:Dziewczyny jak zawsze pięknie wyszły na zdjęciach
Marysia jest mega fotogeniczna, uwielbiam jej miny
Dziękuję
Marysia to naprawdę robi miny wybitne. Na żywo jest tego jeszcze więcej, wprost nie można się nie uśmiechać patrząc na jej buzinkę, która zmienia się sto razy na minutę
Nie sądziłam, że stracę ją tak szybko...
Moli25 pisze:Cześć Śliczne Ślązaczki
Jak sie macie?
Przeczytałam zamiast Ślązaczki to Ślimaczki
Ostatnio średnio, miałam mega doła, takiego że najchętniej to bym weszła pod kołdrę i nie psuła humoru nikomu swoim widokiem.
Gosiagosia pisze:Witajcie dziewczyny ❤
Wszystko narobiłam zdjęcia i koty śliczne. U mnie taką gadulka i piszczlka poranną jest Pusia.
Pozdrawiam
Cześć Gosiu
Piszczałką to była Kitusia, Tosia to stare nienaoliwione drzwi a Marysia to drzwi metalowe zardzewiałe
Chociaż czasem potrafią ślicznie piskać. Najgłośniej Tosia, że aż jakby kto żyletką po nerwach mi jeździł
Sihaja pisze::201461
Cześć Dorotko
Dyktatura pisze:
Bardzo dziękujemy i przepraszamy wszystkich, że nie przyszliśmy z życzeniami. Planowałam, ale jakoś nie doszłam do komputera :/ A nie chciałam przychodzić na ułamek sekundy, wolałam poczekać, aż będę miała czasu, żeby spokojnie przysiąść i poczytać co u Was
mir.ka pisze:
Nasz Dzień Kota skończył się o 4 rano - koty latały jak szalone, Tośka po łóżku i podłodze jak nakręcona, bawiłam się z nimi w dniu ich święta. Były bardzo zadowolone z tego
PixieDixie pisze:Skladamy Wszystkim kotkom najlepsze zyczenia!
Dziękujemy!
Ajaaa pisze:Klaudia,
rozjaśnasz to forum. Wróć! Pisz! Tęsknię za Wami.
Koteczkom życzę w dniu ich święta zdrowia, beztroskiej zabawy i miłości
Dziękuję Ajaaa
Dziękuję, że tak pięknie mi napisałaś, ale chyba nie zasłużyłam
Dziękuję zażyczenia dla koteczków
Kotimont pisze::201461
Cześć Kochana :*
Dyktatura pisze:Ajaaa pisze:Klaudia,
rozjaśnasz to forum. Wróć! Pisz! Tęsknię za Wami.
Koteczkom życzę w dniu ich święta zdrowia, beztroskiej zabawy i miłości
Dziękuję Agusiu
Cześć Basieńko
Marzenia11 pisze:ale czemu klaudiafj nie ma? Coś się stało? Nie doczytałam chyba, a martwię się...
Przepraszam Marzeniu
Nie sądziłam, że zauważycie że nas nie ma
Jak już pisałam wcześniej miałam ostatnio doła, nie chciałam nikomu narzucać swojej obecności
Potem dostałam @ i powoli mi minęło. Dziś już jestem znowu pełna energii, ale te huśtawki nastrojów są naprawdę bardzo męczące. Nie chce ich.
Pobyłam z kotkami i z m. i z łóżkiem. Dużo grałam w planszówki, bo w końcu przyszła nasza gra Summoner Wars Master set i popołudniami graliśmy z m. Wczoraj graliśmy w Zombie Atak i wcześniej w serię Dungeoneer - piszę, bo może to kogoś zaciekawi. Planszówki są super, bo skłaniają do bycia razem i do wspólnej kooperacji - gramy, przebywamy razem i jednocześnie rozmawiamy. Nie żebyśmy ze sobą nie rozmawiali, ale jakoś tak spędza się wieczór razem a nie każdy na swoim kompie i w odosobnionych pokojach
U kotów wszystko ok. Tosia jakby ciut przybrała na wadze i troszkę wydorślała - tak ostatnio zauważyłam. Przeszkadza nam w planszówkach, bo przyczai się gdzieś i w momencie jak tracimy czujność to ona FRUUU jak błyskawica przez planszę i wszystko wylatuje w powietrze i spada gdzie chce. Wczoraj m ją prawie rozszarpał jak pół godziny układał Zombie Atak i powiedział - no to gramy! i nagle przeleciała Tośka jak strzała i wszystko znowu wyleciało w powietrze. A Tośka potem siedzi na drugim końcu pokoju i patrzy na nas jak my musimy wszystko od nowa układać. Czasem i zaawansowaną rozgrywkę wystrzeli w powietrze. To jest jej ulubiona zabawa.
