KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 25, 2017 17:32 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Feebee pisze:Oczy Krewety mnie zachwyciły i pulchniutkie łapy. :) Nie wygląda na zdjęciach na kawał baby, myślałam, że jest mała.


Kreweta podchodzi pod 6 kg, jest dużą kobitą.

a.m. pisze:Wczoraj zakochałam się w pięknym rudym kotełku w DT ("wiejski" kot znaleziony) ale Kreweta musi być jedynaczką bo nie lubi innych kotów. Więc w domu będzie rządziła niepodzielnie jako jedyna rezydentka. Ale za to jaka :)


na pocieszenie powiem Ci tak - mialam taki egzemplarz w wersji męskiej. Miał być domownikiem, okazał się tymczasem. Tak lał moje koty, że bały się oddychać. Znalazł inny dom, jako jedynak. Po jakiś dwóch latach, jak juz upewnił się, że to ON jest najważniejszy, pozwolił uprzejmie na dokocenie się i swojego kumpla wychował. Tak bywa z kotami po przejściach. TEN rudy ( faktycznie śliczny) nie jest Wam pisany, ale będą inne.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 25, 2017 20:06 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

kadziajka pisze:śliczna kotka, jakie oczęta :1luvu:

powodzenia w przygodzie z tygrysem, chociaż widzę, że już jest bardzo dobrze :)

Dziękuję! Przed nami jeszcze długa droga wzajemnego badania swoich potrzeb i upodobań.

zuza pisze:Moje maja kocimietke "w odwloku" i jakos wszystkie mialy.
Na tabletki z ziolami za to reagowaly. Musialam chowac gleboko.

No widzsz, muszę poznać naszego kota, z każdą chwilą zaczynam rozpoznawać jej określone zachowania.
Specjalnie dziś sobota spędzana głównie w domu aby ten pierwszy weekend przeżyć razem. Widzę kiedy jej coś nie odpowiada, widzę jak się zachowuje kiedy jest maksymalnie zrelaksowana.Widzę też, że jest mega leniwcem :D

Femka pisze:właśnie, mam wrażenie, że a.m. nie jest świadoma, jakie spłynęło na nią błogosławieństwo bezproblemowej adopcji. Polecam lekturę stosownych wątków, jak koty po tygodniu siedzą za szafą albo pod łóżkiem zanim pokażą choćby skrawek ogona. I domy też świetne :lol:

Hmm trochę czytałam tutaj na forum o tym jak ciężko niektóre koty przeżywają takie okoliczności zmiany domu. Był nawet wątek brytyjczyka, który mocno ukrywał się i płoszył. Kotka, która miała do nas trafić nie ufała ludziom, była trochę agresywna i mocno zdystansowana więc przygotowywaliśmy się na nie lada wyzwanie.A tymczasem, mamy teraz małą, która ma totalny luz w sobie. I tak, jestem wdzięczna losowi za taki dar. A co :)

FeeBee pisze:Wynagrodzona jej została cierpliwość po wysłuchanych kazaniach na temat adopcji i niewłaściwych poglądów. :twisted:

Uwielbiam czytać wątki osób które szaleją z radości, bo zamieszkały ze zwierzakiem, rozsiadam się wygodnie i czytam.

Oczy Krewety mnie zachwyciły i pulchniutkie łapy. :) Nie wygląda na zdjęciach na kawał baby, myślałam, że jest mała.


No cóż, poglądy się nie zmieniły. NAdal gadzina ze mnie. Muszę z tym żyć.
Radocha wielka choć w tygodniu pewnie znacznie mniej będę pisać a zdjęć to jeszcze mniej bo po powrocie z pracy to już słabe światło.
Kurczę, z wrażenia zapomniałam ile ona dokładnie waży ale w książeczce i w DT mówiono, że dziewczyna w typie brytyjczyka długowłosego i taką ma budowę.

jasia.stargard2 pisze:Śliczna koteczka, chyba z rodziny pers. :catmilk: :catmilk: Moja Bebisia jak wyszła po raz pierwszy z transportera od razu zaczęła zwiedzać całą chatę.


