KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 15, 2017 20:17 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Hm, to od kiedy rozmowy adopcyjne odbywają się standardowo na wątkach? :D
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Śro mar 15, 2017 20:37 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Tu toczyły się rozmowy o adopcji, najpierw pytania i to, o czym a.m. marzy i jej historia, a później były już informacje o wybranym kocie, łącznie z wyborem imienia. O tym pisałam.
Jest jakiś "związek przyczynowo-skutkowy" pomiędzy Twoimi postami, a tym, że tych rozmów już nie ma. A.m. przestała tu pisać. Zwróciłaś na to uwagę?

Boniedydy, naprawdę nie masz żadnego wpływu na to, czy a.m. adoptuje długowłosego kota w typie rasy, bo wbrew informacjom o kolejkach, jeśli tylko będzie chciała, takiego kota znajdzie. Nie "naprawisz" a.m., bo nie robi nic złego, jak wynika z jej postów w tym wątku, kadziajka też nic złego nie robi i nie pisze, tak na marginesie. :wink:
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24271
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Śro mar 15, 2017 22:04 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Dobry wieczór :)
Spokojnie, nie zapadłam się pod ziemię.Dużo się dzieje ale więcej szczegółów napiszę za kilka dni.
Serdeczne dziękuję za Wasze sugestie i informacje dotyczące wszystkich cudownych kotów w potrzebie.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Śro mar 15, 2017 22:06 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

boniedydy pisze:Hm, to od kiedy rozmowy adopcyjne odbywają się standardowo na wątkach? :D

od wtedy, kiedy ktoś będzie miał ochotę rozmawiać o konkretnym kocie i opowiedzieć o swoich preferencjach, oczekiwaniach i tym, co ma do zaoferowania.
Masz coś przeciwko?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro mar 15, 2017 22:33 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Boniedydy, robisz krecią robotę Paluchowi. Nie warto.

A ja wkleję linka o tych dwóch puchatkach, które szukają domu, Gryzeldzie i Zarazie. Zachęcam do udostępniania, kotki szukają domu najlepszego z możliwych, Ewa była tu na forum jako Ewissko...
https://www.facebook.com/mariusz.paech/ ... nref=story

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro mar 15, 2017 22:55 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Femka pisze:od wtedy, kiedy ktoś będzie miał ochotę rozmawiać o konkretnym kocie i opowiedzieć o swoich preferencjach, oczekiwaniach i tym, co ma do zaoferowania.
Masz coś przeciwko?

No to mamy różne doświadczenia, bo ja jeszcze nie widziałam uzgadniania adopcji na forum. Nie żebym miała coś przeciwko, po prostu to nie są rzeczy załatwiane w tym trybie i nie widzę powodu do zdziwienia, że się na tym wątku nie dzieją.

Szalony, jeśli krecia robota miałaby polegać na tym, że ktoś nastawiony wyłącznie na adopcję wyłącznie persa (czy innego w typie rasy) i wyłącznie zdrowego ominie schronisko, to będzie to z korzyścią dla wszystkich, z kotem na czele.

Feebee pisze:Jest jakiś "związek przyczynowo-skutkowy" pomiędzy Twoimi postami, a tym, że tych rozmów już nie ma. A.m. przestała tu pisać. Zwróciłaś na to uwagę?

Nie, Feebee, bo włączam logikę a nie emocje i widzę tu zupełnie inny związek przyczynowo skutkowy - między pisaniem na forum czegoś, co wykluczyło pierwsza adopcję (nie wiemy, co to było) oraz ubieganiem się o kolejne koty przez a.m.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Śro mar 15, 2017 22:59 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Celem DT jest znajdowanie najlepszych domów dla swoich podopiecznych, a nie przeprowadzanie wzorcowych rozmów adopcyjnych made by boniedydy.
Procesy adopcyjne są środkiem, a nie celem. I szczęście od Boga, znakomita większość DT to myślący ludzie, którzy potrafią rozmawiać i osiągać swoje cele według własnych metod.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro mar 15, 2017 23:00 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