Marysia ma się też bardzo dobrze, też jakby przytyła. Futro odrasta powoli, ale wyraźnie. Nie byłam z nią jeszcze w Gliwicach na usg i na rtg. Jakoś tak jeszcze się nie umówiłyśmy. Ona na oko czuje się bardzo dobrze, ciągle się gania z Toską i się tłuką, a gdyby coś jej się robiło w brzuszku to od poprzedniej wizyty na usg powinno się to pogarszać a nie polepszać, więc myślę że jakiegoś pośpiechu nie ma z tymi badaniami, no ale muszę ją umówić.
A ja w środę poprzednią byłam na kolejnym spotkaniu fotograficznym w ramach Akademii Fotografii, w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, prowadzący Arkadiusz Gola i temat spotkania to Śląska fotografia prasowa na przestrzeni kilkudziesięciu lat i dołączył fotograf prasowy Kołakowski (chyba) i było to megaaa, a wczoraj byłam na Śląskim Maratonie fotograficznym w moim mieście rodzinnym Siemianowicach Śląskich i głownym fotografem był Wojciech Plewiński. Można było kupić jego album z autografem i nie dopchałam się i nie mam ;(
Do środy wieczór muszę skończyć moją stronę. Gdyby to była cudza strona to bym ją skończyła 100 razy, ale że jest moja to poprzeczka stoi tak wysoko, że samo wejście na tą stronę wywołuje u mnie stan przedzawałowy. Nie wiem czemu tak reaguję na moje zdjęcia, normalnie strachem
A nie mam czego się wstydzić w sumie
Ale jako perfekcjonistka będę poprawiać do usranej śmierci stronę i nie tylko, zanim ją pokażę, a co za tym idzie pewnie nigdy, bo już kilka lat minęło odkąd ją mam i nigdy jej nigdzie nie pokazałam. Jestem beznadziejna, tak zakompleksiona, że mój m. powiedział, że jak mnie słucha to ma ochotę rozerwać sobie ciuchy gołymi rękami, bo taka go kurw...ca bierze, jak mnie słucha
Mniejsza, teraz mam naprawdę powód, żeby wziąć się w garść i uzupełnić galerię na stronie i ją dokończyć do środy właśnie.
Spróbuję coś zrobić i nie chodzi mi o stronę, ale o kolejny krok na mojej drodze fotograficznej, ale nie wiem czy mi się uda, bo nic nie zależy ode mnie. W tym tygodniu się okaże. I w piątek będę albo bardzo smutna albo bardzo wesoła. Proszę o kciuki
Tośka:
Marysia i jej boczek, który zarasta, ale tutaj wygląda jakby łysiał
Ale jak inaczej pada światło to już prawie nie widać, że było wylizane. Brzuch już też kudłaty. Jeszcze miesiąc trzeba poczekać na nową szatę futrową:
A tutaj zdjęcie, które pokazuje znowu jak Tośka lubi się zachowywać. Sama nie lubi zdjęć i zawsze je utrudnia, ale jak już robię zdjęcie komuś innemu - np Marysi czy Kitusi jak żyła, to ona tego nie umie znieść i zaraz przybiega i mi zasłania aparat czy też telefon
Tłuką się:
I jeszcze raz Tośka - witająca się ze mną o poranku:
No to napisałam co miałam. Lecę robić obiad i nadrobię zaległości na Waszych wątkach