Dziękuję. Oceniana jest na długowłosego brytyjczyka ale oczywiście to wiąże się z genami persów.
Chwała dzielnym kotom :)

Szalony Kot pisze:ozpruwam żyły ;) a serio wiadomo, każdy się może pomylić. Jednak "procedury" zostały zachowane i mam nadzieję, że będzie tylko dobrze :)

Też mam taką nadzzieję i cieszy mnie, że tyle osób życzy nam dobrze.

megan.72 pisze:aka cudna Kreweta! Chyba DT długo ją gotował, coby kolorem do imienia pasowała :P !
A tak poważnie, to gratulcje! Cieszcie się sobą długo i beproblemowo!


No właśnie o tym samym dziś pomyślałam oglądając reklamę jakiegoś programu z serii kulinarnych :D Taki to kulinarny cudak nam się trafił.
Dziękuję!

izka.53 pisze:na pocieszenie powiem Ci tak - mialam taki egzemplarz w wersji męskiej. Miał być domownikiem, okazał się tymczasem. Tak lał moje koty, że bały się oddychać. Znalazł inny dom, jako jedynak. Po jakiś dwóch latach, jak juz upewnił się, że to ON jest najważniejszy, pozwolił uprzejmie na dokocenie się i swojego kumpla wychował. Tak bywa z kotami po przejściach. TEN rudy ( faktycznie śliczny) nie jest Wam pisany, ale będą inne.


Uważam, że dobro tej pani najważniejsze a ona naprawdę źle reaguje na koty. I mówiła to osoba z wielkim doświadczeniem, że to typ, któy NIGDY się nie przekona. My nie mamy potrzeby się dokacać skoro mała tego nie chce. Będzie jedynaczką i już. Na to się decydowaliśmy adoptując Krewetę.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob mar 25, 2017 21:44 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Świetna Kreweta. Dużo szczęścia dla Was.

Hannah12

 
Posty: 22926
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob mar 25, 2017 23:15 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:dziewczyna w typie brytyjczyka długowłosego i taką ma budowę.

Pamiętam, że proponowałam dawno temu długowłosego brytyjczyka :D ;)

Kreweta bardzo urodziwa :) Śliczna koteczka :)
Gratuluję dokocenia i bardzo się cieszę :) Wszystkiego Dobrego dla Waszej paczki :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10672
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie mar 26, 2017 6:08 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Ale słodziak. Szczęśliwego kociego życia :)

gusiek1

 
Posty: 1660
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 26, 2017 7:16 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Hannah12 pisze:Świetna Kreweta. Dużo szczęścia dla Was.


Dziękuję!

Stomachari pisze:Pamiętam, że proponowałam dawno temu długowłosego brytyjczyka :D ;)

Kreweta bardzo urodziwa :) Śliczna koteczka :)
Gratuluję dokocenia i bardzo się cieszę :) Wszystkiego Dobrego dla Waszej paczki :)


Dzięki! Wiem, pamiętam. I wtedy odpisałam, że i charakter i wygląd są dla mnie super ;) W sumie przyznam, że jak rozpoczęliśmy rozmowę o małej to nawet nie widziałam jej na zdjęciach -tylko zachwyciłam się opisem zachowania. A gdy dostałam zdjęcia to już wpadliśmy po uszy :)

gusiek1 pisze:Ale słodziak. Szczęśliwego kociego życia :)


Dziękuję.

Wszystko mija nam bardzo dobrze, mała mocno sie luzuje. Zaczyna duzo spac wywalona kolami do gory (co odczytuję za dowód zaufania). Je i pije bez problemu (sika a dziś z rana była twarda kupa). Nawet wczoraj się trochę pobawiła choć z zabawek jest zainteresowana wyłącznie wędką. Na tych siedzących zdjęciach widać bardziej gabaryty i ilość ofutrzenia :) Trzeba mieć na uwadze, że była golona więc ciągle odrasta:)

Obrazek
Widzę, że mała non stop na sofie i mimo kocyka ugniata łapami obicie. Z perspektywy czasu cieszę się, że kupiłam tanią sofę pod psa (a miałam zakusy na inna) i najważniejsze bylo dla mnie sciagane obicie. :))
Nasz demon szybkości i szaleństwa zabawowego :P (mina):
Obrazek