No i świetnie, więc jeśli by tylko chciały robić to w tym wątku, na pewno by robiły, wiedząca lepiej Femko.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Śro mar 15, 2017 23:01 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

boniedydy pisze:No i świetnie, więc jeśli by tylko chciały robić to w tym wątku, na pewno by robiły, wiedząca lepiej Femko.


obie nie wiemy lepiej wszystkiego, z tym, że ja mam tego świadomość.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw mar 16, 2017 7:54 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

A.m. - może któraś z tych kotek?
viewtopic.php?f=46&t=155410&start=450
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw mar 16, 2017 8:26 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Avian pisze:A.m. - może któraś z tych kotek?
viewtopic.php?f=46&t=155410&start=450

Dziękuję za link. Już w niedzielę kontaktowałam się w tej sprawie z osobami, które opiekują się tymi dziewczynkami.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20


Post » Czw mar 16, 2017 12:16 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

boniedydy pisze:
kadziajka pisze:
właśnie między innymi przez osoby takie, jak Ty bałam się adoptować kota :) fajnie, że tylko potwierdziłaś moje obawy

To ile lat już nie adoptowałaś kota, bo się spodziewałaś, że po latach przeczytasz moich kilka wpisów na forum? :ryk:

w ogóle nie adoptowałam, tylko zakupiłam w hodowli, a nawet DWA(!), za co pewnie zostanę przez ciebie ponownie zlinczowana, nie kłopocz się, wiem, co usłyszę :) a bałam się właśnie takiej paranoi, którą aktualnie prezentujesz, i zaglądania pod dywan, i wymyślania tysiąca powodów, dlaczego nie. a na dodatek, jak ja tak śmiałam, chciałam kota o konkretnym wyglądzie i charakterze. no normalnie tylko iść i się biczować!

boniedydy pisze:
kadziajka pisze: a z racji wyuczanej właśnie profesji to ja będę leczyć tych chorych i brzydkich, i miejmy nadzieję nie umierających za tydzień,

Mało to jest weterynarzy o niezbyt empatycznym stosunku do zwierząt? Słaby argument, empatyczny stosunek to empatyczny stosunek, a wyuczana profesja to wyuczana profesja, nie ma tu żadnych związków przyczynowo-skutkowych.
Skoro to ma być jednak dowód na twoje współczucie dla tych kotów, to masz zamiar te koty chore i brzydkie leczyć całe twoje życie za darmo, czy jednak za pieniądze, jak by na to wskazywało użyte słowo "profesja"?

nigdzie nie napisałam nic o leczeniu zwierząt... poza tym uważasz, że weterynarze powinni swoją CIĘŻKĄ PRACĘ wykonywać za darmo? czy jeśli pani fryzjerka obetnie Ci włosy, to również powiesz jej, ze nie ma dla Ciebie i Twoich włosów empatii, bo ścina je za pieniądze? bredzisz już, naprawdę, aż szkoda czytać te Twoje zawiłe wywody, jak to ktoś gardzi, łojezu.

ja bardzo mocno podejrzewam, ze przyczyniłaś się w jakimś stopniu do tego, że autorka wątku kota jednak nie otrzymała, i naprawdę, wstyd. nie wiem, czy mam rację, ale wszystko na to wskazuje. może wolontariusze schronisk powinni przechodzić jakieś psychotesty przed 'sprawdzaniem' cudzych umiejętności opieki nad kotem? może wtedy nie byłoby takich sytuacji.

Feebee pisze:Boniedydy, naprawdę nie masz żadnego wpływu na to, czy a.m. adoptuje długowłosego kota w typie rasy, bo wbrew informacjom o kolejkach, jeśli tylko będzie chciała, takiego kota znajdzie. Nie "naprawisz" a.m., bo nie robi nic złego, jak wynika z jej postów w tym wątku, kadziajka też nic złego nie robi i nie pisze, tak na marginesie. :wink:


dzięki za ten post, dobrze usłyszeć głos rozsądku :ok:

kadziajka

 
Posty: 209
Od: Pon lut 29, 2016 13:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 17, 2017 17:22 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Kadziajka,

można gdzieś zobaczyć Twoje koty? :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob mar 18, 2017 11:43 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Femka pisze:obie nie wiemy lepiej wszystkiego, z tym, że ja mam tego świadomość.

Serio masz tego świadomość na swój temat? Nie potwierdzam tego, nie zaobserwowałam ani razu tej samoświadomości u ciebie.
kadziajka pisze:w ogóle nie adoptowałam, tylko zakupiłam w hodowli, a nawet DWA(!), za co pewnie zostanę przez ciebie ponownie zlinczowana, nie kłopocz się, wiem, co usłyszę :) a bałam się właśnie takiej paranoi, którą aktualnie prezentujesz, i zaglądania pod dywan, i wymyślania tysiąca powodów, dlaczego nie. a na dodatek, jak ja tak śmiałam, chciałam kota o konkretnym wyglądzie i charakterze. no normalnie tylko iść i się biczować!
[...]

nigdzie nie napisałam nic o leczeniu zwierząt... poza tym uważasz, że weterynarze powinni swoją CIĘŻKĄ PRACĘ wykonywać za darmo? czy jeśli pani fryzjerka obetnie Ci włosy, to również powiesz jej, ze nie ma dla Ciebie i Twoich włosów empatii, bo ścina je za pieniądze? bredzisz już, naprawdę, aż szkoda czytać te Twoje zawiłe wywody, jak to ktoś gardzi, łojezu.


Bardzo dobrze, że chcąc kota o konkretnym wyglądzie oraz charakterze po prostu go kupiłaś, mam nadzieję, ze jako weterynarz in spe zdajesz sobie sprawę z tego, ze chcąc kota o konkretnym charakterze można go wybrać z adopcji. Jednak wszystko powyższe razem wzięte powoduje, ze masz słabą legitymację moralną do wypowiadania się na temat tego, kim powinni być wolontariusze, jak się powinni zachowywać, co powinni mówić i kto powinien komu oferować jakie koty do adopcji albo kto powinien jakie koty adoptować. Po prostu wiesz na ten temat jedno wielkie nic.

Spotkałam wielu kochających zwierzęta i litujących się nad najgorszymi biedami weterynarzy, spotkałam też takich, którzy rozmnażają sobie psy w typie rasy, bo chcą, żeby ich suczka miała dzieci - po czym opylają je po 200 zeta, czy namawiają, żeby raz dopuścić kotkę; albo też takich, co pytają adoptujących: "po co pani taki stary pies, nie może pani wziąć młodszego?" czy autentycznie, szczerze i naiwnie się dziwią, że ktoś adoptuje wybrakowanego kota bez oczka. Testy psychologiczne trzeba przede wszystkim wprowadzić dla tych, którzy wykonują zawód wymagający najwyższych standardów, i dodajmy, że nie robią tego pro publico bono.

Ja osobiście nie poszłabym ze swoimi kotami do weterynarza, który kupuje zwierzęta, bo większe zaufanie jako do lekarza mam do kogoś, kto kocha wszystkie zwierzęta, a nie tylko te starannie wyselekcjonowane. Ponadto mam nadzieję, ze osobom o takim podejściu do zwierząt, jak zaprezentowałaś w swoich wypowiedziach, nie przyjdzie także do głowy zatrudnianie się w schronisku. Te nieszczęsne zwierzęta zasługują na lepsze podejście do nich.

Co ty bajdurzysz o empatii dla włosów i w ogóle o empatii fryzjera w kontekście wykonywania jego zawodu? Wiesz, co to jest empatia?
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 142 gości