Obrazek
Z anegdot -jest rozkoszna z tym jakie przyjmuje pozycje. Mozemy patrzec godzinami :) Wczoraj sie tak wyluzowała przez sen, ze prawie spadla z sofy. TZ zlapal ja w locie.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie mar 26, 2017 11:59 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

ej - nie wiem, czy wiesz, że masz wyjątkową kotkę, także pod względem umaszczenia. Otóż kotki CAŁE rude, bez białych znaczników, są rzadkością. Tak że wiesz - kotka dotknięta ( wiesz przez kogo), do tego cała ruda - to powód do dumy :wink: :wink: :wink:
moja Mycha z avatara też jest calutka ruda, stopik ma troszkę skrócony, futro brytkowe, ale charakter.....ulicznica pomieszana z królową :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 26, 2017 12:01 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Gruby ogonek ma 8)
Napiszesz coś o jej historii?
Czemu kicia musiała szukać nowego domu? Jaka jest, co lubi, etc. Czego się o niej dowiedział dt (w sensie charakteru, nawyków, itp.)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23782
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie mar 26, 2017 15:56 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Ale ona śliczna, puchat :catmilk: a i do tego ruda.
Obrazek

jasia.stargard2

 
Posty: 370
Od: Wto sty 27, 2015 16:02

Post » Nie mar 26, 2017 16:56 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

kota została odebrana z bardzo złych warunków. Futro było wielkim kołtunem z odchodami, pod kołtunem szalały robale.Ważyła trochę ponad 3 kg. Została wszechstronnie przebadana, wyleczona, odrobaczona, no i ogolona.
Hetera kocha ludzi. Nienawidzi zwierząt, zarówno kotów jak i psów. Bije, żeby zabić. Dlatego nie mogła zostać w DT. Bo owszem - miała ciepło, miała co jeść, miała opiekę wet - ale nie miała człowieka na własność. DT jest bardzo doświadczony, nie zakocony po kokardy. Kota po prostu nie mogła być wypuszczona na salony, miała swoj pokoj i siedziała najczęściej sama. Szukała domu już od stycznia. Ilość idiotów odpowiadających na ogłoszenie można liczyć w setkach. Kiedy a.m. napisała, że tamtej kotki nie dostanie, podesłałam link do Hetery.

Odpowiedziałam za a.m., bo to ja robiłam Heterze ogłoszenia i wydarzenia na FB, aczkolwiek nie u mnie była na DT.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 26, 2017 17:45 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Hle, hle, patrzenie z z achwytem na kota to dolegliwosc rozpowszechniona :1luvu:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84858
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie mar 26, 2017 18:29 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

izka53 pisze:ej - nie wiem, czy wiesz, że masz wyjątkową kotkę, także pod względem umaszczenia. Otóż kotki CAŁE rude, bez białych znaczników, są rzadkością. Tak że wiesz - kotka dotknięta ( wiesz przez kogo), do tego cała ruda - to powód do dumy :wink: :wink: :wink:
moja Mycha z avatara też jest calutka ruda, stopik ma troszkę skrócony, futro brytkowe, ale charakter.....ulicznica pomieszana z królową :mrgreen:

Iza, no właśnie sama nie wiem. Bo w necie spotykam info, że to "kremowy". Ale to,że jest wyjątkowa to oczywista oczywistość. No i najpiękniejsza. :1luvu:
A można Mychę zobaczyć gdzieś?

ana pisze:Gruby ogonek ma 8)
Napiszesz coś o jej historii?
Czemu kicia musiała szukać nowego domu? Jaka jest, co lubi, etc. Czego się o niej dowiedział dt (w sensie charakteru, nawyków, itp.)

To już Iza niżej wszystko napisała.

jasia.stargard2 pisze:Ale ona śliczna, puchat :catmilk: a i do tego ruda.

No ja właśnie już nie wiem co z tą rudością bo ona taka jakaś kremowo-spłowiała. Ale oczy ma po prostu hipnotajzing.

izna53 pisze:ota została odebrana z bardzo złych warunków. Futro było wielkim kołtunem z odchodami, pod kołtunem szalały robale.Ważyła trochę ponad 3 kg. Została wszechstronnie przebadana, wyleczona, odrobaczona, no i ogolona.
Hetera kocha ludzi. Nienawidzi zwierząt, zarówno kotów jak i psów. Bije, żeby zabić. Dlatego nie mogła zostać w DT. Bo owszem - miała ciepło, miała co jeść, miała opiekę wet - ale nie miała człowieka na własność. DT jest bardzo doświadczony, nie zakocony po kokardy. Kota po prostu nie mogła być wypuszczona na salony, miała swoj pokoj i siedziała najczęściej sama. Szukała domu już od stycznia. Ilość idiotów odpowiadających na ogłoszenie można liczyć w setkach. Kiedy a.m. napisała, że tamtej kotki nie dostanie, podesłałam link do Hetery.

Odpowiedziałam za a.m., bo to ja robiłam Heterze ogłoszenia i wydarzenia na FB, aczkolwiek nie u mnie była na DT.


Dzięki. Ja tylko muszę sprostować, że chyba przegapiłam to info o Heterze. W sensie, w tamtym czasie nakierowałaś mnie na dziewczyny, do których dzwoniłam bo Flox mi podała numer. Zadzwoniłam w sprawie dwóch persiczek Ewy a dopiero Aga opowiedziała mi przez telefon o Heterze. Ja to tak zapamietałam ale to był dziwny czas bo mnóstwo osób do mnie pisało z różnymi linkami i już mogłam coś namieszać.

zuza pisze:Hle, hle, patrzenie z z achwytem na kota to dolegliwosc rozpowszechniona :1luvu:


I zaraźliwa :D

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie mar 26, 2017 22:43 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

no bo link do Hetery dosłownie to nie był, tylko zaproszenie do nas, na drugą stronę lustra, gdzie przecież zalogowałaś się już wcześniej. Kiedy Heterę zaczęłam ogłaszać, Ty bylaś pochłonięta tamtą kociczką, której nie dostałaś, więc nie zawracałam Ci głowy. I dopiero jak tak wyszło jak wyszło, przypomniałam Ci o nas - mając na myśli zarówno koty po Ewie, Heterę i grzdyle.

Mnie też dziewczyny prostowały, że Hetera...tfu...Kreweta, nie jest ruda, tylko biszkoptowa. Ale na zdjęciach wychodzi ruda. Natomiast moja ruda JEST ruda i koniec. Kropka. Mychę można zobaczyć w avatarze albo na FB. https://web.facebook.com/izka53/media_s ... 537&type=3

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 27, 2017 9:07 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

izka53 pisze:no bo link do Hetery dosłownie to nie był, tylko zaproszenie do nas, na drugą stronę lustra, gdzie przecież zalogowałaś się już wcześniej. Kiedy Heterę zaczęłam ogłaszać, Ty bylaś pochłonięta tamtą kociczką, której nie dostałaś, więc nie zawracałam Ci głowy. I dopiero jak tak wyszło jak wyszło, przypomniałam Ci o nas - mając na myśli zarówno koty po Ewie, Heterę i grzdyle.

Mnie też dziewczyny prostowały, że Hetera...tfu...Kreweta, nie jest ruda, tylko biszkoptowa. Ale na zdjęciach wychodzi ruda. Natomiast moja ruda JEST ruda i koniec. Kropka. Mychę można zobaczyć w avatarze albo na FB. https://web.facebook.com/izka53/media_s ... 537&type=3


Tak, wlasnie tak bylo :)
Twoja fajna i rzeczywiscie ten kolor ma mocno soczysty, bardziej nasycony.

To foto poniżej chyba najlepiej oddaje właściwy kolor bo te ostatnie trzy zdjęcia (na łóżku i na kubiku) byly robione wieczorem przy cieplym swietle lampy, ktore tez zmienia odbior odcienia.
A to ponizej jest pstryknięte w naturalnym świetle dziennym bo mała leżała akurat przy balkonie zresztą.
http://www.fotosik.pl/zdjecie/34a44834e79b5b53

W sumie zależnie od światła kilka odcieni różnicy :)

Dziś rano serce mi pękło, że musiałam ją zostawić w domu. Najchętniej gniłabym z nią na podłodze z wędką w ręce.

Ale z jednym mam do niej żal- zawsze robi kupę wtedy kiedy ja się kręce koło łazienki. I na mnie pada sprzątanie :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon mar 27, 2017 9:43 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze: (...)
Ale z jednym mam do niej żal- zawsze robi kupę wtedy kiedy ja się kręce koło łazienki. I na mnie pada sprzątanie :mrgreen:


To wyróżnienie. :twisted:
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24271
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 55 gości